Badanie pokazało, że 45% matek ogranicza podawanie swoim dzieciom słodyczy. Tylko 10% badanych matek uważa, że słodycze mogą być elementem zbilansowanej diety. Wynika to najprawdopodobniej z braku wiedzy na temat, jak powinna wyglądać prawidłowa dieta naszych maluchów.
Według większości matek najważniejszymi korzyściami, jakie wynikają z jedzenia słodyczy, są nie ich wartości odżywcze, ale przyjemność i radość, jaką dają. Dlatego też jedna trzecia rodziców kupuje te słodycze, które lubi ich dziecko. 42% matek stara się wybierać słodycze bardziej wartościowe, ale dzieci dostają słodycze nie tylko od nich ale także od babci (77%).
„Dzieci jadły, jedzą i będą jadły słodycze. Ważne jest jednak to, żeby słodycze były częścią zbilansowanej diety - bez lub z ograniczoną ilością substancji dodatkowych np. konserwantów, izomerów trans, kwasów tłuszczowych, nadmiaru sacharozy. Dlatego, podobnie jak to robi 42% matek w Polsce, warto zwracać uwagę na to, co kupujemy i wybierać bardziej wartościowe produkty" - komentuje wyniki badania doc. Halina Weker z Instytutu Matki i Dziecka.
Jak wybieramy wartościowe słodycze? Brak konserwantów ważny jest dla 18,39% matek, 17% zależy na tym, żeby słodycze, które jedzą ich dzieci „miały dużą zawartość mleka. To, żeby słodycze nie były za bardzo sztuczne ważne jest dla 16,74%, zaś brak sztucznych barwników dla 14,46%.,
***
Jednakże są też wartościowe słodycze. Na przykład, Instytut Matki i Dziecka pozytywnie zaopiniował wykorzystanie ciasteczek Lubisiów w diecie dzieci powyżej trzeciego roku życia ze względu na m.in. kontrolowany pod względem, jakości dobór surowców i pozytywną ocenę frakcji tłuszczowych. Według IMiD-u, Petitki Lubisie podane z porcją mleka stanowią pełnowartościowe drugie śniadanie lub podwieczorek.
*Badanie „Miejsce słodyczy w diecie naszych dzieci” zostało przeprowadzone w marcu 2009 przez instytut badawczy Millward Brown SMG/KRC na reprezentatywnej, losowej, ogólnopolskiej próbie matek dzieci w wieku 3-6 lat (500 osób). Oparte było wywiadach w domach respondentów prowadzonych techniką CAPI.