Pobudzanie zmysłów
Atrakcyjność seksualna nie jest niczym danym raz na zawsze z góry. Gdyby tak było, wszyscy mieliby dokładnie takie same ideały seksualności, każdy pożądałby partnera o dokładnie takich samych cechach fizycznych, a przecież wszyscy doskonale wiemy. Stroje erotyczne w każdym wydaniu mają za zadanie pobudzać przede wszystkim fantazję poprzez zbliżenie partnera do ideału seksualnego. Można to tłumaczyć i na płaszczyźnie biologicznej i psychologicznej, i – a tak niestety jest najczęściej – zwulgaryzowanej, ale niezależnie od tego, jak na to spojrzeć, bielizna erotyczna wpływa na to, jak postrzegamy partnera. Ponieważ natomiast to panowie mają w tym zakresie większe wymagania względem kobiet, nic dziwnego, że bielizna erotyczna jest projektowana głównie, choć nie tylko, dla kobiet (acz z myślą o panach).
Ideał nieosiągalny
Bielizna erotyczna czy gorsety służą podkreśleniu kobiecych kształtów i, jak nazwaliby to biolodzy, uwypukleniu atrybutów seksualności. Zresztą nie trzeba szukać daleko, bo gorset sam w sobie właśnie po to został stworzony: miał podnosić biust, uwidaczniać wcięcie w talii i podkreślać kobiece kształty. Ponieważ jednak noszenie gorsetu ani do łatwych, ani do przyjemnych nie należało, na co dzień się nie sprawdził, za to na „co wieczór” trudno o bardziej pożądany element garderoby.
Gorset jest namacalną (jakkolwiek teraz brzmi to dwuznacznie) wersją photoshopa – ma ciało kobiety „doprowadzić do stanu idealnego”. I nie chodzi wcale o to, że bez gorsetu dziewczyny wyglądają źle – po prostu z gorsetem można wyglądać lepiej, niż to możliwe bez niego. A że przy okazji krew zaczyna szybciej krążyć, to nie dziwota, że właśnie gorsety od lat rządzą na listach najpilniej poszukiwanych elementów erotycznej garderoby.
Do przesady kobieca
Ideał seksualny kobiety dla większości mężczyzn tworzony jest na kanwie dość prostego wzorca, który obejmuje trzy elementy: gorset, szpilki i pończochy (pal sześć, że przeciętny facet – tym bardziej, kiedy zobaczy boginię seksu w gorsecie – nie odróżni rajstop od pończoch, to bez znaczenia). Asortyment butów w każdym szanującym się sex-shopie jest spory, a jeśli chodzi o pończochy, również jest z czego wybierać. Ponieważ jednak panowie często swoim ideałom mocno przesuwają punkt równowagi, dla wielu prawdziwym symbolem kobiecości są właśnie pończochy. Efekt jest taki, że od paru lat coraz częściej klienci pytają o bodystocking, przez złośliwych określane jako rajstopy na całe ciało. Cóż – złośliwcom pozostaje współczuć, że nigdy nie trafiła im się partnerka z zamiłowaniem do takich strojów erotycznych, tym bardziej że oferty producentów mogą przyprawić naprawdę o szybsze bicie serca i zdecydowanie zbyt wysokie ciśnienie.
Kontrowersje? Po co?
Paradoksalnie najbardziej niezadowolone z możliwości osiągnięcia szczytu (ba, kolejna dwuznaczność się wkradła) kobiecego seksapilu są środowiska feministyczne, ale na szczęście nie mają siły się ze swoim irracjonalnym dowodem przebić. Po co bowiem burzyć się na producentów odzieży erotycznej – kto nie chce, niech nie korzysta, a pozostali niech mają frajdę, bo bielizna erotyczna, gorsety czy bodystocking są wbrew pozorom źródłem poprawy doznań seksualnych nie tylko dla panów – również paniom doskonale służą. Zresztą – po co o tym tyle mówić, najlepiej niech się każdy przekona na sobie.