Najgłośniej mówione było o "Królu Popu". Człowieku symbolu wielkiego amerykańskiego szołbiznesu muzycznego. Odszedł i każdy chętny będzie mógł się z nim pożegnać za pośrednictwem jednego z najistotniejszych elementów tego szołbiznesu.
Zanim rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa, stacje telewizyjne, które przeznaczyły swój czas antenowy tej transmisji, przygotowały nam wstępniaki, zapraszając gości, znamienite osobistości naszego rodzimego szołbiznesu, by komentować zarówno twórczość, działania jak i samą osobę zmarłego gwiazdora.
Po takich wstępniakach, rozpoczęła się właściwa ceremonia. Wniesiono trumnę i zaczęły się na przemian śpiewy przyjaciół Michaela Jacksona i krótkie przemowy oddające cześć tej niezwykłej osobie.
Dzięki temu co usłyszałem poznałem inną stronę natury gwiazdy. Karmiony sensacyjkami na jego temat myślałem, że to zakompleksiony typek, biedny lekoman o niechlubnych skłonnościach, który ładnych parę lat temu wypalił się i żył w chwale dochodów ze starych płyt.
Pamiętam, że był w Polsce. Chciał zbudować za swoje pieniądze miasteczko zabaw dla naszych dzieciaków na amerykańską miarę Dyznejlendów. Inicjatywa nie doszła do skutku. Dlaczego, niech odpowiadają znawcy tematu. Ja chcę tutaj pisać o czymś innym.
Kilka osób mówiło mi o niemiłych odczuciach w związku z publicznym pokazywaniem rodzinnej żałoby Jacksonów. Właśnie to zainspirowało mnie do napisania tego tekstu.
Moje odczucia mówiły mi, że oto czarnoskórzy mieszkańcy, mogą pokazać gest kozakiewicza, białym mieszkańcom Stanów Zjednoczonych. Krajowi prowadzącemu politykę demokratyzacji świata.
Usłyszałem między innymi słowa wskazujące efekt twórczości Michaela Jacksona. Jego popularność spowodowała, że dorośli już ludzie w Ameryce nie uznali za niestosowne głosować na kolorowego kandydata na Prezydenta USA. Inaczej im się kojarzy czarnoskóry człowiek niż jeszcze w latach 80, a nawet 90 XX w.
Usłyszałem, że był człowiekiem, który chciał żyć normalnie. Z reguły udawało mu się to, miał wielu przyjaciół. Ale żył w społeczeństwie zawistnym i fobistycznym. Jego ogrom to właśnie ujawnił. Polowano na niego jak na zwierze i dręczono za to, czego dokonał.
Chciałbym zobaczyć osobę uzależnioną od leków w naszym kraju, która przed takiej skali problemami ucieka w swoje uzależnienie. Napisze więcej - u nas jest przyzwolenie dla lekomanii. Michael Jackson za swoją lekomanię jest godny jedynie potępienia.
Jego działalność charytatywna przekracza wyobraźnię większości ludzi, ale uważany jest za człowieka o pedofilskich skłonnościach. Na podstawie oskarżenia przez żądną pieniędzy matkę dziecka, które bawiło się w domu gwiazdy i działań pragnącego pognębić go prokuratora. Sąd uniewinnił Michaela Jacksona, a wierni fani wspierali go w tych trudnych chwilach.
Ja nie jestem fanem Michaela Jacksona. Jednak dla mnie to był człowiek wielkiej miary i dobrego serca, który potrafił dzielić się tym co posiadał i działać dobroczynnie pomimo nagonki. Nie muszę lubić jego twórczości, ale moim zdaniem, to nie usprawiedliwia ignorancji wobec niego i tego czego rzeczywiście dokonał.