Zarówno w pierwszym, jak i w drugim znaczeniu słowo „ziemia” odnosi się do kolebki życia, fundamentu egzystencji, dostarczycielki pokarmu i wszystkiego, co niezbędne do funkcjonowania i prawidłowego rozwoju. Jesteśmy od ziemi (w podwójnym sensie) zależni. Ważny jest jej każdy kawałek. Niewiele osób wie, jaka powierzchnia przypada na statystycznego Polaka. Mimo stosunkowo, jak na warunki europejskie, niskiej gęstości zaludnienia nie są to obszary ogromne. Portal zielonewrota.pl podaje, że każdy mieszkaniec Polski ma do dyspozycji:
- 0,48 ha użytków rolnych,
- 0,23 ha lasów i zadrzewień,
- 0,03 ha terenów osiedlowych i
- 0,02 ha terenów komunikacyjnych1.
Żyzność gleby ma ogromne znaczenie dla plonów, zdrowia roślin i odporności na trudne warunki atmosferyczne. Wysiłek – praca, jaką wkładamy w uprawę roślin, pieniądze, które wydajemy na nasiona, nawozy i ochronę roślin, wszystko to może przynieść efekt imponujący lub mizerny. Nie wystarczy przestrzeganie terminów agrotechnicznych, zadbanie o dobrej jakości nasiona odpowiedniej odmiany, i zasilanie gleby nawozami mineralnymi oraz stosowanie pestycydów dla ochrony roślin. Okazuje się, że takie postępowanie z czasem przestaje przynosić spodziewane efekty. Jaka jest tego przyczyna? Utrata żyzności gleby. Wśród czynników sprzyjających degradacji gleb wymienić należy: obecność gazów i pyłów (przemysłowych oraz związanych z transportem), górnictwo, odpady i ich składowanie, błędy w rolniczym użytkowaniu gleb (zwłaszcza narażonych na erozję wietrzną i wodną) i wreszcie chyba najważniejsza przyczyna omawianego zjawiska - stosowanie środków chemicznych w rolnictwie. Na terenie Polski gleby zdegradowane stanowią już aż 2,7% powierzchni kraju. Systematycznie spada jakość ziemi użytkowanej rolniczo. Poważnym problemem jest zakwaszenie gleb. Przyczyn zakwaszenia jest kilka, należą do nich panujące w Polsce warunki klimatyczno-glebowe, ale także stosowanie nawozów mineralnych. Nieskuteczne są szeroko stosowane metody przeciwdziałania zakwaszeniu gleb. Zabiegi wapnowania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Niebezpieczeństwo związane z tą metodą polega na niszczeniu siedliska bakterii symbiotycznych przez koagulację śluzu ryzosfery. W rezultacie występuje zanik gruzełkowatej struktury gleby, Kolejnym problemem polskich gleb jest niski poziom próchnicy. Próchnica odgrywa zasadniczą rolę w budowaniu żyzności ziemi. Jej znaczenie i funkcje można opisać wyróżniając:
- działanie fizykochemiczne: próchnica wpływa na poprawę właściwości chemiczno-fizycznych gleby, jest źródłem azotu i fosforu dla roślin;
- działanie biologiczne: mikroflora i mikrofauna glebowa w warstwie próchniczej uruchamia procesy warunkujące wykorzystanie związków organicznych i mineralnych obecnych w glebie przez roślinę. Bez tej aktywności mikroorganizmów, sama obecność w glebie potrzebnych minerałów, nie będzie się przekładać na ich wykorzystanie przez rośliny;
- działanie fizyczne – dzięki warstwie próchniczej właściwości gleby ulegają poprawie, ma ona pożądaną strukturę gruzełkowatą, co wpływa pozytywnie na aerację, retencję wodną i, co też istotne, ułatwia uprawę ziemi.
Jeszcze jedno zagrożenie związane ze współczesnymi metodami uprawy roli, wiąże się z faktem, że sprzyjają one występowaniu procesów gnilnych w glebie. To bardzo niebezpieczne zjawisko. Procesy gnilne w glebie powodują straty materii organicznej (ujemny bilans), są także odpowiedzialne za obecność toksyn w środowisku. Gdy do powyższych zagrożeń dołączymy świadomość tego, że gleby w Polsce są mniej więcej o klasę słabsze niż za naszą zachodnią granicą, mamy też niższe niż nasi zachodni sąsiedzi opady atmosferyczne, to konieczność troski o dobry stan ziem uprawnych staje się bardziej niż oczywista. Dodatkowym argumentem są, potwierdzone przez wielu rolników oszczędności, wynikające z zastosowania skutecznych metod biologizacji środowiska, prowadzących do poprawy żyzności gleby (patrz tabela na końcu).
O żyzności gleby decydują cztery czynniki: właściwe ph – odczyn, odpowiednia struktura, zawartość próchnicy i życie mikrobiologiczne. Wśród metod użyźniania gleby, z pewnością praktyką o zasadniczym znaczeniu jest stosowanie nawozów organicznych. Jednak jej znakomitym uzupełnieniem, które w dodatku oznacza łatwiejsze i skuteczniejsze przygotowanie i rozrzucanie obornika na polu, jest stosowanie preparatów zawierających pożyteczne mikroorganizmy. Probiotyczne mikroorganizmy, pożyteczne mikroorganizmy, efektywne mikroorganizmy to tylko niektóre określenia, jakich używa się dla opisania mikro-sprzymierzeńców człowieka w przywracaniu glebie jej pożądanych właściwości. Są one w istocie zbliżone do tych, które występują naturalnie w czarnoziemach, są wolne od GMO, całkowicie ekologiczne (posiadają atest do stosowania w rolnictwie ekologicznym). Stosuje się je m.in. do spryskiwania obornika. Dzięki temu przyspieszeniu ulega proces fermentacji, który przebiega bez wytwarzania wysokiej temperatury, co minimalizuje straty dostępnego węgla w pryzmie. Proces fermentacji, któremu kierunek nadają pożyteczne mikroorganizmy, przebiega bez wydzielania amoniaku i siarkowodoru do powietrza, co sprawia, że uniknąć można strat azotu i siarki. Na przykład obornik z owczarni po 4 miesiącach fermentacji nie wydziela przykrego zapachu, jest lekki, ma strukturę gruzełkowatej gleby. Jak łatwo się domyślić taki obornik jest łatwy do rozprowadzenia na polu, co obniża koszty uprawy. Ponadto jest wydajniejszy ze względu na bogaty skład i wysoką jakość. Wraz z obornikiem do gleby trafiają mikroorganizmy, które zaszczepiają ziemię, uruchamiając cały szereg pozytywnych procesów użyźniania. Dzięki mikroorganizmom probiotycznym można zamienić nawóz kurzy – kurzeniec z substancji, która może spowodować tzw. suszę fizjologiczną i zaszkodzić roślinom w bardzo wartościowy nawóz organiczny, który dodatkowo zawiera dużo więcej azotu amonowego, jeśli pożyteczne mikroorganizmy są stosowane także w kurniku, z korzyścią dla zdrowotności zwierząt (możliwe jest znaczne ograniczenie, niemal całkowite wyeliminowanie konieczności stosowania antybiotyków). Oprócz wprowadzania probiotycznych mikroorganizmów wraz z nawozem organicznym warto spryskać glebę roztworem preparatu zawierającego konsorcja żywych mikroorganizmów. Opryski powinny być wykonywane podczas lekkich opadów, lub po ich wystąpieniu, a jeżeli pogoda nie pozwala, to po południu lub wieczorem, najlepiej przy zachmurzeniu, z większą ilością wody. Wszystko po to, by uniknąć wysuszenia i zniszczenia mikroorganizmów przez promienie słoneczne.
Na zakończenie przytoczę kalkulację Wielkopolskiej Izby Rolniczej, opartą na porównaniu kosztów uprawy 1 ha rzepaku metodą tradycyjną i z probiotycznymi mikroorganizmami. Okazuje się, że oszczędności mogą sięgać nawet 1.000 zł !
Uprawa tradycyjna2
-
Środki
Dawka
Cena
Koszt
Polifoska
500 kg
210,00 zł
1 050,00 zł
Mocznik
200 kg
150 zl
300,00 zł
Saletra
400 kg
110,00 zł
440,00 zł
Fungicycdy
3 opryski
110,00 zł
330,00 zł
Razem
2125
Uprawa z ProBio Emami
Środki |
Dawka |
Cena |
Koszt |
Polisfoska |
150 kg |
210,00 zł |
315,00 zł |
Mocznik |
100 kg |
150,00 zł |
150,00 zł |
Saletra |
150 kg |
110,00 zł |
165,00 zł |
EMy |
70 litrów |
110,00 zł |
427,00 zł |
Razem |
1 057,00 zł |
Różnica: 2125,00 zł - 1057 zł = 1068 zł
2http://www.wir.org.pl/siewca/mikroorganizmy.htm [9.06.2014]