Najważniejsze jest podejście do pracy.
Zwolennicy pracy na etacie mówią swoje, a zwolennicy samozatrudnienia swoje. Ci drudzy z lekką wyższością patrzą na tych pierwszych, jako że „sprzedają się” innym, a Ci pierwsi patrzą jak na tych drugich jak na wyzyskiwaczy… A tym czasem… ważne jest to, że cokolwiek robisz będzie dla Ciebie dobre, jeśli podejdziesz do tego z sercem i świadomie. Chodzi o to, aby traktować pracę, czy to „na swoim” czy na etacie, jako pracę nad sobą samym… nie traktuj tego tylko, jako źródła utrzymania, bo takie podejście sprawi, że szybko się wypalisz, nie będziesz czuł satysfakcji z pracy, ze związków, z szefa, kolegów czy klientów. Jeśli podejdziesz do pracy, do kontaktu z ludźmi jak do pracy nad samym sobą, nad swoim rozwojem wszystko zacznie dziać się niejako samo. Wejdziesz w tak zwane „flow” – stan, w którym praca po prostu dzieje się, kiedy znika czas a Ty stajesz się tym, co robisz. Wtedy robisz to najlepiej. Jesteś swoim zajęciem. Chodzi o to aby każda praca, każde miejsce mogło pomagać Ci wejść w taki stan i się rozwijać… pomyśl o tym.
Właściwie to już więcej nie ma co pisać w tym tekście. Po prostu, zobacz siebie w pracy, którą wykonujesz, zobacz siebie, jako człowieka rozwijającego siebie, nie swoje kompetencje, umiejętności zawodowe. Nie potrzebujesz być mistrzem świata od wbijania gwoździ, potrzebujesz wiedzieć, kim i czym jest ten, co wbija te gwoździe, po co, gdzie, w co i czym je wbija. Czy robisz to, co chcesz? I uwierz mi wcale nie chodzi to o to czy wbijasz gwoździe, robisz na drutach, prowadzisz szkolenia, gotujesz, sprzątasz czy prowadzisz firmę, nawet i wielką, międzynarodową, ważne jest:, kim i czym jest ten, który to wykonuje i te wszystkie inne, wymienione wyżej pytania… życie jest za bardzo złożone i zbyt ciekawe, aby przeżyć je na automacie. Niestety, ale zostaliśmy zaprogramowani do tego by przeżywać je bez zadawania pytań i wykonując to, co nam się poleci pośrednio lub bezpośrednio. Ale nie jesteś bezmyślnym robotem czy zombie, a przynajmniej masz szansę nim nie być, tylko bądź świadomy w tym, co robisz, na co dzień. Droga do wolności zaczyna się od zwrócenia uwagi na samego siebie i zadania kilku pytań… odpowiedzi przyjdą same.
Więc jakie podejście? Otwarte, świadome, proaktywne – nie jesteś skazany, sam to wybrałeś. Jeśli jesteś w pracy „przypadkiem” i tak spraw, aby ta praca stała się Twoim wyborem, jeśli zaczniesz ją akceptować i dobrze do niej podchodzić, zmieni się. Może ona, jako taka, a może Ty zmienisz pracę. W każdym razie, bądź sobą, decyduj, działaj, Ty wybieraj, a nie bądź wybierany. Uśmiechaj się – myśl pozytywnie. Od tego zaczyna się droga do wolności.
Z serdecznym pozdrowieniem
Krzysztof