W artykule inwestycyjne ryzyko pisałem, że inwestowanie nie jest ryzykowne, to brak wiedzy jest ryzykowny. W przypadku nieruchomości problem ten jest bardzo dobrze widoczny. Przeciętni inwestorzy boją się inwestować w nieruchomości, bo tak naprawdę nie wiedzą jak, tracą tym samym świetne okazje inwestycyjne. Obracanie nieruchomościami można porównać do jazdy samochodem: jest ryzyko, ale kierowca nie może być ryzykowny, jeśli poćwiczy prawidłową jazdę będzie naprawdę dobrym kierowcą. To samo dotyczy inwestora: jeśli dotrze do przepisów prawnych i podatkowych związanych z nieruchomościami oraz nabierze doświadczenia w wyszukiwaniu okazji inwestycyjnych przestanie być ryzykantem, a stanie się mądrym i sprawnym inwestorem. Co można więc zrobić, aby stać się takim inwestorem i wykorzystać okazje jakie daje rynek nieruchomości? Przede wszystkim trzeba przestać twierdzić, że nie posiada się pieniędzy na kupno nieruchomości i zacząć zajmować się zakupami. Wielu mężczyzn dziwi się dlaczego kobiety chodzą po sklepach nawet wtedy kiedy niczego nie chcą kupić - bo będą wiedziały co kupić jeśli nadarzy się odpowiednia okazja i będą miały środki na zakupy. Trening inwestycyjny w nieruchomościach opiera się więc na takich samych zasadach co zwykłe "babskie" zakupy. Do konieczności należy regularne przeglądanie ofert sprzedaży, odwiedzanie biur pośrednictwa oraz telefoniczne lub osobiste rozmowy ze sprzedającymi. Tylko w ten sposób można wyćwiczyć się z zauważaniu tego czego nie widzą inni. Korzystanie z dobrodziejstw inwestycji alternatywnych w nieruchomości wiąże się również z posiadaniem wiedzy podatkowej i prawnej na ten temat. Każdy inwestor powinien znać pewne podstawy, które opisałem w artykule ABC inwestowania w nieruchomości, ale nie musi być specjalistą podatkowym lub prawnym, powinien jednak wiedzieć w jakim źródle może znaleźć potrzebne mu akurat informacje lub do kogo zwrócić się z prośbą o poradę (wybór dobrego radcy prawnego i doradcy podatkowego stanowi nie lada wyzwanie). Jedynie z takim przygotowaniem można zacząć kupować nieruchomości nie będąc ryzykantem. Ryzyko o którym wspominałem przy okazji jazdy samochodem dotyczy też rynku nieruchomości: przypuśćmy, że posiadamy świetną nieruchomość w dogodnym miejscu, ale spóźniliśmy się trochę z jej kupnem pod wynajem, bo konkurencja pozyskała znaczną większość klientów, a my staramy się pozyskać kolejnych najemców z marnym skutkiem. Jeśli wzięliśmy kredyt hipoteczny na zakup tej nieruchomości i zaczynają kończyć się nam pieniądze na opłaty czynszu istnieje coraz większe niebezpieczeństwo zajęcia przez bank naszej nieruchomości i między innymi z tego powodu przeciętni inwestorzy boją się inwestycji w nieruchomości.
Podobnie jak na rynkach kapitałowych również i na rynku nieruchomości inwestorzy stawiają czoła spadkom na wartości inwestycji, które nie są, jak wspomniałem, tak duże jak np. na giełdach papierów wartościowych. Europa znajduje się obecnie u schyłku wzrostowego cyklu koniunkturalnego na rynku nieruchomości podczas którego branża deweloperska znacznie się rozwinęła. Z powodu łatwości dostępu do kredytów hipotecznych ludzie masowo inwestują w nieruchomości, a firmy stawiają na budowę nowych domów i mieszkań. Należy zauważyć, że liczba ludności się zmniejsza, a do 2030 roku emeryci będą stanowić 25% społeczeństwa. Ktoś kto teraz zainwestował w nieruchomości może w perspektywie długoterminowej stracić, bo jakby powiedział inwestor rynków kapitałowych: "kupił na górce". W odmiennej sytuacji znajdują się Stany Zjednoczone, dla których szacuje się wzrost liczby ludności. Najprawdopodobniej starzejące się społeczeństwo europejskie wywoła falę napływów imigrantów z krajów arabskich oraz zza wschodniej granicy co nie spowoduje znaczących spadków cen nieruchomości w przyszłości. Wszystkim "zapalonym" inwestorom, którzy teraz chcieliby zainwestować w nieruchomości doradzam czekanie na spadek cen, który już niebawem może przybrać większe rozmiary.
Sytuacja nieruchomości jest podobna do sytuacji na rynku towarowym, a w szczególności na rynku złota z tą małą różnicą, że nieruchomości znajdują się na krawędzi szczytu, a złoto jeszcze przed nim. Zainteresowanie tymi rykami jest konieczne, ale na dzień dzisiejszy radziłbym wszystkim inwestorom planującym zakupy trzymać się z daleka nie tylko od rynku złota, ale i od rynku nieruchomości.