Jeśli pracujesz w firmie, gdzie szef nie boi się dialogu z pracownikiem, to wszystko w twoich rękach. Z każdej twojej pensji brutto odprowadza się 19,52% składki na tzw. ubezpieczenia społeczne. To blisko 1/5 dochodu! Jeśli reforma emerytalna nie zostanie cofnięta, to od kwietnia tego roku (2010), bezpośrednio na twoją przyszłość, przeznaczone będzie jedynie 2,3% dochodu brutto, pozostała część, czyli 17,22% trafi do ZUS i nijak ma się do twojej przyszłości emerytalnej, bowiem sfinansuje aktualne wypłaty emerytur.
Co można z tym zrobić?
Wystarczy ustalić z szefem nowy system płac, system, w którym pensja ze stałej umowy o pracę będzie oscylować w granicach minimalnego wynagrodzenia. Dlaczego? Dlatego, że składka ZUS jest odprowadzana ze stałego wynagrodzenia, więc jeśli będzie ustalone (wynagrodzenie) na poziomie minimalnym, to składka do ZUS- czyli twoja strata, też będzie minimalna. Pozostałą kwotę niech pracodawca wypłaca ci na zasadzie umowy o dzieło/zlecenie, suma ta będzie nieobciążona składką ZUS-owską, co zwiększy twój dochód netto (więcej pieniędzy "na rękę").
Jednak gdybyśmy w tym momencie zostawili to rozwiązanie, to oprócz odczuwalnego podniesienia bieżącego dochodu, stracilibyśmy też podstawę przyszłej, państwowej emerytury. Nie taki jest nasz cel, zgadza się?
Za pierwszym krokiem musi pójść kolejny..
Niezwykle ważna jest konsekwencja działania. Za chwilę potwierdzający te słowa przykład liczbowy, a teraz jeszcze odrobina teorii. Skoro mamy już system płac zorganizowany w wyżej przedstawiony sposób, należy podjąć kolejny krok. Mianowicie, kwotę, którą udało nam się uwolnić od podatku, powinniśmy ulokować na dobrym programie oszczędnościowym w banku, towarzystwie ubezpieczeniowym lub inwestycyjnym. Co rozumiem przez dobry program? Taki, który da nam więcej niż krótk- i średnio- terminowe depozyty, czyli co najmniej 8% w skali roku.
Przykład liczbowy:
* Załóżmy, że zarabiasz "blisko" średniej krajowej, np. 3500 pln brutto
* Składka do ZUS wynosi więc: 19,52%*3500 = 683,2 pln (tyle zabierają ci co miesiąc mówiąc wprost)
* W tym układzie twoje wynagrodzenie netto wynosi: 3500-683,2= 2816,8pln
* Jeśli teraz zmniejszymy kwotę obarczona składką do 1500 (okolice płacy minimalnej, która w 2010 roku wynosiła 1317 pln), to automatycznie 2000 pozostanie nieopodatkowane (rachunek jest na tyle prosty, że pomijam zapis matematyczny)
* Zatem nowa składka wyniesie cię: 19,52%*1500= 292,8pln
* W ten sposób zmniejszyliśmy (nierentowną dla nas) składkę na ZUS o ponad połowę, zwiększając jednocześnie dochód netto o: 683,2-292,8= 390,4pln
Najważniejszy krok:
* Uzyskana w ten sposób kwota 390 pln, nie może służyć zwiększeniu twoich wydatków "na życie" czy zachcianki, czyli tzw. konsumpcji bieżącej. Do tej pory radziłeś sobie przecież z podatkiem.
* Teraz, w zależności od ilości czasu jaki pozostał do realizacji naszego celu, np. sfinansowania emerytury, ustalamy wysokość składki w przedziale od 200 do 390 pln w tym przypadku. Co miesiąc odkładamy ustaloną kwote na nasze konto na przyszłość. (określenie robocze. może być to polisa, fundusz, itp.)
* Ostatni rachunek. Załóżmy, że optymalny jest dla nas wariant 300pln.
W ten sposób, mając do emerytury np. 20 lat, lokujemy na przestrzeni całego tego czasu 70 000 (20lat*12miesięcy*300pln) złotych (zamiast oddawać prawie bezpowrotnie do ZUS). Po 20 latach będziemy dysponowali kwotą (przy założeniu tylko 8% wzrostu) ok 180 000 złotych... To blisko trzykrotny zysk. ZUS w tym czasie waloryzowałby (w teorii, gdyż w rzeczywistości brakuje tam środków) składki wskaźnikiem wzrostu cen towarów i usług, który w 2010 roku wyniósł 3,5%. Co więcej, teraz, w każdym kolejnym roku twoje oszczędności będą przecież dalej zarabiały te 8%, czyli nie pomniejszając kwoty zgromadzonej dotychczas- 180tys., możesz pozwolić sobie na coroczną wypłatę 8%*180000= 14400pln, czyli 1200 złotych miesięcznie (z samych odsetek) do końca życia, obojętnie ile miałoby ono trwać. Jeśli jednak chcesz skonsumować też resztę wypłacaj dodatkowo 1000pln, co miesiąc, przez 15 kolejnych lat.
Myślę, że to dowodzi, iz nasze dzisiaj, warunkuje jakie będzie nasze jutro. Dlatego warto poświęcić kilka godzin dzisiaj, by stworzyć i wdrożyć plan, który pozwoli nam spać spokojnie przez kilkadziesiąt lat. Ważna jest także konsultacja z profesjonalnym i niezależnym doradcą finansowym, który pomoże nam w doborze produktu oszczędnościowego.
W dwóch zdaniach: nakładem 300pln miesięcznie, finansujemy 15 lat życia za co najmniej 2000pln miesięcznie. A wydajemy dokładnie tyle, ile wydawalibyśmy bez planu. Odczuwalny koszt = 0. Odczuwalna korzyść = niezależność finansowa.