Być może niektórzy słyszeli już o sformułowaniu "Internet rzeczy" – są zatem proszeni o chwilę cierpliwości. Całej reszcie wyjaśniamy: jest to koncepcja, w myśl której coraz to nowe urządzenia stanowiące wyposażenie naszego domu czy też mieszkania są zdolne komunikować się ze sobą dzięki podłączeniu do domowej sieci Wi-Fi. 

Data dodania: 2013-08-29

Wyświetleń: 1285

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Następnie współdziałają ze sobą na zasadzie synergii.

W pierwszym odruchu wydaje się, że jest to założenie jak najbardziej słuszne. Po chwili zastanowienia można zacząć wątpić, czy na przykład w takiej pralce karta sieciowa jest z pewnością konieczna. Postaramy się udowodnić, że może niezbędna nie jest (w końcu ludzie doskonale radzili sobie z pralkami w systemie offline – jak i również bez pralek), ale z pewnością bardzo przydatna.

Na początku odpowiedzmy sobie na pytanie: czego najbardziej boją się konsumenci? Oczywiście oprócz praktyk nieuczciwych sprzedawców, którzy często chcą klientowi sprzedać to, co zalega na magazynie, nie zaś to, co jest faktycznie danej osobie potrzebne, to naszymi działaniami często rządzi strach przed ewentualną usterką. Stąd przed podjęciem decyzji o zakupie spędzamy mnóstwo czasu na różnego rodzaju forach internetowych, sondujemy przyjaciół i znajomych, wreszcie zapoznajemy się z oficjalną ofertą danych producentów. Wszystko to, by odpowiedzieć sobie na pytanie: sprzęt jakiej marki psuje się najrzadziej?

Otóż odpowiedź jest jedna i nie zadowoli nikogo: psują się sprzęty wszystkich marek. Jednak niektóre z nich wyposażają swoje pralki w system zdolny zidentyfikować usterkę. Wtedy na ekranie urządzenia pojawia się specjalny kod, który sczytany smartfonem przez specjalną aplikację w kilka chwil informuje nas, co należałoby zmienić, by pranie faktycznie rozpocząć. Czasem są to niedomknięte drzwiczki, a czasem poważniejsza usterka. Dzięki temu systemowi nie musimy na przykład płacić specjaliście za poszukiwanie źródła problemu, a jedynie za jego naprawę – oczywiście w momencie, gdy skończy nam się gwarancja.

Wyobraźmy też sobie, że nastawiamy pranie, które należałoby rozwiesić przed wyjściem z domu – rzecz w tym, że niebawem wychodzimy. Nastawiamy zatem pranie w nadziei, że uda nam się nie spóźnić. Za pomocą smartfonu ustawiamy wszystkie najważniejsze parametry, a chwilę przed końcem prania słyszymy alarm – to czas, żeby przygotować miskę i suszarkę, by rozwiesić pranie. Wygodne, prawda?

 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena