Praktycznie mają takie samo działanie antypelagryczne. Pelagra to ciężka choroba, u nas raczej niespotykana wcale lub bardzo rzadko. Ale początkowe objawy niedoboru tych witamin wcale nie są rzadkie. W 1938 r. oceniano, że w USA chorych na pelagrę było 200 tysięcy osób, a zmarło na nią 3500 osób. Polska nazwa "rumień lombardzki" pochodzi stąd, że kiedyś w Lombardii szerzyła się ona jak epidemia. Podczas ostatniej wojny znowu wróciła, panowała zwłaszcza wśród jeńców w obozach i wysiedlonych.
W 1914 r. słynny polski uczony prof. dr Kazimierz Funk wysunął hipotezę, że pelagra jest skutkiem niedoboru jakiejś witaminy. Wykrył on niacynę, ale na potwierdzenie istoty działania tego związku trzeba było czekać jeszcze ok. ćwierć wieku. W każdym razie już w tym czasie amerykański entuzjasta Funka i jego hipotezy dr Goldberger stosował przy pelagrze diety, które zawierały 2 - 3 razy mniej witaminy PP niż wynosi jej obecnie określona dawka zapobiegawcza, a jednak uzyskiwał dobre wyniki lecznicze. Dopiero później zrozumiano, że w tej diecie było również dużo tryptofanu (aminokwas), z którego drobnoustroje żyjące w jelitach potrafią syntetyzować właśnie kwas nikotynowy. Ostre objawy pelagry to tzw. język truskawkowy, zapalenie języka i całej jamy ustnej. Dochodzą do tego nudności, wymioty, bóle brzucha, zaparcia i biegunki, a nieraz niedokwaśność soku żołądkowego. Najczęściej na rękach, a także na twarzy, szyi i na wewnętrznych częściach ud pojawiają się symetryczne zaczerwienienia, obrzmienia i ostawanie naskórka. Samopoczucie psychiczne też jest złe, wręcz depresyjne. Chory łatwo się męczy, ma bóle głowy, cierpi na bezsenność i utratę pamięci. Jest drażliwy, razi go silne światło, jasne barwy, muzyka. Czasem wpada w melancholię, ma halucynacje, jest podniecony, drżą mu ręce. Wydywać się może, iż pogrąża się w ciężką chorobę psychiczną.
Pelagra nie jest wyłącznie wynikiem niedoboru witaminy B3, ale jest poliawitaminozą, gdyż zwykle towarzyszy jej też niedobór innych witamin z grupy B, a także C, A i innych. Nieraz objawy są tak zamaskowane, że podejrzewa się neurastenię. Dopiero gdy choroba się powoli rozwinie, łatwiej ją poznać. Najbardziej charakterystycznym jej objawem są - zmiany na języku, choć i one mogą być skutkiem innych chorób.
Po kuracji odchudzającej - jeden z przypadków o dużej wartości dydaktycznej, głośny kilka lat temu w USA.
Dziewczynka miała iść do szkoły, ale była tak tęga, że wstydziła się pokazać koleżankom, aby nie narazić się na drwiny. Toteż matka zaprowadziła ją do lekarza, który przepisał ścisłą dietę, i w ciągu pół roku straciła ok. 30 kg. Ale odtąd zaczęły się z nią dziać dziwne rzeczy. W ciągu 7 lat przeszła przez 7 szpitali, obejrzało ją wielu lekarzy, rodzice wydali ogromne sumy (150 tys. dolarów), żeby dowiedzieć się, że jest nieuleczalnie chora, ma schizofrenię i musi przebywać w zamkniętym zakładzie, jako niebezpieczna dla otoczenia. Zresztą rzucała się nawet na matkę.
Aż znalazł sie lekarz, który uważał że schizofrenię można wyleczyć, ponieważ jest chorobą metaboliczną. Doszedł do wniosku że pacjentka wymaga leczenia megawitaminami i to szczególnie z kompleksu B, a specjalnie niacyną, oraz "metalami życia", m.in. cynkiem. Wszystkich tych składników brakowało w jej jadłospisie. I po paru tygodniach dziewczynka wróciła do zdrowia. Sprawa nabrała rozgłosu, bo rodzice wytoczyli poprzednim lekarzom i klinikom procesy. Z tego wniosek, że podejmując terapię odchudzającą, trzeba odchudzać się nie za szybko i ... umiejetnie. W naszym kraju spotyka się początkowe objawy zespołu niedoboru niacyny, w postaci bezsenności, niepokoju, irytacji, rozdrażnienia, niemożności skupienia uwagi itp. Czym dla kości jest wapń , tym dla mózgu - witamina B3. Bez niej nie może on pracować poprawnie, więc chory traci pamięć, nie kojarzy, nie może zasnąć itd.
Niedobór niacyny u starszych osób daje objawy, które czasem uważamy za senilizm. Tymczasem przyjmuje się ,że 13% ludzi po 60 roku życia ma już oznaki niedoboru tego składnika. Ponad 9% kobiet i 8% mężczyzn w wieku między 18 - 44 rokiem życia ma kliniczne niedobory niacyny. Znanae są obserwacje prof. dr. Edwina Boyle'a z USA, który pracował nad niacyną ponad 20 lat. Uważa on, że związek ten pomaga w usuwaniu nawet najobfitszych złogów cholesterolu i innych tłuszczów w naczyniach krwionośnych. Usuwa też metabolity, łagodząc dolegliwości artretyczne. Gdybyśmy się odżywiali prawidłowo, nasz jadłospis dostarczałby dość witaminy B3 i innych witamin z grupy B oraz biopierwiastków, bogatego w witaminy z grupy B.
Ile niacyny dla kogo?
To zależy od tego co się jada i jaki tryb życia się prowadzi.
- dzieci od 0 do 14 lat i powyżej 15 mg na dobę
- dorośli przy pracy lekkiej 15 mg na dobę
- dorośli przy pracy ciężkiej 20 mg na dobę
- dorośli przy pracy bardzo ciężkiej 25 mg na dobę
- kobiety ciężarne (5 - 9 miesiąc) 20 mg na dobę
- kobiety karmiące 25 mg na dobę
Ludzie którzy prawie nie jadają cukru i słodyczy a ich dieta jest bogata w błonnik, na ogół nie potrzebują uzupełniania witaminą B3, bo prawdopodobnie znajdują jej dość w codziennym pożywieniu. Ale kto lubi słodycze, kto pija alkochol, potrzebuje ok. 2 -3 razy więcej witaminy, niż wynosi norma. Gdyby ktoś zażywał np. po 100 mg niacyny dziennie, ten będzie zdumiony swoim wyglądem, gdyż skóra jest wówczas zaczerwieniona, a ponadto odczuwa sie rodzaj "mrowienia", jakby człowiek "spalił się" na słońcu. Ale mija to ok po 20 min. Dr Boyle tłumaczy ten fakt uwolnieniem się histaminy i heparyny w krążącej krwi, więc nie ma powodu do niepokoju. Takie "płonięcia" mogą się pojawiać regularnie, np. 4 razy w ciągu dnia, a potem znikają.
Lepszy od niacyny jest niacynamid, ponieważ nie powoduje obniżenia poziomu tłuszczów we krwi, a także nie daje objawów tego pieczenia skóry.
Źrodła witamin PP.
Witamina PP występuje w naturze dość obficie i często (w nawiasie ilość w mg na kilogram produktu): mleko sprzedażne 3% tł (0,87), kozie (1,5), sproszkowane (7,0), śmietanka (1,0), śmietana (0,7), jajko (0,65), baranina (31,6), wątroba barania (144,0), nerki baranie (69,2), cielęcina (49,1), wątroba wołowa (137,0), wieprzowa (73,6), nerki wołowe (52,7), wieprzowe (72,6), królik (67,0), konina (84,5), kaczka (28,0), gęś (40,3), kura (50,0), flądra (13,0), halibut (45,1), śledź (27,0), dorsz (11,6), sardynka (57,5), węgorz (15,4), pstrąg (17,5), szczupak (8,8), karp (3,0), owies (23,7), płatki owsiane (10,0), pszenica (51,0), żyto (18,1), gryka (29,0), kasza jaglana (18,0), otręby pszenne (177,0), chleb żytni z pełnego przemiału (5,6), graham (25,0), czosnek (5,28), kalarepa (12,0), brukiew (4,62), chrzan (3,5), oprócz tego wszystkie warzywa. Warto wymienić jeszcze groch (28,8), orzech laskowy (10,4), włoski (4,7), sok z marchwi, a ponadto piwo (8,0), kakao (19,0), czekolada (5,7), drożdże (174,0). Jak widać, bogatę w niacynę jest mięso, pełne ziarna zbóż, ale - jak zawsze przy witaminach z grupy B - najobfitszym dostarczycielem są drożdże.
Brak bowiem w organizmie witaminy PP powoduje ponadto: kurcze naczyniowe kończyn, kurcze astmatyczne, cukrzycę, alergie astmatyczne, zespół Meniere'a (zawroty głowy pochodzenia usznego), migreny i najgroźniejszy objaw - stwardnienie rozsiane. Ponadto witamina PP jest niezbędna w leczeniu choroby popromiennej.
Zapewne taka "uderzeniowa" kuracja, w której będziemy stosować tylko te wysokowitaminowe artykuły spożywcze, zaszkodzić nie może, w żadnym wypadku nie zagraża nam żaden objaw ujemny, który byłby spowodowany przedawkowaniem, czego o witaminach spigułkowanych powiedzieć nie można - ale również nie można budować na tym wiekszych nadziei. Wszystko, czego moglibyśmy się spodziewać - to jakieś nieznaczne przyspieszenie kuracji. Inaczej mówiąc i tu nie możemy się wzorować na Paracelsusie, nawet w ten sposób nie możemy niczego "wyodrębniać" i stosować tylko tych artykułów, w których witamin odpowiednich dal danej choroby jest najwięcej.
Zanim bowiem spojrzymy na witaminy jak na leki, musimy sobie zdać sprawę z tego, że w naszym codziennym wyżywieniu, w artykułach spożywczych, które zjawiają się na naszym stole (a wg wskazań Światowej Organizacji Zdrowia powinno ich być conajmniej 60 miesięcznie, w czym połowa surowych) - nie tylko witaminy grają tak dużą rolę zdrowotną.