"Bogać się, kiedy śpisz" - czy warto zainteresować się tę książką? Czy naprawdę można wykorzystać potęgę swojej podświadomości, by uczynić swe życie bogatszym i szczęśliwszym?

Data dodania: 2008-07-15

Wyświetleń: 5333

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

"Bogać się, kiedy śpisz" - trzeba przyznać, że taki nagłówek jest niesamowicie szokujący i zarazem intrygujący. Jak by mógł powiedzieć Joe Vitale - prawdziwie hipnotyczny. Jednak taki właśnie jest tytuł klasycznej już pozycji Bena Sweetlanda. Jest to lektura tyleż trudna, co niepokojąca, skłaniająca do rozmyślań. Trudno ją nawet zaklasyfikować do jednej ogólnej kategorii. Po części jest to poradnik motywacyjny, po części jest to i poradnik radzenia sobie z psychicznymi problemami, a po części opowiada on o działaniu ludzkiego umysłu i psychiki w sposób, w jaki robią to akademickie książki. Wieloraki - to chyba najlepsze słowo na określenie tego wszystkiego, co można znaleźć w tej pozycji.

Sam wstęp mówi nam konkretnie o tym, jak lektura tej książki nas wzbogaci, czego konkretnie się z niej dowiemy i jakie to da nam efekty. Krótko i na temat - nie ma się w tym punkcie naprawdę do czego przyczepić.

Od razu po tym entuzjastycznym wstępie autor przechodzi do omawiania skomplikowanych zagadnień działania ludzkiego umysłu i psychiki na swój sposób, tzn. prostym, łatwym do zrozumienia językiem. Wynika z tego, że posiadamy kilka rodzajów świadomości i każdy rodzaj w inny sposób wpływa na nasze życie. Jest to świadomość i podświadomość.

Świadomość zarządza naszą dzienną aktywnością, z kolei podświadomość jest kluczem do szeroko pojętego sukcesu. Przez większość czasu jest ona stłumiona przez świadomość i nie dochodzi do głosu, za wyjątkiem czasu, kiedy śpimy lub robimy coś, co nam sprawia prawdziwą przyjemność - wtedy z kolei świadomość jest wyłączona. Jeśli pójdziesz za radami autora, to będziesz się bogacił w czasie snu dzięki odpowiedniemu komunikowaniu się ze swoją podświadomością. Aby to wszystko uwiarygodnić, autor prezentuje nam cały szereg przykładów - historii opowiadających o tym, jak w praktyce może działać nasza „twórcza podświadomość” (tak ją określa autor) i co z tego działania pozytywnego może dla nas wyniknąć.

Słowem: kluczem do tego całego bogacenia się jest nasza podświadomość. Ale tutaj uwaga. Pojęcie bogactwo jest tak niejednoznaczne i oznacza tak różne rzeczy dla różnych ludzi, że autor dokonał analizy samego pojęcia "bogactwo" i "bogate życie". Czy oznacza to tylko to, że ktoś ma ogromnie dużo pieniędzy, czy może chodzi tutaj o coś innego? Autor zostawia nas po lekturze tej części swojej pozycji z ciekawym tematem do przemyślenia, gdyż podane przez niego przykłady interpretacji bogactwa przez różnych ludzi nie rozwiewają naszych wątpliwości, ale jeszcze bardziej je pogłębiają.

Ciekawy jest punkt, w którym autor dokonuje interpretacji tytułu swojej pozycji i wyjaśnia, co on tak naprawdę oznacza. Bogacenie się to jedno, a zasypianie to drugie. Jedno bez drugiego nie może się obejść, przynajmniej w tej książce. Dlatego też wcale nie od rzeczy jest swoisty poradnik o tym, jak należy zasypiać, aby mieć naprawdę dobry sen.

Dalej autor chwali nam się, że jego interpretacja podświadomości, którą kiedyś wygłosił w radiu, została przez jednego z uczniów Zygmunta Freuda uznana za najlepszą, jaką kiedykolwiek słyszał. Chodzi o porównanie działania podświadomości do działalności fabryki samochodów. Bardzo ładnie zostało to wyjaśnione, więc czytelnik po lekturze tego fragmentu nie powinien mieć problemów ze zrozumieniem fenomenu funkcjonowania własnej podświadomości. Służą temu także liczne przykłady jej działania w różnych aspektach życia, m.in. w zdobywaniu bogactwa, zdrowia itp.

W kolejnej części mamy obszerne wywody - znowu - o ludzkiej psychice, sile nawyku. Praktyczny jest zaproponowany przez autora test na to, czy dana osoba myśli naprawdę pozytywnie, czy jednak negatywnie. Jeśli wychodzi, że negatywnie, to konieczne jest wprowadzenie w życie formuły reedukacji umysłu, gdyż tylko to stanowi niezawodną receptę na sukces. Ciekawe są tzw. „przykłady z życia”, ukazujące, jak to w praktyce wygląda.

Niektóre sformułowania, rady i porady mogą nas nieco zszokować, ale część to - można tak powiedzieć - już klasyczny kanon, który większości osób w jakiś tam sposób obił się o uszy. Wiadomo - na przykład - że:
- powinniśmy robić to, czego zawsze chcemy;
- każdy z nas ma ukryte zdolności i talenty, które tylko czekają na to, aby je odkryć;
- rodzice muszą bardzo uważać na to, co i w jaki sposób mówią do swoich dzieci, żeby przypadkiem nie wykształcić w nich jakichś negatywnych wzorów zachowań i postaw.

"Jesteś dwa razy lepszy, niż myślisz" - takie sformułowanie może i powinno szokować, a już na pewno zwracać uwagę. Takie właśnie szokujące stwierdzenie stanowi dla autora punkt wyjścia do rozważań popartych przykładami działania oraz dowodami na jego prawdziwość. Z tego punktu dochodzimy do tekstu składającego się z pomysłów na to, jak podwoić swoje dochody. A wszystko to razem składa się na poradnik trenowania umysłu, tak aby był on zdolny produkować odpowiednie idee, które faktycznie pozwolą nam bogacić się, kiedy śpimy.

Spory rozdział dotyczy pieniędzy samych w sobie. Wynika z niego, że pieniądz papierowy to nie jest coś realnego i faktycznie nie kupujemy za niego żadnego produktu. Za pieniądze możemy kupić jedynie ludzką pracę, dzięki której powstał jakiś produkt. Ponadto w swoim życiu nie posiadamy niczego na własność. My tylko posługujemy się określonymi przedmiotami tak długo, jak płacimy podatki związane z ich posiadaniem i dbamy o te rzeczy. Wniosek? Nie należy koncentrować się na pieniądzach, które nie są czymś realnym, ale na tych rzeczach i przedmiotach, których pragniesz. Jak to zrobić? Na sam początek musisz wykształcić w sobie bogatą świadomość, czyli musisz być w stanie potrafić wyobrazić sobie siebie samego jako milionera. W dalszej części książki można znaleźć swoisty przepis na zbudowanie w sobie takiej właśnie świadomości.

Bardzo interesująca jest historyjka o zamianie mózgów dwóch skrajnie różnych osób, która ukazuje, że o wszystkim, co spotyka nas w życiu, tak naprawdę decyduje nasz własny sposób myślenia.

Rozważania o kontrastach prowadzą do - mogłoby się wydawać - nieco paradoksalnego wniosku, że bez nich nasze życie straciłoby cały smak i nie bylibyśmy w stanie docenić go w odpowiedni sposób. Rada autora na życie - unikać utraty kontrastów.

Już skrajnie praktyczne są porady prowadzące do skłonienia naszego umysłu do pracy na nasze własne potrzeby w czasie spania lub robienia czegoś przyjemnego. Związane są z tym odpowiednie ćwiczenia, zarówno fizyczne, jak i umysłowe. Są także przykłady tych odpowiednich ćwiczeń.

Nasz umysł myśli obrazami, tworząc coś w stylu psychicznej telewizji. Jeśli więc czegoś chcesz (rzeczy, nie pieniędzy, które przecież nie istnieją), to wyobraź sobie dokładnie to, czego chcesz.

Oprócz umiejętności formułowania i wyobrażenia sobie tego, czego chcesz, nie mniej ważna jest umiejętność wykształcenia w sobie zdolności do zapominania, co autor porównuje do mentalnej gumki służącej do wymazywania z naszego umysłu wszystkich przykrych obrazów.

Kolejnym szokującym stwierdzeniem autora może być to, aby kochać kłopoty. Dlaczego? Gdyż dają nam one wiedzę i doświadczenie, które może przydać się w bliższej lub dalszej przyszłości.

Najbardziej (chyba) ze wszystkiego, co napisał autor, przemawia do czytelnika rozdział o zdrowiu. Nie dość, że mamy tutaj podane konkretne dolegliwości psychosomatyczne, które wywołują w ludzkim organizmie pozorne choroby, to jeszcze jest cała masa przykładów leczenia właśnie takich chorób. Dość powiedzieć, że umysłowe wyobrażenia - czyli właśnie te choroby psychosomatyczne - mogą znacznie przyśpieszyć naszą śmierć. Wszelki dalszy komentarz jest zbędny.

Dlatego tak ważna jest uważna lektura podanych przez autora sposobów na rozwijanie własnej świadomości zdrowia. Ciekawe, że wśród tych sposobów można wyczytać także, że konieczna jest sztuczna suplementacja, zjawisko tak współcześnie popularne.

Z końcowych części książki dowiemy się, jaki jest prawdziwy sekret szczęścia oraz znajdziemy całą masę miniporadników mówiących o wielu sprawach, począwszy od przezwyciężania nieśmiałości, poprzez zdobywanie różnych umiejętności dzięki nauce przez sen, a skończywszy na umiejętności pomagania innym.

Lektura o objętości blisko 300 stron to ogromny materiał, dzięki któremu dochodzi się dwóch ważnych wniosków:

- o wszystkim, co nas spotyka w życiu, i jak wygląda to nasze życie, decyduje nasz umysł;
- najważniejsza ze wszystkiego jest wiedza o sposobach działania naszego umysłu.

Wszystkie pozostałe wnioski, rady i porady stanowią tylko pochodne tych dwóch wniosków.

Z pewnością część osób od tej książki będą „odstraszać” styl autora i język, który ma w sobie coś z kościelnego kazania. Inni mogą się przyczepić do popadania w zbyt długie rozważania i powtarzania w kilku miejscach tej samej informacji. Z kolei jeszcze inni z pewnością wcale nie uwierzą we wszystko to, co wypisuje autor.

Myślę, że najlepszą strategią jest przeczytanie tej książki, wybranie sobie kilku rad autora, które szczególnie przypadną nam do gustu, i wypróbowanie ich w praktyce. Jeśli nie zadziałają, to chyba już nic nie zmieni naszej negatywnej oceny tej pozycji. Jeśli jednak zadziałają, spełni się to, o czym na kartach swojej książki pisze autor, czyli naprawdę zaczniemy się bogacić w czasie snu.

"Bogać się, kiedy śpisz" - dostępne na stronie Wydawnictwa Złote Myśli w wersjach: ebook, audiobook, książka drukowana.


--
Autorem recenzji jest Paweł Sygnowski
www.pawelsygnowski.info
Praktycznie wszystko o właściwym użytkowaniu Twojego mózgu
--
Licencja: Creative Commons
0 Ocena