Gdyby każdy człowiek dogłębnie zrozumiał i zaakceptował fakt, że to on sam jest odpowiedzialny za swoje życie, żyłoby się większości z nas dostatniej i przyjemniej. Ta prosta zasada - odpowiedzialność za własne życie - wydaje się oczywista, wręcz banalna, jednak stopień jej realizacji w społeczeństwie jest niestety niski.

Data dodania: 2009-05-06

Wyświetleń: 3175

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 3

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

3 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kiedy zaczniesz żyć tak, jak pragniesz?

Jeśli zadam pytanie przypadkowej osobie na ulicy, czy robi w życiu to, co naprawdę lubi, czy realizuje swoje pasje i marzenia, czy jest zadowolona z jakości swojego życia, z dużym prawdopodobieństwem mogę przyjąć, że odpowiedź będzie przecząca lub w stylu "mogłoby być lepiej".

Nietrudno też przewidzieć reakcję na kolejne pytanie: "Dlaczego więc nie dokonasz w swoim życiu takich zmian, które sprawią, że będziesz odczuwać zadowolenie, satysfakcję i szczęście?". Spotkam się albo z dziwnym spojrzeniem pytanego, albo z odpowiedzią "to nie takie proste" lub podobną.

Co sprawia, że tak często człowiek tkwi w okolicznościach, które mu nie odpowiadają, nie podejmując konkretnych działań, które zmieniłyby ten stan rzeczy? Jedną z głównych przyczyn jest wszechobecny w naszym życiu - często nieuświadomiony, ale zawsze niezwykle skuteczny - lęk. W tym przypadku lęk przed zmianami.

Człowiek dosyć szybko przyzwyczaja się do otoczenia i warunków, w których egzystuje. W okresie dojrzewania wykształcają się w nim rozmaite nawyki i schematy, obejmujące sposób myślenia, reagowania i działania, które z każdym kolejnym rokiem życia utrwalają się, tworząc coraz silniejszą konstrukcję sterującą jego życiem.

Cały ten system przyzwyczajeń i nawyków w połączeniu z otoczeniem, w którym na co dzień przebywa człowiek, tworzy swoistą "strefę komfortu", w której czuje się on bezpiecznie. Sama myśl o tym, że miałby tę strefę opuścić i wejść w nieznane, wywołuje w nim lęk i blokadę. Nie pomaga świadomość tego, że obecna sytuacja życiowa nie jest tym, o czym marzy - lęk przed utratą poczucia bezpieczeństwa, przed zmianami, jest silniejszy.

Nieraz bywa tak, że człowiek traci coś, co stanowiło istotną część jego strefy komfortu, np. dotychczasową pracę, bliską osobę czy możliwość robienia czegoś, do czego się przyzwyczaił. W jego oczach staje się to tragedią, jego świat się zawala. Często przez długi czas nie potrafi dostosować się do zmian, opiera się im, koncentrując się na swoim subiektywnym poczuciu krzywdy i niesprawiedliwości.

Lęk przed dokonywaniem zmian w swoim życiu, jak również niezdolność dostosowania się do zmian, które życie czasem narzuca, są bardzo powszechnymi czynnikami hamującymi rozwój człowieka i osiąganie przez niego szczęścia. Temat ten został w niezwykły sposób poruszony przez Spencera Johnsona w znanej i bardzo popularnej książce "Kto zabrał mój ser?".

Jej bohaterami są cztery istoty, zamieszkujące labirynt, będący metaforą naszego życia lub jednego z jego obszarów, np. rodziny, firmy, społeczeństwa. Mieszkańcami labiryntu są dwie myszy - Nos i Pędziwiatr oraz dwoje ludzi - Bojek i Zastałek. Ser symbolizuje wszystko to, czego człowiek może pragnąć w życiu - zdrowia, dobrej pracy, pieniędzy, udanego związku czy spokoju.

Sielankowe życie w labiryncie zostaje zakłócone, gdy nagle znika ser, który stanowił codzienny pokarm czterech istot. Każda z nich reaguje na to zdarzenie w inny sposób. Myszy doskonale dostosowują się do sytuacji - nie zadręczają się pytaniem "kto zabrał mój ser?", nie rozpamiętują w nieskończoność wygodnej przeszłości, po prostu natychmiast przystępują do poszukiwania nowego sera.

Zdecydowanie gorzej radzą sobie ludzie. Zastałek nie potrafi dostosować się do zmian, zaakceptować faktu, że stary ser się skończył i trzeba poszukać nowego. Boi się wyjść na zewnątrz strefy, którą zna i wejść w nieznane, pozostaje w miejscu nawet za cenę śmierci głodowej. Bojek początkowo zachowuje się jak jego przyjaciel, jednak w końcu przełamuje lęk i wyrusza wgłąb labiryntu. Po drodze stopniowo odkrywa kolejne prawdy, które rządzą ludzkim życiem. Te odkrycia są esencją opowieści Spencera Johnsona, dla nich zdecydowanie warto się z nią zapoznać.

Pozwól Czytelniku, że Tobie teraz zadam pytanie zawarte na początku artykułu.
- Czy robisz w życiu to, co naprawdę lubisz, czy realizujesz swoje pasje i marzenia, czy jesteś zadowolony z jakości swojego życia?

Jeśli odpowiesz twierdząco, to wspaniale, gratuluję Ci! Świadomie kierujesz swoim życiem, wiedząc, że to przede wszystkim od Ciebie samego zależy jego kształt i jakość.

Jeśli Twoja odpowiedź nie jest prostym "tak", to zadam Ci kolejne dwa pytania:
- Dlaczego więc nie dokonasz w swoim życiu takich zmian, które sprawią, że będziesz odczuwać zadowolenie, satysfakcję i szczęście?
- Co zrobiłeś w ostatnim roku, żeby takich zmian dokonać?

Na to drugie pytanie najlepiej odpowiedz na kartce A4. Jeżeli wypisałeś pozycji co najmniej na jedną całą stronę, to nieźle, idziesz w dobrym kierunku i w żadnym razie nie przestawaj. Prawo siania i zbierania działa ZAWSZE, potrzebna jest tylko wytrwałość.

Jeżeli Twoja kartka jest pusta lub prawie pusta, to sam wyciągnij z tego wnioski.

A jeśli nie wiesz, od czego zacząć, to zacznij od zapoznania się z książeczką Spencera Johnsona "Kto Zabrał Mój Ser?". Ta niezwykle mądra, alegoryczna przypowieść jest świetną inspiracją i pomocą w przełamywaniu lęku i dokonywaniu pozytywnych zmian w swoim życiu.

Powodzenia!

Licencja: Creative Commons
3 Ocena