Czym jest choroba?
Choroba jest naszym pierwszym i najlepszym nauczycielem życia duchowego. Nie każdy jest pilnym i wzorowym uczniem w nauce życia, podobnie jak w szkolnej edukacji. Tylko samouk osiąga największe efekty. To talent prowadzący do sukcesu.
Po co jest każda choroba?
Aby zmusić nas do zajęcia się sobą a nie innymi. Aby zagłębić się w sobie i dojść do własnej istoty duchowej. Choroba uczy dyscypliny, wytrwałości i konsekwencji w postępowaniu krnąbrnego ego. Są to pierwsze kroczki w drodze powrotnej do Boga. Pojawiają się jako posłuszeństwo i zdyscyplinowanie w zażywaniu leków czy środków oczyszczających organizm tzw. suplementów diety, minerałów i witamin.
Zdeterminowanie w kierunku wyzdrowienia i samoleczenia organizmu, jest drogą do zdrowia. Choroba, to konsekwencja upadku człowieka ziemskiego. To zanieczyszczone do głębi ciało i umysł. Tylko totalne oczyszczenie organizmu zarówno z zewnątrz jak i od wewnątrz, przynosi właściwe rezultaty.
Ciało nasze jest żywą świątynią Ducha Świętego. Do brudnej świątyni Bóg nie przyjdzie! Nie ma takiej możliwości. Najpierw należy posprzątać cielesną świątynię aby móc zaprosić w gościnę do niej samego Boga.
Choroba jest wskaźnikiem zanieczyszczonego ciała toksynami z pożywienia i wszystkich używanych w domu środków chemicznych. Leki chemiczne i chemioterapia, dokładają jeszcze do obciążonego toksynami ciała. Nie leczą a szkodzą. Dlatego logiczny i zdrowo myślący umysł musi znać kierunek drogi do wyzdrowienia.
Oddając swoje ciało i zdrowie w ręce współczesnej chemicznej medycyny, nie mamy możliwości wyjścia z choroby. Ciało zamiast pozbywać się toksyn, jeszcze więcej ich dodaje. Każdy z nas posiada system immunologiczny czyli obrona organizmu przed zarazkami chorobotwórczymi. Jeśli jesteśmy na właściwej drodze do Boga, system ten działa sprawnie. Jeśli błądzimy, ciało pozostawione jest bez naturalnej obrony czyli bez boskiej opieki.
Choroba jest swoistym rodzajem wskaźnika ( termometrem), określający nasz kierunek drogi duchowej. Zazwyczaj oddajemy swoje zdrowie w obce ręce a życie duchowe i oczyszczanie w ręce pośredników. Taka sytuacja kończy się niestety tragicznie lub ciągłą nieuleczalną chorobą i cierpieniem. Nie ma chorób nieuleczalnych!
Całkowite uzdrowienie jest ale nie u każdego. Zależy jedynie od drogi duchowej, którą sobie wybrał.
Wszystko, co stworzył Bóg jest dobre i choroba jest dobra, gdyż wyrzuca nas z niewłaściwego kierunku życia. Zrozumienie istoty choroby, wyprowadzi nas z błędów przeszłości.
Sama kiedyś byłam chora na RZS czyli byłam skazana do końca życia na ból i coraz silniejsze uzależnienie od leków. W pewnej chwili zrozumiałam otumanienie mojego umysłu i zarzuciłam wszelkie leczenie chemiczne. Tylko ten zwrot pozwolił mi pokonać „nieuleczalną" chorobę i wyzdrowieć. Dziś nie wiem, co to ból, cierpienie czy choroba.
Sukcesywnie oczyszczam ciało, aby światło mogło do niego wejść i wyrzucić resztę ciemności ze świątyni Boga. Otrzymuję zawsze pomoc za którą jestem niezmiernie wdzięczna. Dziękuję też Bogu za chorobę, gdyż zawróciła mnie z niewłaściwej drogi.
W lutym tego roku upadając do tyłu z bardzo stromej i ośnieżonej górki, zwichnęłam sobie nogę w kolanie i stopie. Założono mi gipsową szynę na dwa tygodnie, na całą nogę. Po pięciu dniach zdjęłam sama szynę, gdyż bardzo mi przeszkadzała. Noga wyzdrowiała i do dziś nie ma żadnego śladu.
Strach powoduje, że boimy się podjąć ryzyko i odpowiedzialność za swoje zdrowie i życie. Ten sam strach pcha nas do śmierci. Strach jest ucieczką przed życiem. Duchy samobójców są zawsze w biegu. Ciągle uciekają przed sobą. Mkną jak wiatr, który zwiastuje samobójcze energie. Energia wiatru jest najniższą z energii i odpowiada emocji gniewu oraz złości. Więcej na ten temat można poczytać w mojej książce Symfonia Przebudzenia.
Odwaga prowadzi właściwą drogą do uzdrowienia zarówno ciała jak i umysłu z mentalnych przeszłości. Choroba, to dobry nauczyciel dla pilnego i uważnego ucznia. Pozwala rozpoznać siebie i odkryć żywą Świątynię Boga, którą stworzył sam Stwórca dla siebie aby mógł w niej przebywać.
Człowiek dla zastępstwa zbudował inne sztuczne świątynie, które czci i uważa za prawdziwe. W tych świątyniach zbierają się coraz bardziej zabrudzeni ludzie (w ubraniach roboczych i cuchnący od środka), aby czcić swoje ego. To sen uśpionej świadomości!
Już czas się obudzić i powrócić do tego, co żywe i naturalne. Choroba niech nas przebudzi do nowego życia a nie śmiertelnie usypia. Jest ona tylko motorem i budzikiem w kierunku zwrotu ku dobru uniwersalnemu.
„Prawda jest gorzka lecz plon jest słodki" - Księga Wiedzy; fascykuł 28.
Jesień, to czas zbiorów. Zbierajmy tylko słodkie owoce z naturalnych upraw. Te z chemicznych oprysków są gorzkie i kwaśne. Bardzo łatwo je rozróżnić jak łatwo jest rozpoznać też siebie.
Jestem dystrybutorem mikroorganizmów EM Farming z firmy EM World Polska i mam możliwość porównania produktów rolnych z upraw chemicznych i z EM. Różnica jest tak wielka jak Niebo i Piekło. Wszystkie choroby biorą się z wprowadzania do naszej świątyni ciała, sztucznej chemii. Stąd zanieczyszczone ciało toksynami - choruje.
Wprowadzenie mikroorganizmów do produkcji rolnej przyśpieszy nasz globalny powrót do zdrowia. Będziemy smakować tylko słodkie owoce i spożywać warzywa o naturalnym ich smaku. Choroby jako popychacze nie będą już potrzebne, gdyż obudzone umysły same znajdą właściwą sobie drogę.