Bycie singielką nie musi oznaczać bycia samotną, a też nie każda z dziewczyn jest stworzona do ciągłego zmieniania partnerów. Niezależnie jednak od tego, jaki styl preferujesz, musisz kiedyś znaleźć sobie faceta (co najmniej jednego).

Data dodania: 2014-08-31

Wyświetleń: 2102

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jak upolować faceta?

Uogólnienia się nie sprawdzają?

W przypadku męskiego podrywu działa wiele stereotypów, zresztą zwykle szkodliwych, by bywa, że całkiem przystojny facet zabija się uporem, kiedy Ty nie masz ochoty, albo po prostu, zamiast zaimponować Ci sobą, próbuje błysnąć portfelem albo samochodem. No cóż – są takie organy, których silikonem powiększyć się nie da. Jednak i w przypadku naszego, drogie panie, podrywu, zdarza się wiele wtop, które na pewno nie pomagają.

Golizna to przeżytek

Plaża plażą, a miasto miastem. Jeśli chcesz wyrwać faceta na jedną noc, to na pewno mini węższa niż pasek będzie pomocna, ale facet z klasą na to nie poleci. I mówiąc „facet z klasą” nie mam na myśli przygłupa w garniturku, tylko faceta znającego swoją wartość albo po prostu chcącego czegoś więcej niż tylko seksu (choć brzmi to zabawnie, tacy też chodzą po ziemie). Biust na wierzchu jest fajny, nie musisz też pytać „po czym poznać, że mu się podobam”, bo skoro oczu nie może oderwać to chyba oczywiste.

Jak upolować faceta? Przyciągnij wyglądem, zatrzymaj charakterem – to powiedzonko działa również wtedy, kiedy chcesz upolować zdobycz tylko na parę godzin. Bo przecież w łóżku charakter też się przydaje, co nie?

Najgłupsze pytanie świata

Na forach poświęconych polowaniu pojawia się czasem kretyński w gruncie rzeczy temat „gdzie spotkać atrakcyjnego faceta”. Choć to oburzające, to te kreatury na co dzień żyją między nami! Byś może jakaś z Was widziała faceta w sklepie albo, co gorsza, w teatrze. Otóż okazuje się, że te gruboskórne istoty czasem wykazują niespotykany i niespodziewany poziom wrażliwości i chadzają nie tylko po pubach i klubach nocnych, ale także po parkach (i to nie w samym prochowcu) albo i do teatru zajrzą (wcale nie dlatego, że właśnie zaczęło padać).

Prosta recepta – szukaj faceta tam, gdzie sama chodzisz. Jeśli chcesz zawitać do baru, to idź. Najwyżej nie będziesz miała szczęścia, bo gościa z syndromem „żegnaj siusiu, witaj brzusiu” raczej nie szukasz. Przystojni faceci mogą być wszędzie: w sklepach, bibliotekach, knajpach, restauracjach, na koncertach muzyki klasycznej i w klubach techno (oczywiście nie wszędzie naraz, bo przystojniaków jest najwyżej ze dwóch, a cała reszta to po prostu poziom do zaakceptowania).

Skąd wiem, że jest mój?

Facet, nieskomplikowaną istotą będąc, nie jest trudny w obsłudze. Jeśli zamierzasz czekać, aż wyjawi Ci w oczy, co czuje, to daj sobie spokój, bo zdążysz się zestarzeć. Podejdź, zagadaj, a przekonasz się, czy zdobycz jest dla Ciebie. Ten sposób jest jedyny, podchody nie mają sensu, bo te gruboskórne (chyba już o tym pisałam, prawda) istoty nie łapią najczęściej bardziej subtelnych aluzji.

A teraz poważnie

Każda z nas może chcieć faceta na noc, a może chcieć na całe życie. To, czym kierujesz się przy wyborze swojego jedynego lub jednego z wielu to tylko Twoja sprawa. Nie można dać tu żadnej uniwersalnej rady, bo one nie działają. Po prostu czasem zaiskrzy, a czasem nie. Pamiętaj jednak, żeby nigdy nie brać pierwszego z brzegu – nawet na chwilę warto poszukać kogoś, kto zaspokoi również Twoje potrzeby, a nie jedynie swoje.

Faceci bywają różni – każda z nas szuka innego ideału, często nawet o tym nie wiedząc, dopóki nie przekona się, że standardowe typy są kompletnie do niczego. To trochę polowanie na ślepo, skoro nawet nie wiadomo, czego się szuka, ale jakoś trzeba sobie poradzić.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena