Niedoświadczony inwestor obserwując rynek, zauważa na wykresach duże możliwości zarobku w momentach publikacji danych. Włączają mu się chęć łatwego zarobku. Zazwyczaj pierwszym działaniem jest przewidywanie takiego ruchu i oczekiwanie na właściwy moment. Kiedy przychodzi kolejna publikacja danych, rynek nagle i gwałtownie rusza. Inwestor szybko "wyklikuje" zlecenie i wtedy okazuje się, że stosuje metodę "wskakiwania do pędzącego pociągu". Czasami może się udać, ale znacznie częściej uszkodzi swój kapitał.
Znacznie częściej niż osiągnąć dobry zarobek, uda mu się przyłączyć do rynku pod koniec ruchu i zysk będzie mizerny. Mało tego. Często po szybkim biegu rynek zawraca, a inwestor zostaje na pozycji stratnej.
Po takich przeżyciach giełdowi gracze najczęściej stronią od rynku w czasie publikacji danych. I faktycznie to jest najlepsza strategia dla inwestorów bez planu, bez systemu.
Jednak kiedy inwestujesz z systemem inwestycyjnym oznacza, że masz plan. Twój plan powinien uwzględniać wszystkie sytuacje spotykane na rynku. Również momenty publikacji danych.
Jest możliwe kilka podejść do tematu gwałtownych zachowań rynku.
Po pierwsze: Jeżeli twój system jest wrażliwy na cofnięcia i względnie łatwo ma zrywane zlecenia ochronne, porównaj jak zachowuje się z dodatkowym filtrem. Dodaj warunek który wyłączy inwestowanie w takich wrażliwych momentach (wystarczy zrobić listę publikowanych danych i odpowiednio dodać to do systemu).
Niech nie rozpoczyna inwestycji tuż przed publikacją. Natomiast inwestycje już wcześniej otwarte niech zamknie, lub niech dobrze zabezpieczy stopem. Przetestuj to porządnie. Może okazać się, że wrażliwy system zacznie przynosić lepsze rezultaty.
Po drugie: Lepszym pomysłem może być skonstruowanie systemu, który nie trzyma się ze stopami tak blisko rynku. System taki po prostu przejdzie moment publikacji danych raz z zyskiem, raz ze stratą. Jednak ich wielkość dzięki prawidłowemu zarządzaniu kapitałem nie będzie dla niego decydująca o wyniku. Niech ma takie okresy włączone w testy. Niech będą one uwzględnione w maksymalnych drawdownach na transakcję i przede wszystkim w maksymalnych drawdownach systemowych.
Po trzecie: Można wreszcie konstruować systemy specjalizujące się w graniu na emocjach. Choćby najprościej można potraktować jedną dwie lub trzy ostatnie świece jako formację i czekać w momencie publikacji danych na wybicie. System w pełni automatyczny będzie w stanie wejść w rynek bardzo szybko, bez opóźnień człowieka. Tak samo szybko będzie w stanie zabezpieczyć rozpoczętą inwestycję zleceniem ochronnym stop. Można tak też inwestować. Człowiek w takim inwestowaniu nie ma szans z automatami. Ale one też są dla ludzi.
Jak widzisz można śmiało patrzeć na rynek w momentach dużych emocji. Najważniejsze jednak jest, żeby być świadomym co się robi i dlaczego. Dlatego bądź inwestorem z planem. Emocje, paniczne zlecenia i przeczucia pozostaw dawcom kapitału.