Opowiadam tą historyjkę, bo jakże często zdarza się,że my zachowujemy się dokładnie tak samo jak to głupie zwierzę. Zamiast puścić to “byle co” co trzymamy w zaciśniętej dłoni i cieszyć się wolnością, kurczowo się tego trzymamy dobrowolnie pchając się w niewolę. Niewola może być różna. Każdy ma swoją. To może być przywiązanie do jakiegoś nawyku, jakieś głębokie przekonanie o czymś , a wreszcie idea bycia pracownikiem najemnym. Żyjemy w tej “bylejakości” zamiast powalczyć o to co jest w życiu najważniejsze. O swoją wolność….Niektórzy z nas od tak dawna mają dłoń zaciśniętą na swoim orzeszku,że nie wyobrażają sobie innej sytuacji. Świat może dookoła się walić a oni twardo trzymają się swoich utartych poglądów i sposobów postępowania. Szczególnie dziś, gdy coś takiego jak praca najemna jest najmniej bezpiecznym sposobem na zabezpieczenie swojej przyszłości zdumiewa tak wielka rzesza ludzi wierzących w to, że ten sposób na życie zapewni im świetlaną przyszłość. Każda firma ma za zadanie spełnić jedno marzenie….Jeśli nie działa ona w celu spełnienia Twojego marzenia to znaczy, że jedyną osobą mającą korzyść z jej działania jest jej właściciel a to znaczy, że Ty dostajesz tylko ….orzeszka (jedni mają orzeszka laskowego, inni orzech włoski a jeszcze inni kokosowy ale orzech jest zawsze orzechem).
Jak długo będziemy zaciskać swoje dłonie na orzeszkach tak długo nie będziemy mieli możliwości powalczyć o realizację swoich marzeń. Uwolnijmy się od orzeszków najpierw mentalnie i zacznijmy walczyć o swoją niezależność. Zacznijmy chcieć od życia więcej.
Jak zatem zacząć walczyć o naszą niezależność?
Cokolwiek ktoś może powiedzieć jestem głęboko przekonany o tym, że niezależność zaczyna się od wolności finansowej. Tak długo jak ktoś inny ma wpływ na wysokość Twoich dochodów tak długo sprawuje on kontrolę nad niemal każdym aspektem Twojego życia. To wysokość wypłaty określa gdzie mieszkasz, z kim spędzasz czas, gdzie jeździsz na wakacje, czym podróżujesz a nawet o której śpisz z żoną lub czy jesteś zdrowy czy nie (doskonale wiemy jak wygląda u nas leczenie się przez kasę chorych...)
Kiedy osiąga się poziom wolności finansowej? Wtedy kiedy Twoje dochody nie zależą od czasu Twojej pracy, wtedy kiedy wpływy na Twoje konto mają charakter dochodu pasywnego, wtedy kiedy zarabiasz bez względu na to, czy coś robisz czy nie. Wtedy kiedy Twoje przychody (pasywne) są większe niż suma wszystkich Twoich wydatków. To jest wolność. Wtedy dopiero zaczynasz mieć kontrolę nad swoim życiem.
Dla każdego z nas ten poziom wolności może być wyrażony inną sumą. Dla jednych suma 2000zł może być zupełnie wystarczająca i oni już będą mieli swoją niezależność. Innym braknie jeśli będzie im co miesiąc wpływać 200 000zł. Wielkość tej kwoty jest sprawą indywidualną.
Chcąc (pożądając) swojej wolności musimy znaleźć swój własny wehikuł finansowy który nas do niej dowiezie. Nie jest moim celem przedstawianie jakiegoś konkretnego modelu bo nie wiem w czym się czujesz i co jest zgodne z Twoimi potrzebami. Moim celem jest dać ci sygnał, że jeśli to co robisz dziś nie pozwala ci osiągnąć tego czego pragniesz, to zamiast frustrować się tą sytuacją i kombinować jak można wycisnąć jeszcze parę złotych z pracy, nadgodzin czy innej formy sprzedawania swojego czasu za pieniądze, poszukaj jakiegoś modelu zarabiania, który może uczynić cię wolnym człowiekiem gdy tylko zainwestujesz w niego swój czas.
Żyjemy w świecie, który daje wiele możliwości jeśli tylko potrafisz się na nie otworzyć i będziesz potrafił je zobaczyć. Jeżeli dokładnie określisz czego od życia oczekujesz, co chcesz mieć i jak żyć, to w Twoim życiu zaczną pojawiać się ludzie, sytuacje, książki i inne rzeczy, które doprowadzą cię tam gdzie chcesz dojść.
„Szukajcie a znajdziecie, kołaczcie a będzie Wam otworzone”. Znasz ten cytat?
Pewnie tak. To może faktycznie zacząć szukać? Przecież dziś jest pierwszy dzień reszty Twojego życia!