Generalnie, odpowiedzieć na powyższe pytania łatwo nie jest! Ale jakby tak zastanowić się nieco intensywniej, można dojść do wniosku, iż zawód nierozerwalnie związany z procesem usprawniania, musi dawać jakieś możliwości promowania zdrowia zarówno wśród pacjentów, jak i wobec macierzystej grupy zawodowej.
Podstawowym sposobem uzdrawiania schorowanego społeczeństwa, a co za tym idzie de facto promowania zdrowia, jest samo wykonywanie zawodu masażysty. Przyjmując w gabinecie pacjenta, którego schorzenie, na podstawie ekspertyzy lekarskiej, kwalifikuje się do przemasowania, zyskujemy niepowtarzalną sposobność, by zapoczątkować, a nawet doprowadzić do końca jego (tj. pacjenta) cały proces zdrowienia. Możemy tego dokonać kilkutorowo.
Po pierwsze masujemy i tym samym częstujemy pacjenta wszystkimi zdrowotnymi dobrodziejstwami, jakie może przynieść ze sobą masaż. Mam tu na myśli rozwiązania, które bezpośrednio i pośrednio wpływają na osiągnięcie biologicznej równowagi w organizmie. W trakcie zabiegu dodatkowo możemy (nawet musimy) zadbać o psychiczny komfort pacjenta, zapewniając mu maksimum wygody i intymności oraz uświadamiając go jak wiele masaż może wnieść w walkę z konkretnym schorzeniem, a ponadto jak mocno może usprawnić funkcjonowanie wszystkich pozostałych narządów i układów. Pozytywne usposobienie i wiara pacjenta w moc masażu dobrze wpłyną na jego psychikę, a co za tym idzie na przyspieszenie procesu zdrowienia na poziomie fizjologicznym. Zatem zdrowie możemy promować zawsze wtedy, gdy odnosimy sukces w dziedzinie usprawniania.
Kolejnym etapem promocji będzie przekazanie pacjentowi wiedzy dotyczącej ćwiczeń, które powinien wykonywać w domu w celu szybszego uporania się ze schorzeniem oraz w celu zabezpieczenia się przed jego nawrotami. Przy okazji takiej rozmowy dobrze byłoby znaleźć czas na ogólne wskazówki dotyczące zdrowego stylu życia. Należy uświadomić pacjenta co do właściwej diety, odpowiedniej dawki ruchu każdego dnia, szkodliwości wszelkich używek i niektórych potraw.
Tych sposobów zapewne jest więcej i tylko od nas zależy czy zechcemy wyjść poza ramy obowiązków zawodowych i przysłużyć się nie tylko naszym pacjentom, ale też całemu społeczeństwu jeszcze bardziej.