Zasada ta, w swojej istocie, stanowi zaprzeczenie obwiniania siebie, plotkowania, urazów i złości wobec innych.
W chwilach zagubienia, rozchwiania emocjonalnego, stanami charakterystycznymi są stany ekstremalne i skrajne, objawiające się najczęściej przeskakiwaniem od euforii do przygnębienia lub depresji. Sugestia bycia łagodnym dla siebie i jej praktykowanie, prowadzi do zamiany uczuć negatywnych na pozytywne, co stanowi jeden z podstawowych elementów życia w pogodzie ducha.
Po pierwszych, skutecznych próbach, pojawia się w nas uczucie wdzięczności. Następuje to wówczas, gdy zaczynamy cieszyć się swoim życiem i rozumieć je jako dzielenie się nim z innymi. W chwilach zwątpienia wystarczy zaakceptować fakt, że wszystko ma swoje dobre strony i pamiętając, że nic na siłę, usiłować odnajdywać w sobie pozytywne cechy.
Gniew, złość, czy urazy są destrukcyjną siłą, napędzającą wszelkie negacje życia. W znakomitej większości przypadków, charakteryzuje to podejście do świata ludzi z myśleniem negatywnym. Warto unikać skrajnych nastrojów emocjonalnych, zarówno negatywnych, jak i euforycznych. Zmiana umysłu i charakteru w tym zakresie nie jest łatwa, uzyskuje się ją poprzez trudną pracę nad sobą, własnymi nawykami, myśleniem i postępowaniem.
Najogólniej rzecz biorąc, nasze nastawienie do świata i innych, spotyka się z podobnym nastawieniem świata oraz innych ludzi do nas. Rozchwianie emocjonalne przynosi z reguły zaburzony kontakt ze światem, a także z innymi ludźmi. Znajdując się w kłopotach tłumaczymy to sobie bezwzględnością, głupotą, czy też niezrozumieniem przez świat zewnętrzny.
Łagodniejąc, zaczynamy swoje negatywne nastawienie zamieniać na pozytywne, a to stopniowo pomaga nam zaakceptować świat takim, jakim on jest naprawdę, oraz innych ludzi takimi, jakimi są rzeczywiście, a wówczas wszystko wokół staje się nam przyjazne.