Doroczna zwariowana zabawa w Hiszpanii w trakcie której setki ludzi obrzucają się tonami pomidorów, po której ulice miasteczka przypominają stół w kuchni.

Data dodania: 2010-06-24

Wyświetleń: 2333

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Obrzucanie się jedzeniem, a zwłaszcza tak popularną bronią jak pomidor, od zawsze stanowiło prostą, ale jakże fajną zabawę. Jednak dopiero Hiszpanie z miejscowości Buñol doprowadzili obrzucanie się pomidorami do statusu święta i wielkiej atrakcji turystycznej.

Co roku w ostatnią środę sierpnie w czasie trwającej cały tydzień fiesty, tysiące turystów oraz mieszkańcy miasta zbierają się na placu w mieście aby stoczyć bitwę (tak bitwę – bo w La Tomatinie bierze udział ponad 30 000 tysięcy osób) na pomidory.

Każdy może wziąć w niej udział, tysiące ludzi przyjeżdża do położonego w Walencji miasteczka Buñol tylko specjalnie po to, aby wziąć udział w tej pomidorowej orgii.

Tak, więc niech nic ciebie nie powstrzymuje, bierz książkę „Język Hiszpański w weekend”, rzeczy na zmianę i przyjeżdżaj do gorącej Hiszpanii.

Tomatina zaczyna się o 10 rano. Aby zabawa mogła się zacząć, ktoś musi zdjąć umieszczoną na szczycie słupa hiszpańską szynkę. Żeby utrudnić wspinaczkę cały słup wysmarowany jest mydłem. Gdy wreszcie jakiś śmiałek zdejmie szynkę, armatni strzał daje znak do rozpoczęcie pomidorowej bitwy. Setki tysięcy osób zaczynają obrzucać się zgniecionymi w ręku pomidorami. Po chwili wszyscy wyglądają jak pomalowane na czerwono taplające się w koncentracie pomidorowym zjawy. Oszałamiająca ilość 125 ton pomidorów przelatuje w powietrzu, rozpryskuje się o twarze i ubrania ludzi, rozchlapuje pod nogami i pokrywa pobliskie mury. Wszystko zaczyna przypominać pomidorowy sen Salvadora Dali. Niepowtarzalne zjawisko.

A wszystko zaczęło się tak niewinnie; gdy w 1945 pomiędzy kilkoma młodymi Hiszpanami biorącymi udział w procesji wywiązała się bójka. Na nieszczęście obok nich znajdował się stragan z pomidorami, który stanowił doskonałe źródło amunicji.

W następnym roku uczestnicy procesji nie liczyli na fart, przynieśli własne zaopatrzenie – pomidory z domu. I tak samo w następnym, a potem w następnym.

W latach 50 władze miasteczka próbowały zakazać La Tomatiny. Bezskutecznie – w 1957 roku poddają się i oficjalnie uznają La Tomatinę. Od tego czasu ta hiszpańska, pomidorowa zabawa cieszy się coraz większą sławą. Przyjeżdżają na nią ludzi z innych miasteczek, z całej Hiszpanii, aż wreszcie można spotkać pochodzących z każdego krańca świata, mówiących różnymi językami miłośników pomidorowej zabawy. 27 sierpnia 2002 hiszpańskie Ministerstwo Turystyki uznało Tomatinę za Święto o Międzynarodowym Walorze Turystycznym.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena