„DYLEMATY”
Jestem człowiek miły, zdolny ale czasem nie pokorny
Mam magistra inżyniera a brakuje przyjaciela
Są i dzieci jest i żona cała chata zapełniona
Teraz trochę rad na życie, jak je przeżyć i co zrobić by zawczasu się dorobić
Dużo kasy, młoda żona oto wizja wymarzona
Każdy uczy się, studiuje by swój status wynieść w górę
Potem praca, dużo kasy a czasami chyb na wczasy
Każdy biega, tańczy skacze byle tylko nabić kasę
Nowe auta, nowe domy i masz status zapewniony
Pytam czemu tak biegamy, czemu żony swe zdradzamy
Czemu dzieci okradamy a na teściów narzekamy
Z tego morał płynie taki
ostrzegajmy swe dzieciaki !!!!
„Pieniądze”
Muszę dzisiaj coś napisać żeby trochę kasy wyrwać
Może proza nie jest składna ale za to opłacalna
Czasem piszę się dla kasy ot po prostu takie czasy
Jutro pewnie na czynsz braknie więc mi z tego coś dziś skapnie
Ktoś mi kiedyś coś powiedział że za kasę się nie sprzedał
Ja dla kasy dużo zrobię może w końcu coś zarobię
Ktoś już kiedyś piosnkę zrobił lecz się na niej nie dorobił
I co z tego że dla kasy no bo przecież nie dla masy
„SPRAWY”
Mam ci auta i rowery
Ale kasy ni cholery
Szukam pracy, chodzę, pytam
Lecz nikogo nie zachwycam
Myślę sobie co tu zrobić
By na starość się dorobić
I na pomysł wpadłem taki
By z poezji utrzymać dzieciaki
To na pozór łatwa sprawa
Ale w końcu nie zabawa
Trzeba co dzień dużo pisać
A wieczorem odpoczywać
U nas w końcu kraj jest taki
Że marnują się dzieciaki
I nie ważne co potrafisz
Byleś tylko dużo płacił
A ja jestem budowlańcem –
A poetą samozwańcem
I dlatego piszę sobie
To co myślę to naskrobię
Nie obchodzą mnie układy
Bo ja piszę dla zabawy