Od 2009 roku w Polsce zaprzestano poboru do zasadniczej służby wojskowej. Czy w świetle aktualnej sytuacji geopolitycznej młodzi mężczyźni mogą obawiać się nagłego powołania do wojska?

Data dodania: 2016-09-05

Wyświetleń: 1207

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Każdy młody mężczyzna, obywatel Polski, który ukończy 19 lat zostaje zobowiązany do stawienia się w Wojskowej Komendzie Uzupełnień. Urzędująca tam komisja dokonuje rejestracji, a lekarz bada stan zdrowia poborowego, który otrzymuje odpowiednią kategorię. Na koniec otrzymuje też Książeczkę Wojskową i… wraca do domu, ponieważ automatycznie został przeniesiony do rezerwy.

Dziś, w świetle prawa, pobór do wojska jest zawieszony. Ostatni odbył się w 2008 roku, zaś od 11 lutego 2009 roku obowiązuje nowelizacja ustawy, w myśl której służba wojskowa stałą się ochotniczą, a nie obowiązkową. Gdy w sejmie pracowano nad zmianami, z mównicy padło wówczas znamienne zdanie: „Jeden dobrze wyszkolony żołnierz-ochotnik jest skuteczniejszy niż dziesięciu z poboru”. Gdy nowelizacja ustawy weszła w życie, wielu młodych mężczyzn odetchnęło z ulgą.

Zasadnicza Służba w PRL
Przed rokiem 1989 służba wojskowa trwała aż dwa lata, a jeśli poborowy został wcielony do marynarki – nawet trzy. Odmowa służby wojskowej wiązała się z karą więzienia, aczkolwiek w wyjątkowych wypadkach można było odpracować ją w szpitalu, straży pożarnej, bądź strategicznym dla ówczesnej gospodarki zakładzie, jakim była na przykład tyska Fabryka Samochodów Małolitrażowych. Przed wojskiem mógł też uchronić się student, jednak nie oznaczało to, że przeszkolenia nigdy w swoim życiu nie przejdzie. Wielu młodych ludzi buntowało się przeciwko stanowi rzeczy, powołując się chociażby na słowa przysięgi, w której deklarowało się przyjaźń ze Związkiem Radzieckim. Ważnym powodem był też czas odbywania służby, jak również same realia panujące w Ludowym Wojsku Polskim.  W latach osiemdziesiątych, na murach budynków pojawiały się napisy i szablony sprzeciwiające się służbie, np. „Armie do cywila”. Do jawnego buntu nawoływali też członkowie opozycyjnej organizacji młodzieżowej „Ruch Wolność i Pokój”.

„Wojsko zrobi z ciebie mężczyznę”
Przez lata zasadnicza służba wojskowa obrosła wieloma mitami i legendami. Oprócz wszelkich wspomnień snutych przez ojców, dziadków i innych, młody człowiek nieraz usłyszał, że wojsko zrobi z niego mężczyznę, ukształtuje charakter i siłę. W wielu przypadkach nie miało to odbicia w rzeczywistości, bowiem do bycia żołnierzem (jak do każdego innego zawodu) trzeba mieć predyspozycje. Ten, który ich nie miał, ulegał zjawisku tzw. „fali” i doświadczenie wojska zapewne jest dla niego przykrym wspomnieniem.

Chabry z poligonu
Dzisiaj młody mężczyzna może spać spokojnie, nikt nie weźmie go w „kamasze”. Nasze wojsko, na szczęście, składa się z ludzi, którzy łączą pracę z pasją, a przynajmniej robią coś zgodnie z dokonanym wyborem. Słowa z mównicy sejmowej stały się zatem rzeczywistością.
Mimo to wokół naszego kraju wciąż dzieją się jakieś konflikty. Od Ukrainy począwszy, przez ataki terrorystyczne, wojnę Syrii, aż po wielkie manewry wojsk rosyjskich. Choć nie dotyczy to bezpośrednio Polski, trzeba przyznać, że budzi to obawy młodych Polaków przed powrotem poboru, a co gorsza – mobilizacji. W końcu wielu z nas otrzymało kategorię A. Należy jednak żywić nadzieję, że młodzi ludzie wciąż nie przyniosą „chabrów z poligonu” i będą mogli spokojnie korzystać z tego okresu życia.
 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena