Rada nr 1- Nie przejmuj się i myśl długoterminowo.
Wątpliwość nr 1 – A co jeśli bessa na rynku będzie trwać około 20 lat?! Rynek japoński jest już w objęciach bessy około 17 lat. Ekonomista J. M. Keynes powiedział kiedyś, że w długim terminie tylko się umiera. Ale pomijając żarty, trzeba wiedzieć, w jakiej fazie cyklu dany rynek się znajduje oraz jakie fundamentalne zmiany zachodzą na nim.
Rada nr 2 – Śpij spokojnie, gdy masz zdywersyfikowany portfel (np. na obligacje, lokaty strukturyzowane, akcje, blue chipy, small chipy, akcje krajowe i zagraniczne, nowoczesna technologia, tradycyjne sektory, itd.).
Wątpliwość nr 2 - Cóż to za dywersyfikacja. Wszystko to są papiery wartościowe!!! Prawdziwa dywersyfikacja oznacza inwestycje w aktywa nie ściśle powiązane ze sobą i nie koniecznie mające formę papieru wartościowego np. nieruchomości, własne biznesy, antyki, waluty, towary, prawa autorskie, patenty, itp.
Rada nr 3 – Nie trzymaj wszystkich jajek w jednym koszyku, czyli znów dywersyfikuj.
Wątpliwość nr 3 – Skoro mam wiedzę i doświadczenie to mogę się skoncentrować a nie rozpraszać uwagę na wszystko, co jest dostępne. Gdy idę do sklepu na zakupy, to nie kupuje 10 rodzajów masła a może i margaryny. Wybieram z reguły jeden, góra dwa rodzaje masła z najlepszym stosunkiem ceny do jakości. Margaryny po prostu nie kupuje, bo nie lubię.
Rada nr 4 – Nie sprzedawaj i zachowaj zimną krew. Niedługo będzie wspaniała okazja do zakupu po niższych cenach.
Wątpliwość nr 4 – Cóż za piękna reklama swoich usług i jaka mądra!? Gdy bowiem kupujesz, prowizje i inne opłaty wciąż wypływają z twojej kieszeni i nie koniecznie ciebie wzbogacają. Nie spotkałem żadnego w Polsce przedstawiciela branży finansowej, który kazałby wszystko sprzedać i zapomnieć na pewien czas o kupnie (np. sprzedać jednostki funduszy dolarowych inwestujących w obligacje w PLN około 6 lat temu). Taką radą podpisałby ”wyrok śmierci” na siebie. Ja wierzę w jedną zasadę, gdy nie mogę ugasić pożaru, to ratuje wszystko, co jest możliwe do uratowania. Lepiej, bowiem stracić palec niż całą rękę. Dobre okazje inwestycyjne są zawsze i czekają tylko na odkrycie.
Rada nr 5 – Poszukaj sobie dobrego doradcy finansowego.
Wątpliwość nr 5 - Jak już we wcześniejszym punkcie wspomniałem, trzeba ze świecą w ręku szukać takiego przedstawiciela branży doradztwa finansowego, który zadba o nasze finanse tak jak o swoje. Są to, bowiem zwykli sprzedawcy bez żadnego doświadczenia rynkowego (doświadczenie = młodość + krótkie przeszkolenie i hurraoptymizm), którzy sprzedają to, co mają na składzie, aby wykonać swój plan sprzedaży. Może w przyszłości pojawią się prawdziwi doradcy, ale trzeba im cały czas patrzeć na ręce. Najlepszym i jedynym znanym rozwiązaniem jest zdobycie samemu odpowiedniej dawki wiedzy i doświadczenia, ale to wymaga czasu i samodyscypliny. Minimalny okres moim zdaniem to około 7 lat, aby zrozumieć, co to jest hossa i bessa czy dobra i zła porada inwestycyjna. Gdy nie mamy ani grama wiedzy i doświadczenia, to jesteśmy zwykłymi dawcami kapitału lub mówiąc prościej frajerami. Gdyby dobre rady były dostępne na wyciągnięcie ręki, to każdy z nas byłby niezależny finansowo. Wtedy być może stać by każdego było na status finansowego analfabety. Niestety dobra rada to towar deficytowy, nie szukajmy jej w miejscach ogólnodostępnych i nie słuchajmy rad ludzi, którzy się sami do nich nie stosują. A tak na marginesie, który certyfikowany doradca inwestycyjny utrzymuje się z własnego portfela inwestycyjnego!? Proszę spróbować niech pokaże wam ostatnie zeznanie podatkowe! Podsumowując ten punkt, finanse to krwioobieg gospodarki i mają wpływ na całe nasze życie prywatne. Każdy, kto chce jeździć samochodem zdaje prawo jazdy i z czasem staje się dobrym kierowcą. Natomiast w tak przyziemnej sprawie, jaką są pieniądze, uważamy się za geniuszy finansowych.
Dzisiaj zakończę ten wpis polskim przysłowiem:”Jaka rada taka parada”. I broń Panie Boże nie słuchajcie moich rad, zanim ich sami nie sprawdzicie albo się do nich nie przekonacie!!! http://www.aphossa.pl/