To zależy dla kogo. Dla eksporterów sprzedających towary za granicę i otrzymujących należność w dolarach sytuacja taka powoduje, że otrzymane pieniądze są mniej warte. Z kolei w tych samych warunkach podejmując import i płacąc dolarami można nabyć towar przy niższym koszcie. Za jednego dolara musimy zapłacić mniej waluty krajowej.
Weźmy teraz sytuację odwrotną kiedy następuje deprecjacja złotego względem dolara. Oznacza to spadek kursu złotego względem dolara. Złoty w takiej sytuacji ma mniejszą siłę nabywczą. W takiej sytuacji eksportując towary za granicę za które otrzymujemy należność w dolarach zyskujemy na deprecjacji. Natomiast w przypadku importu tracimy na deprecjacji waluty krajowej względem waluty obcej. Więcej złotówek musimy zapłacić za jednego dolara. Import drożeje w wyniku deprecjacji waluty krajowej względem waluty obcej. Jest to przykład sytuacji pokazującej że w takich samych warunkach można zyskać lub stracić zależnie od rodzaju podjętej działalności.
Kluczową kwestią jest znalezienie dwukierunkowych zależności między zjawiskami ekonomicznymi.
Podobnie jest w przypadku inflacji powodującej spadek siły nabywczej pieniądza czy też deflacji powodującej wzrost siły nabywczej pieniądza.
Inflacja jest zjawiskiem powszechnie szkodliwym społecznie. Niezależnie od tego czy mamy do czynienia z inflacją czy też deflacją można zarobić. Najgorszym problemem nie jest to czy panuje inflacja czy też deflacja, ale brak świadomości tego co się aktualnie dzieje na rynku oraz w jakim kierunku zmierza rynek. Wiele fortun zostało zrujnowanych w czasie kryzysów. Interesujące jest także to, że wielkie fortuny powstały także dzięki temu że ich twórcy nabyli wcześniej przed nastaniem kryzysu świadomie lub też nie określone walory finansowe lub je odziedziczyli. W przypadku inflacji atrakcyjnymi walorami jest złoto, nieruchomości. Z kolei w przypadku deflacji najatrakcyjniejsza jest gotówka ponieważ pieniądze są więcej warte i mają większą siłę nabywczą.