Skończyło się (na razie) montowanie kratek w samochodach. Idea była sama z siebie koślawa, ale obecnie nie ma żadbej nowej. Musimy więc poczekać, co teraz "spłodzą" nasi rządzący. Poniżej podaję gotowe rozwiązanie problemu.

Data dodania: 2011-04-16

Wyświetleń: 2103

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W naszym kraju często bywa tak, że jakieś rodzaje działalności gospodarczej są bardziej uprzywilejowane. Na przykład z jakiegoś powodu większość taksówkarzy jest na tzw. karcie podatkowej. Podobnie fryzjerzy. Tak się składa, że w swojej pracy spotykam się często z różnymi przedsiębiorcami. Biorąc pod uwagę zarobki fryzjerów uważam, że lżejsze traktowanie ich od strony podatków nie jest uzasadnione. Podobnie z ludźmi zajmującymi się budowlanką i wykończeniem wnętrz. To samo przekłada się też na kwestie motoryzacyjne. Teraz wprawdzie stosowanie kratek jest zawieszone i nasz rząd ma czas znaleźć lepsze rozwiązanie. W związku z poszukiwaniem tego „świętego grala” rozliczeń podatkowych zostaną zatrudnieni eksperci i w ogóle pójdzie na to kupę kasy. Otóż nie ma potrzeby, gotowe rozwiązanie podam poniżej.

Do tej pory było tak, że jeśli byłeś np. budowlańcem i kupiłeś sobie dostawczaka, to odliczyłeś pełen VAT. Jeśli natomiast byłeś, dajmy na to, doradcą finansowym, to nasza władza z jakiegoś powodu uznała, że jesteś przedsiębiorcą gorszej kategorii pozwoliła ci odliczyć maksymalnie 6 tysięcy VAT-u. Do niektórych głów w Warszawie nie chce dotrzeć, że jedni przedsiębiorcy potrzebują samochodów ciężarowych, natomiast dla innych pewną wartością mogłoby być pojechanie na spotkanie z zamożnym klientem elegancką limuzyną lub wielkim SUV-em.

Dlatego też pojawiło się w miastach mnóstwo pickupów, gdyż przedsiębiorca, który chciał mieć ładną terenówkę, mógł z tego typu samochodu odliczyć VAT. Do wielu innych samochodów dało się wstawić kratkę i uczynić z nich fikcyjne ciężarówki. I bardzo dobrze, tylko po co tworzyć takie iluzje, które poprzez swoją całkowitą głupotę powodują zmniejszanie się szacunku do prawa, które zaczyna być postrzegane jako głupie, niekompletne i niesprawiedliwe. Tak właśnie! Niesprawiedliwe! Nic ustawodawcy do tego (moim zdaniem), jakiego samochodu potrzebuje przedsiębiorca do wykonywania swojego zawodu. Ludzie są różni i ich zajęcia również. Jedni potrzebują do pracy wywrotki, innym najlepiej sprawdziłoby się Porsche 911.

            Tak więc drogi Panie Ustawodawco, proszę, by traktować nas sprawiedliwie i pozwolić wszystkim przedsiębiorcom odliczyć VAT od samochodu firmowego.

Oto gotowe rozwiązanie, do zastosowania od razu. Nie trzeba wydawać tych milionów na specjalistów.

Można za nie naprawić kilka kilometrów dróg!

Licencja: Creative Commons
0 Ocena