Szukając schronienia u Boga stawiasz się po za Nim... sprawiasz, że jesteś atakowany... tak właściwie... to przyczyniasz się do tego, że ataki są ponawiane abyś Ty bardziej szukał tego schronienia... to stare myślenie, którego czas przeminął... teraz szukaj Boga aby osiągnąć Jedność z Nim...
Pewnie zastanawiasz się co ja wypisuję. Jak to 2 rzeczy, skoro otaczają mnie miliony różnych form? Zgadza się, ale powstały one w wyniku użycia jednej z dwóch sił. Innej możliwości po prostu nie ma.
Choroba to popychacz ego, aby wejść na właściwą, opuszczoną do Boga drogę. To spojrzenie do wewnątrz siebie i znalezienie światła swojej duszy. Choroba jest wskazówką, że zagubiliśmy się gdzieś po drodze życia.
Przepis na bycie szczęśliwym nie istnieje. Jednak kierowanie się kilkoma sprawdzonymi zasadami w różnych dziedzinach życia, może sprawić, że twoje poczucie szczęścia i zadowolenia wzrośnie.
Na co dzień słyszę, że Boga nie widać, nie można Go dotknąć, nie można powąchać… Ale ilekroć mam z Nim kontakt, przekonuję się, że jest zupełnie inaczej. Czy Bóg jest obecny w otaczającym nas świecie? Czy przyroda może być jakąś ukrytą wiadomością? Kim jest jej Stwórca, wedle tego, co widzę, czuję i doświadczam?
