Rozwiązaniem problemu wydaje się przeniesienie okrojonych nakładów na marketing w rejony promocji o znacznym stopniu skuteczności. Powodzenie będą miały te działania promocyjne, które z założenia przyniosą realny i znaczny wzrost wartości sprzedaży, lub będą uniezależniać w dłuższej perspektywie czasu markę od kosztownych form reklamy. W takim założeniu można przypuszczać, że wiele działań przesunie się jeszcze bardziej w kierunku sieci Internet. W szczególności tych działań, które pozwolą na szybkie zbudowanie relacji z klientem i pozytywnego wizerunku. Do czego zatem będą się sprowadzać działania promocyjne Anno Domini KRYZYS?
Budowanie własnych baz adresów e-mail to jeden ze sposobów uniezależnienia się od kosztowych kampanii mailowych. Posiadając bazę 100 000, 200 000 czy nawet 500 000 adresów e-mail, których właściciele wyrazili zgodę na otrzymywanie od nas informacji, w znacznym stopniu ogranicza nam koszty dotarcia z przekazem reklamowym do potencjalnych klientów. Kampanie mailingowe, jeśli nie są odpowiednio targetowane, są średnio skuteczne, jednak gdy posiadamy własną bazę, możemy spodziewać się wysokiego CTR przy jednoczesnym minimalnym CPM. Możemy się zatem spodziewać coraz bardziej agresywnych działań mających na celu zdobywanie zgody na przetwarzanie adresów e-mail. Mogą to być konkursy połączone z promocją sprzedaży, budowanie serwisów społecznościowych wokół marek lub tematyki, czy też korzystanie z serwisów reklamujących same newslettery takich jak http://www.infomail.pl.
Reklama kontekstowa jako ta, która jest najbliżej zrealizowania celu sprzedażowego, będzie rozwijała się znacznie prężniej. Wszelkie działania SEO (pozycjonowanie stron www), linki sponsorowane, czy też programy partnerskie generujące ruch i sprzedaż na witrynach firmowych będą mile widzianą alternatywą dla kosztowych kampanii. Także teksty sponsorowane prawdopodobnie zwiększą swoją popularność.
Zmiana sposobu postrzegania reklamy w Internecie to kolejna rzecz która nas czeka. Firmy zaczną postrzegać niektóre formy reklamy, mam tu na myśli ogólnie pojęte banery, już nie tylko jako formę budowania wizerunku i uzyskania jak największego zasięgu, ale jako element budowania trwalszego związku w potencjalnym klientem. Może to być zmiana tradycyjnego banera w okienko zapisu do newslettera, lub zachęta do innego działania.
Prawdopodobnie wrócą do łask mniej kosztowne, a utrzymujące więź z potencjalnym klientem takie formy reklamy jak tapety, wygaszacze, corkboardy, brandmaty. Jednorazowy wydatek może pracować w przypadku tych form przez dłuższy czas. Być może pojawią się inne gadżety, które będą chętniej pobierane. Tu może wydarzyć się wiele.
Wzrost jakości obsługi to kolejny krok, w którym pójdą firmy. Przy ograniczonym budżecie, każdy pozyskany klient będzie cenniejszy niż w czasie prosperity. Czas kryzysu wymusi zatem wzrost nakładów, lub ich przesunięcie, na podwyższenie jakości obsługi tak w punktach sprzedażowych jak i w witrynach internetowych.
Możemy się także spodziewać nacisku firm na agencje marketingowe w sposobie rozliczania kampanii. O ile do tej pory wycena działań była prosta, to mogą pojawić się zapędy by rozliczać agencje za jej skuteczność. O ile problematyczne mogą być rozliczenia działań outdoorowych i medialnych to rozliczenie kampanii internetowych w ten sposób może okazać się znacznie prostsze. Dla przykładu rozliczeniem kampanii marketingowej mającej na celu zbudowanie bazy adresów e-mail może być wielkość uzyskanej bazy. Za każdy potwierdzony adres firmy będą znacznie bardziej skłonne zapłacić niż za samo przeprowadzenie akcji, której wyniki nie są znane lub rozliczeniem za budowanie serwisu społecznościowego może być ilość jego użytkowników.
Oczywiście pozostaną branże w których nie zauważymy spadku nakładów na reklamę jednak kryzys przyniesie wiele zmian, a w szczególności zmianę struktury wydatków na reklamę w Internecie z budującej wizerunek, na przynoszącą długotrwałe i mierzalne korzyści.