Sztandarowym przykładem takiej sytuacji jest akcja komornicza przeprowadzona w 2012 roku na terenie Wejherowa, gdzie 5-letniej dziewczynce komornik zajął teriera, zarejestrowanego na osobę dorosłą – matkę dziecka. Sytuacje takie są szczególnie stresujące zarówno dla rodziców i ich dzieci, jak i dla samych komorników. Jak się przed tym bronić? Co może zająć komornik?
Okazuje się, iż zgodnie z prawem, komornik może zająć każde zwierzę - także gospodarcze, które wcale nie musi być rasowe. W praktyce jednak obiektem zainteresowań komornika są wyłącznie rasowe psy i koty - chodzi przecież o podmioty przedstawiające jakąś wartość rynkową.
Komornik jednak nie może zająć wszystkiego, co przedstawia realną wartość. Pomimo iż de facto sprzedawane jest wszystko, co tylko da się wycenić, ustalone zostały pewne ograniczenia zawarte w kodeksie cywilnym. I tak każda osoba ma prawo zatrzymać bieliznę, pościel, przedmioty urządzenia domowego czy codzienne ubranie. Może to być tani t-shirt i trampki z bazaru, jak i drogi garnitur od Armaniego i sportowe obuwie Versace. Nigdy nie można ich zająć, jeśli taka odzież jest niezbędna dłużnikowi i członkom jego rodziny.
Zabrania się ponadto zabierania cennych krzyży czy statuetek świętych, muszą one jednak służyć nam do wykonywania praktyk religijnych. Tak więc kolekcjoner dewocjonaliów nie może liczyć na uchylenie się od zajęcia kolekcji. Naturalnie uczniowie czy nawet studenci zachowają przedmioty niezbędne do nauki. Nie zabrane zostaną także narzędzia niezbędne do wykonywania osobistej pracy zarobkowej.
Co do zwierząt - jak w opisanym przypadku z Wejherowa - nie ma jasno określonych ograniczeń. Komornik nie zajmie kundla czy dachowca, bo te nie posiadają wartości rynkowej i z pewnością nie zostałyby wykupione. Jak informuje Rzecznik Izby Komorniczej, zajmowanie zwierząt domowych jest niezwykle rzadkie i stosowane w ostateczności, najczęściej po to, aby zmusić dłużnika do przyspieszenia działania. Zwierzę nie trafi na licytację, gdy dług zostanie spłacony.