Bez względu na to, czy masz jeszcze mgliste pojęcie o giełdzie, czy też doświadczyłeś już pierwszych inwestycji znasz pojęcie wykresu. Zapewne też wiesz już, że istnieje coś takiego jak analiza techniczna.
Pamiętam jak dziś historię, która przydarzyła mi się gdy jeszcze sam nie miałem o tym zielonego pojęcia. Zainteresował mnie wtedy temat ściśle związany z przewidywaniem zmian cen. Były to zakłady walutowe na platformie Bet On Market. Wystarczyło popatrzeć na wykres np. dolara do jena japońskiego USD/JPY i obstawić jedną z dwóch możliwości. Za godzinę cena będzie wyższa niż teraz, lub będzie niższa niż teraz. Gdy miało się rację po godzinie zarabiałem około 97% tego co postawiłem. Gdy nie miałem racji traciłem postawioną kasę.
Zobaczyłem zygzaki na wykresie i stwierdziłem - to nie może być trudne. Dodatkowo trafiłem gdzieś w literaturze na fascynującą technikę podwajania zakładów i odrabiania natychmiast nawet wielokrotnych strat. Świat stał przede mną otworem. Po co wiedza, pieniądze zaczęły płynąć…
Mam nadzieję, że nie reprezentujesz takiego podejścia. Generalnie pierwszym krokiem dla Ciebie musi być zawsze zdobycie wiedzy. Wiedzy możliwie szerokiej. Obowiązkowo poznaj wiele technik i sposobów analiz. Nie po to, żeby wszystkie z nich stosować. Zrób to po to, aby mieć szeroki wybór w etapie drugim, kiedy będziesz decydować o swojej metodzie inwestycyjnej.
Następnym bowiem etapem jest właśnie wybór metody inwestycyjnej. Ma tu znaczenie która z nich pasuje do Twojej psychiki i tempa inwestycji. Jednak jest jeszcze kluczowa kwestia. Wybraną przez Ciebie metodę musisz sprawdzić czy działa. Gdy masz już zasady wejścia na rynek, gdy masz zasady zamykania i ochrony transakcji, gdy już zdecydujesz jak zarządzasz kapitałem – przeprowadź test na danych historycznych.
Ręcznie lub automatycznie, ale musisz wiedzieć czy metoda ta jest cokolwiek warta na prawdziwym rynku. Jeżeli się nie sprawdzi, udoskonalaj ją lub szukaj innej.
Gdy już masz metodę, otwórz sobie rachunek demo. To nie jest to samo co prawdziwe pieniądze. Emocje też mają znaczenie. Ale najpierw warto, żebyś oswoił się z tempem rynku, z migającymi cyferkami, z żywym wykresem. Naucz się składać zlecenia i zakładać stop. Możesz też przy okazji sprawdzić na ile łatwo stosuje się Twoją metodę w czasie rzeczywistym i na ile jest czasochłonna.
Krok czwarty. W końcu musi przyjść czas na zainwestowanie pierwszego kapitału. Jednak tu zastosuj przyzwyczajanie. Nie daj się ponieść chciwości po pierwszych udanych transakcjach. Inwestuj najpierw małe pieniądze. Takie które nie spowodują stresu czy nerwowego drapania w gardle gdy rynek nie idzie w Twoją stronę. Sam doświadczyłem kiedyś szybkiego przyrostu kapitału, gdy z poziomu 30-40 tys. przeszedłem w krótkim czasie na 130 tys zainwestowanych złotówek. Zbyt szybkiego. Drobne procentowo straty które przedzielały zyski, akceptowane dotychczas - przy takiej kwocie powodowały zbyt duży stres. Wtedy zdecydowałem się na krok wstecz i wycofałem nadmiar kapitału z giełdy. Kolejne zwiększanie odbywało się już znacznie wolniej.
Po tym przychodzi czas na krok piąty. Dopiero po doświadczeniach drobnych możesz przejść do prawdziwego zarabiania pełną gębą. Jesteś już wtedy prawdziwym inwestorem gotowym na zarządzanie całym kapitałem który masz na giełdę. Na dodatek, nie wiadomo kiedy z inwestora początkującego przeistoczyłeś się w inwestora doświadczonego. Przyjmij gratulacje!
Inwestując natomiast we wspomniane na początku zakłady walutowe natrafiłem nagle na wielokrotną stratę. Miałem zainwestowane 7 tys. i byłem w stanie przeżyć 8 strat pod rząd. Przyszedł jednak taki moment, gdy trafiło się ich 9 jedna po drugiej i było po sprawie. Zostałem bez kapitału.
Dopiero potem dowiedziałem się o prawdziwym zarządzaniu kapitałem. Dowiedziałem się, że strategia podwajania zakładu jest tragiczna gdy spojrzy się na jej podstawy matematyczne. Dopiero wtedy wziąłem się też za prawdziwą naukę analizy technicznej.