Dzisiaj na tapecie Zakopane. A to dlatego, gdyż coraz częściej pojawiają się głosy, że to relikt przeszłości, a nie kurort. Zakopane staje się synonimem hałasu, chaosu i przepełnienia.  Wystarczy zobaczyć, co się dzieje w długi weekend majowy, wakacje, czy też w zimie. Krupówkami nie można przejść, a ulicami nie da się przejechać.

Data dodania: 2014-02-02

Wyświetleń: 1247

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

FELIETON

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W dobie gdy statystycznie każda rodzina ma minimum jedno auto, przepełnienie miejscowości turystycznych staje się ogromnym problemem. Turysta, gdy już przepchnie się przez osławioną „zakopiankę” dojeżdża pod Tatry. Tam na początku krąży poszukując pensjonatu.  Przez cały okres pobytu codziennie zamiast spacerem czy komunikacją miejską, wsiada do auta i próbuje dostać się np. do Morskiego Oka, Kuźnic, czy na baseny termalne. Codziennie taką decyzję podejmuję tysiące turystów. Na drogi Podhala wyruszają tysiące samochodów. Stoją w korkach niejednokrotnie godzinami. Brakuje parkingów, auta stoją dosłownie wszędzie – na chodnikach, na przystankach, na prywatnym terenie, na środku jezdni.

Tymczasem potrzeba tak niewiele, by Zakopane mogło dorównać światowym kurortom. Wyobraźmy sobie idealną sytuację. Turystom nikt nie zabrania poruszania się swoim autem. Ale w ramach noclegu w hotelu, pensjonacie każdy otrzymuje karnet upoważniający do darmowego transportu publicznego w obrębie regionu. Miasto, powiat czy inni władni i możni w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego podpisują porozumienie z firmami transportowymi na refundację darmowych przejazdów. Dzięki temu regularny transport wieloosobowy – busy, autobusy, taksówki, taxi-busy – w sposób uporządkowany, zorganizowany, transportuje rzesze turystów w najpopularniejsze miejsca Podhala.

Znika problem parkowania byle gdzie, ilość pojazdów znacznie się zmniejsza, poprawia się bezpieczeństwo. Również turyści zyskują komfort – zero stresu w korkach,  brak ryzyka zniszczenia auta – otarcia, wgniecenia itp., uniknięcie kluczenia i zagubienia. To także komfort wypicia sobie przysłowiowego piwa po powrocie ze szlaku w oczekiwaniu na busa.

Czy wiele do tego potrzeba? Nie. To np. stworzenie wielkiego centralnego parkingu dla turystów, to uregulowanie kwestii przewozu osób w mieście, to wreszcie chęć porozumienia pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami. A jak pokazuje przykład Białki Tatrzańskiej – górale potrafią się dogadać

Licencja: Creative Commons
0 Ocena