Jesteś ojcem lub zamierzasz nim być i zadajsz sobie pytanie jak to jest? Nie wiem czy tak jest dla wszystkich, ale dla mnie bycie ojcem to niesamowcie rozwijające zajęcie.

Data dodania: 2007-09-18

Wyświetleń: 6904

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 3

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

3 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nawet nie mam pomysłu jak zacząć ten post. Zacznę tak: jestem tatą. I przez to, że zostałem ojcem zmieniło się moje postrzeganie świata. Niby wszystko wiedziałem teoretycznie. Decydujemy się na dziecko, bejbik się rodzi i wszyscy się cieszą i są szczęśliwi. Czytałem co prawda „Dziecko dla początkujących” i wertowałem pisma fachowe, ale nic nie było mnie w stanie przygotować na doświadczenie bycia ojcem.

Jest całkiem inaczej niż się spodziewałem, jest dużo lepiej, ale naprawdę inaczej. Nie spodziewałem się na przykład ile czasu zajmuje opieka nad dzieckiem. Zorientowałem się ile czasu tak naprawdę marnowałem zanim Wiktoria się pojawiła. Dzięki temu, że jest z nami wyciskam z doby prawie każdą minutę i robię tylko rzeczy najistotniejsze, bo nie mam czasu na głupoty. Wcześniej potrafiłem wieczorami grać kilka godzin, teraz, jeżeli znajdę w ciągu dnia 15 minut to jest to święto. Ale akurat na to nie narzekam, bo jest to mój świadomy wybór i bardzo dobrze mi służy.

Zboczyłem trochę z głównego wątku. Jest inna rzecz, która jest najistotniejsza w tym wszystkim. Nie zdawałem sobie sprawy jak wielka odpowiedzialność wiąże się z dzieckiem. Znowu, oczywiste jest dla mnie, że trzeba zapewnić mu opiekę, dobre wykształcenie itd. Ale prawdziwe wyzwanie i odpowiedzialność polega na tym, że tworzysz nowego człowieka! Wpływ rodziców na dziecko jest tak ogromny, że według mnie to wychowanie decyduje o tym, co dziecko osiągnie jako dorosły.

Dziecko nie jest w stanie ocenić, co jest dobre a co złe, ono po prostu się uczy. Uczy się obserwując. Powtarza to, co Ty robisz. Wierzy, że Ty jako rodzic wiesz najlepiej jak coś powinno być zrobione. To dotyczy nie tylko prostych czynności, ale też postawy wobec życia, wobec siebie. Jeżeli chcesz, żeby twoje dziecko pewnego dnia było dobrym człowiekiem odnoszącym sukcesy sam musisz taki być! I tylko tyle.

Może odkryłem koło, bo zapewne gdzieś to już ktoś napisał, ale dla mnie ma wartość fakt, że ta myśl przyszła do mnie sama. I autentycznie zmieniła moje podejście do tego co robię. Chcę pracować tylko nad rzeczami, o których będę mógł z dumą opowiedzieć mojej córce, gdy wrócę do domu. Na pytanie, co robiłem w pracy nie chcę odpowiedzieć „siedziałem przed komputerem, przeglądałem strony internetowe i piłem kawę”, bo czego ją to nauczy?

Przewrotnie jak w tytule postu. Miałem jako ojciec wychowywać dziecko, a żeby to zrobić porządnie muszę najpierw wychować siebie. Moje dziecko nawet nie wie, co to jest proaktywność, a już nieźle zamieszało w swojej strefie wpływu ;).
Licencja: Creative Commons
3 Ocena