Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest , że jedni osiągają wszystko z łatwością i zawsze docierają do swojego celu – w dodatku dwa razy szybciej i trzy razy sprawniej niż pozostali? Do tego ciągle im się coś udaje, los podkłada im sam rozwiązania na srebrnej tacy, i mówimy o nich że urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą, bo los im sprzyja praktycznie w każdej sytuacji. Jeśli nawet zdarza się, że coś początkowo nie pójdzie po ich myśli, to chwile później następuje zwrot akcji i.. mają to co chcą.
Z drugiej strony są osoby, które się STARAJĄ. Jeżeli rozmawiasz z nimi mówią, że podejmują wciąż nowe próby, ale i tak nic im nie wychodzi. Chcą dobrze, dostają źle. Albo tez jakby nie chcieli, zazwyczaj im się nie udaje. Początkowe sukcesy zamieniają się w porażki, życie ciągłe podkłada im jakieś kłody pod nogi, z którymi coraz ciężej sobie poradzić.. Często też nie znajdują wyjścia z sytuacji. Wolą się poddać niż toczyć walkę o swoje życie, o jakość tego życia dokładniej.
Dziś dostałam odpowiedź, na czym to polega.
Mam znajomego, który osiągnął w życiu wszystko to, czego pragnął. Rodzina, własne świetnie prosperujące przedsiębiorstwo, piękny dom.. a do tego jest szczęśliwy i cieszy się życiem. Kiedy pytałam jak on to robi, opowiadał.. brakowało jednak metafory która trafi do mojej podświadomości. Jechaliśmy jego samochodem, środek miasta środek dnia, straszny korek. Nam się spieszy, mamy do załatwienia parę ważnych spraw –innym, stojącym przed nami podejrzewam, że również. Mój znajomy nagle skręca w osiedlową uliczkę i odnajduje skrót miedzy blokami, o którym ani ja, ani pewnie większość stojących w korku kierowców nie miała pojęcia. Trzy zakręty, jakaś wąska dróżka.. w sumie nie wiemy dokąd prowadzi, a tu nagle jesteśmy przy światłach, do których stalibyśmy prawdopodobnie następne 40 minut.. Powiedział wtedy: „Widzisz, ja tak właśnie ide przez życie. Omijam przeszkody łatwo i bezboleśnie”.
Chwila minęła, zajęłam się czymś innym. Później jechałam w innej części miasta sama samochodem na zajęcia.. podobna sytuacja, korek, ja mam 10 minut. Szybka decyzja, skręt w lewo.. Chwile później jestem na miejscu. O czym to świadczy?
Oczywiście mogła to być zła droga. Jeżeli jednak nie będziemy sprawdzać innych możliwości, nigdy nic się nie zmieni w naszym życiu. Dlatego warto sprawdzać, testować i ryzykować. Ludzie którzy osiągnęli sukces omijają przeszkody na swojej drodze, nie czekają w kolejce na to co im los przyniesie. Widzą CEL, dlatego nawet jeżeli są nie zwracają uwagi na poprzeczki. A jeżeli się wywrócą szybko wstają i pędzą dalej, zainspirowani wiarą w swoje marzenia przekraczając granice własnych możliwości. Czy to ma sens?
Mój przyjaciel skręcił w dróżkę. I była dobra.
Innym kierowcom nie przyszło to do głowy. I stali w korku.
W której wolisz być grupie?
Życie to ciągłe poszukiwanie nowych możliwości. Jeżeli mamy zamknięte oczy i umysł, stoimy często w jednym miejscu, lub poruszamy się powoli. Biernie zgadzamy się na to co nam los przyniesie, nawet jeżeli nie jest to dla nas dobre i korzystne. Nie szukamy nowych rozwiązań przystając na to co pojawia się na naszej drodze. A przecież to my ją wybieramy. Nikt inny.. to my kreujemy to co się stanie.
Warto się nad tym zastanowić.
Rozglądnij się, może zobaczysz nową drogę..?