Do Krajowego Rejestru Długów napływa nowa, wielka fala dłużników. A wpisy w KRD skutecznie dyskredytują potencjalnych bankowych kredytobiorców. Czy w związku z tym pozabankowe pożyczki bez KRD w najbliższym czasie zdominują rynek pożyczek? 

Data dodania: 2010-06-23

Wyświetleń: 1743

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jeżeli banki będą konsekwentnie dyskwalifikować figurujące w KRD (Krajowy Rejestr Długów) firmy oraz osoby ubiegające się o kredyt, to wygląda na to, że coraz więcej osób i firm zmuszonych będzie szukać pożyczek pozabankowych. Tym samym tak zwane pożyczki bez krd, bez bik, pożyczki z komornikiem itp. będą cieszyć się wyjątkową popularnością. Krajowy Rejestr Długów z dnia na dzień wypełnia coraz więcej informacji o długach i ich dłużnikach, popularność tego rejestru w tym zakresie rosła latami, choć może nie w jakimś zawrotnym tempie. Jednak dnia 14 czerwca 2010 r. nastąpił, jak się wydaje, prawdziwy przełom. Od tego dnia bowiem obowiązuje nowa ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych. W praktyce oznacza to dwie istotne zmiany. Po pierwsze, już nie tylko wierzyciele pierwotni mogą dopisywać do KRD swoich dłużników, lecz mogą to robić już także wierzyciele wtórni, w tym firmy windykacyjne które prowadzą windykację długu na podstawie umowy cesji (powierniczej) i współpracujące z KRD na podstawie umowy abonamentowej . Do KRD trafiają już w ten sposób długi, których pierwotni wierzyciele (przedsiębiorcy, spółki...) nie mogli dopisać nie mając umowy z KRD. Takich firm jest mnóstwo, wszak mając podpisaną umowę z Krajowym Rejestrem Długów, płaci się comiesięczny abonament a nie każdej firmie kalkuluje się to. Druga zmiana w przepisach jest nie mniej istotna. Oto także wierzyciele prywatni zwłaszcza z tytułu pożyczki prywatnej mogą już dopisywać do KRD swoich prywatnych dłużników. Zapewne nie oznaczałoby to rewolucji gdyby nie to że i takich dłużników mogą dopisywać do KRD także firmy windykacyjne, na podstawie umowy cesji wierzytelności podpisanej z wierzycielem pierwotnym. A takich przeterminowanych długów z tytułu pożyczek prywatnych jest bodaj kilka milionów sztuk. Jednak w przeciwieństwie do zobowiązań gospodarczych, w tym warunkiem umieszczenia dłużnika w KRD jest uzyskanie wcześniej tytułu wykonawczego dla takiego długu. To może w pewnym stopniu ograniczać ilość wpisów do KRD, ale raczej nie bardzo gdyż generalnie wcześniej lub później takie prywatne pożyczki też trafiają do postępowania sądowego. Może też okazać się że wielu wierzycieli zdecyduje się na skierowanie sprawy do sądu przede wszystkim po to właśnie, aby dłużnik mógł trafić do KRD.

Reasumując, do KRD tudzież do innych BIG-ów w krótkim czasie mogą trafić kolejne setki tysięcy dłużników gospodarczych i prywatnych. Być może wielu z nich wobec takiej perspektywy spłaci swe długi aby w rejestrze tym nie figurować. Jednak wielu innych zostanie tam dopisanych i pozostanie na długo. Dla wielu z nich pozabankowe pożyczki bez krd będą jedyną dostępną formą pożyczki. Zaś sam KRD będzie zyskiwał na znaczeniu jako narzędzie do weryfikacji zdolności kredytowej kredytobiorcy gdyż międzybankowy BIK nie obejmuje długów pozabankowych. Nasuwa się więc pytanie o to, w jakim stopniu pozabankowe pożyczki bez krd będą wypierać z rynku pożyczki bankowe. To z pewnością zależy od tego czy i na ile banki zliberalizują, nagną swe procedury, czy każdy wpis w krd będzie dyskwalifikował kredytobiorcę. I od tego, ilu dłużników spłaci swe długi aby nie figurować w krd. Z pewnością nie wszyscy choćby dlatego, że wielu z nich po prostu nie ma na to środków. A może w ofercie banków pojawią się kredyty bez krd?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena