BHP w ZOO
Dobrym przykładem tego, jak BHP komplikuje się tam, gdzie zwykle widzimy tylko relaks, jest ZOO. Czynnikiem, który powoduje większość tych komplikacji, jest oczywiście obecność zwierząt. Jak słusznie zauważyli autorzy poradnika bezpieczeństwo w czasie zwiedzania ZOO, zwierzęta nie mają pojęcia o zasadach BHP, dlatego ich zdrowie jest wyłącznie w rękach ludzi. Druga sprawa, która powoduje, że bezpieczeństwo w ZOO jest czasem trudne do utrzymania, to kwestia obecności wielu ludzi o różnych zadaniach i rolach w tym samym miejscu. Są to pracownicy ZOO, pracownicy zewnętrznych podmiotów, którzy wykonują swoje obowiązki na terenie ogrodu zoologicznego, a także zwiedzający.
We wspomnianym już poradniku znajduje się doskonałą rada, a w zasadzie spostrzeżenie, które zresztą jest prawdziwe nie tylko w opisanym przypadku. Chodzi mianowicie o zaniechanie działania jako efekt podjętej decyzji. To trochę tak jak w samochodzie – jeśli nie zaczniesz hamować, to tez jest to decyzja i nie możesz powiedzieć, że przecież niczego nie zrobiłeś.
Po co się tym martwić?
Tak już jest, że od naszego zachowania (tego, co robimy i tego, czego nie robimy) zależy nie tylko nasze zdrowie i życie. Zauważyłeś być może, że ulotki z informacjami, jak bezpiecznie wypoczywać zaczynają się zazwyczaj od stwierdzenia oczywistości: nie jesteś tutaj sam. Od tego, co robisz, zależy zdrowie i życie Twoje i innych osób. Kiedy zdasz sobie z tego sprawę, na pewno dotrze do Ciebie, że należy zapoznać się z najważniejszymi zasadami BHP zawsze – niezależnie od tego, gdzie jesteś, w jakim charakterze i kto te zasady układał. Czasem z Twojego punktu widzenia wydają się one na pewno nieżyciowe, ale wtedy właśnie należy postawić się na miejscu kogoś innego: czy Twoje zachowanie niezgodne z regulaminem nie doprowadzi do czyjejś straty?
Czytanie ze zrozumieniem
Podstawowy problem, jaki mamy wszyscy – w mniejszym lub większym stopniu – to uznanie, że regulamin w takich miejscach jak ZOO wisi, bo z jakichś powodów wisieć musi, ale czytać go nie trzeba. To poważny błąd – jeśli regulamin jest udostępniony (a uwierz, że jest na pewno) to właśnie dlatego, że coś zależy od tego, jak się zachowasz i czy uszanujesz przepisy panujące na terenie ogrodu. To zresztą właśnie kwestia nie zawsze bezpieczeństwa – czasem po prostu kultury. Krzyczenie przy żółwiu na nim nie zrobi wielkiego wrażenia, bo żółwie są głuche, ale już na innych zwiedzających – tak. Regulaminy są pisane zawsze z myślą o szeroko pojętym otoczeniu, a nie tylko o jednej grupie osób.
Przykłady oczywiste
BHP działa wszędzie. Kto był nad Bałtykiem, ten wie, że z jego przestrzeganiem bywa różnie. Czerwona flaga i wysokie fale nie wszystkich powstrzymują od kąpieli i tylko zauważ, że Twoja nieodpowiedzialność może być przyczyną nieszczęścia innych – jeśli jesteś świetnym pływakiem, pewnie dasz radę wrócić do brzegu, ale czy to samo uda się ratownikowi, który ruszy Ci z pomocą albo chociaż z upomnieniem, że zachowujesz się niezgodnie z BHP? On teoretycznie też potrafi nieźle pływać, ale gdzieś w tym wszystkim zawsze jest czynnik losowy. Komuś może stać się krzywda, ale w tej sytuacji byłbyś winny wyłącznie Ty i Twoja wrodzona lub nabyta niechęć do czytania regulaminów ze zrozumieniem. Takich przykładów można mnożyć setki – pamiętaj, że BHP powstało w trosce o zdrowie, życie i komfort wszystkich, a nie tylko Twój.