„Sztuka wzbogacania się” to nie jest pozycja dla każdego. Sama lektura jest krótka, niezbyt męcząca, język prosty, ale podstawowe „ale” to fakt, iż książka ta wymaga wiary. Zresztą autor pisze o tym w samym wstępie. Aby w ogóle podjęcie trudu czytania tej pozycji miało sens, trzeba przede wszystkim dać wiarę temu, o czym pisze autor, i stosować w praktyce jego zalecenia, co wcale takie proste nie jest.
Podstawą wywodów autora jest stwierdzenie, że po pierwsze – istnieje coś takiego, jak nauka o zdobywaniu bogactwa, i jest to nauka ścisła, tzn. że jeśli stwierdzono i udowodniono doświadczalnie, że dana rzecz działa, to nie należy się nad tym dłużej zastanawiać, tylko stosować ją w praktyce. Druga podstawa to fakt, iż głównym celem natury jest nieustanny postęp i rozwój życia. W tym celu potrzebne jest nam bogactwo (rozumiane ogólnie, gdyż autor nie uściśla tego pojęcia, nie sprowadza do konkretnych kwot), dlatego też istnieje naturalne prawo do bogactwa dla każdego.
Autor nie popada w nadmiernie obszerne wywody, nie zajmuje się też udowadnianiem swoich tez. On je po prostu prezentuje i wręcz nakazuje swojemu czytelnikowi ich zaakceptowanie, a następnie dokładne przestrzeganie. Niektórym osobom taki styl może odpowiadać, ale na pewno nie każdemu. A tak naprawdę jest co udowadniać. Powiedzmy sobie tylko, że autor twierdzi, iż nie musimy się martwić tym, że kiedyś zabraknie nam np. złota. Dlaczego? Najzwyczajniej w świecie „bezkształtna materia” odpowiednio zareaguje na określoną potrzebę człowieka, który w dalszym ciągu będzie potrzebował tego złota, i sama z siebie wykształci nowe podkłady tego surowca. Czy to Cię przekonuje? Zauważ, że podobnie jest z prawem przyciągania. Nie można udowodnić faktu istnienia takiego prawa dopóty, dopóki samemu nie odczuje się jego działania.
Brnąc dalej w wywody autora, poznamy reguły rządzące zdobywaniem bogactwa oraz poszczególne kroki konieczne do wykonania na tej drodze. Najważniejszą regułą jest stwierdzenie, że to właśnie nasze myślenie kreuje bogactwo z „bezkształtnej materii”, czyli najpierw musisz o czymś pomyśleć, aby następnie to stworzyć. Z tej reguły wynika pierwszy krok na drodze do zdobycia bogactwa, który mówi o tym, że należy myśleć tak, jak się chce, aby działać tak, jak się chce.
Aby zdobyć bogactwo, konieczne jest także pragnienie, aby żyć prawdziwym życiem. Tego chce Bóg i natura. Co to znaczy „żyć prawdziwym życiem”? To znaczy, że spełniasz swoje wszystkie funkcje fizyczne, umysłowe i duchowe, które są w Twoim bezpośrednim zasięgu.
Tak naprawdę – Bóg nie chce, abyś poświęcał się dla innych. Autor przekonuje, że Bóg pragnie, abyśmy w pełni wykorzystali swoje możliwości dla siebie i innych, bo tylko wtedy faktycznie pomaga się tym innym poprzez uczenie ich zdobywania bogactwa.
Kolejnym krokiem i regułą na tej drodze jest wyzbycie się myśli o rywalizacji. Nie możesz nikomu czegokolwiek zabierać. Możesz tylko coś tworzyć. W myśl tej idei – jeśli sprzedajesz coś, co nie wnosi do życia innych więcej niż rzeczy, które otrzymujesz od nich w zamian, to lepiej sobie odpuścić taki interes. Innymi słowy: musisz dawać więcej wartości użytecznej, niż bierzesz od innych wartości gotówkowej.
Z tego wynika kolejne zalecenie – że należy posiadać konkretny obraz tego, czego się pragnie. Jednak aby to zrobić, należy myśleć we właściwy sposób. I tutaj kogoś może szokować pogląd autora, który twierdzi, że rzeczy nie powstają poprzez myślenie o ich przeciwieństwach. Dlatego np. medycyna jako nauka o chorobach tylko spotęgowała choroby. Identycznie nie należy angażować się w żadne prace czy też ruchy charytatywne, gdyż one w ogóle nie pomagają biednym, tylko pogłębiają ich biedę. Najlepiej można pomóc biednym poprzez stanie się bogatym, przykładem, wzorem do naśladowania. Biedę można zwalczyć jedynie poprzez zwiększenie liczby biednych mających stać się bogatymi. Dobroczynność da im tylko chleb albo rozrywkę, aby mogli na chwilę zapomnieć o swoim ubóstwie.
Nie wolno także dopuszczać obrazów biedy do swojego umysłu. Nie wolno opowiadać sobie o jakichkolwiek problemach natury finansowej. Ale to i tak jeszcze nie wystarczy.
„Rób każdego dnia wszystko to, co może być zrobione tego dnia” – brzmi kolejne zalecenie autora, ale tutaj nie liczy się jednak ilość wykonanych czynności, ale ich efektywność. Dlatego też warto koncentrować się na wykonywania takiej działalności, która wykorzystuje Twoje naturalne, najmocniejsze strony w myśl zasady, że „tego, czego pragnę dla siebie, pragnę dla wszystkich”.
Z tego krótkiego przeglądu poszczególnych kroków i reguł nauki zdobywania bogactwa wynika, że trudno odmówić autorowi swego rodzaju logiki w myśl zasady, że „w tym szaleństwie jest metoda”. Czy faktycznie to wszystko, o czym pisze autor, działa? Szczerze mówiąc – nie wiem, to już każdy musi przetestować na własnej skórze. Wiem tylko, że z biografii autora wynika, że całe życie pragnął zostać znanym pisarzem – i to mu się udało, czyli czyżby jednak miał rację? Co przeszkadza uwierzyć, tak jak radzi autor, zaufać i wziąć sobie do serca jego rady i wskazówki? Kompletnie nic.
Warto wspomnieć dwa słowa o wersji audio recenzowanej tutaj pozycji. Lektor profesjonalista nie pozostawia nam co do tego żadnych wątpliwości. Mówi bardzo wyraźnie i co ważne – akcentuje najistotniejsze fragmenty, tak że słuchanie nie jest nużące, a raczej przypomina dobrą zabawę. Ponadto wersja audio podzielona jest na kilka części, każda opatrzona jest swego rodzaju wstępem (lektor powtarza w nim tytuł słuchanej pozycji oraz numer kolejnej części nagrania), który pozwala w łatwy sposób zorientować się, którego fragmentu książki właśnie słuchamy.
---
Autor: Paweł Sygnowski
http://www.pawelsygnowski.info/
Praktycznie wszystko o właściwym użytkowaniu Twojego mózgu
Sztuka wzbogacania się - Jakie sekrety ludzi bogatych przedstawia Wallace D. Wattles w „Sztuce wzbogacania się”?