Czy seks z obcokrajowcami to tylko moda i chęć doświadczenia "czegoś innego" czy sygnał natury, która tak naprawdę od zawsze popychała nas do poszukiwania idealnych genów? Dziś, w dobie globalizacji, międzynarodowe romanse są na porządku dziennym. Co takiego dają, czego nie daje nam kontakt z rodakiem?

Data dodania: 2013-08-14

Wyświetleń: 1240

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Lato w pełni, a sezon letni to czas, w którym staramy się "naładować wyczerpane zimą baterie". Szczególnie podczas urlopu decydujemy się na zachowania, na które nie stać nas na co dzień. Dotyczy to zarówno szalonych decyzji, jak np. skok na bungee czy zrobienie sobie tatuażu, ale i większych skłonności do przypadkowego seksu - najlepiej z obcokrajowcem.

Otwartość na zagraniczne związki lub  - zwyczajnie - przelotne romanse wynika m.in ze zmiany światopoglądu naszego społeczeństwa, ale i warunków, w jakich żyjemy. Jeszcze dwadzieścia lat temu nasi rodzice nie podróżowali przecież tak często, jak dziś my, a i w naszym kraju zdecydowanie rzadziej spotkać można było zagranicznych gości. Takie warunki ograniczały okazje do międzynarodowych znajomości, a co się z tym wiąże, i seksu z obcokrajowcami.

Dziś, wraz z rozprzestrzeniającą się globalizacją, w dużych polskich miastach spotkać możemy konkretne kluby, które utarły sobie opinię miejsc do nawiązywania międzynarodowych znajomości. I jak się okazuje są one bardzo popularne zarówno wśród pań poszukujących gorących partnerów, jak i wśród panów znudzonych "polską kobiecością".

Seksualny biznes

Innym, coraz bardziej popularnym trendem, jest seksturystyka, która dotyczy w równym stopniu kobiet, jak i mężczyzn. Lokalni, niewiele zarabiający mieszkańcy oddają swoje towarzystwo, a także ciało, czerpiąc z tego korzyści materialne - niekoniecznie w formie gotówki. Z reguły osoby, które decydują się na tego typu wyjazd to dobrze zarabiający ludzie po czterdziestce - najczęściej single bądź rozwodnicy, choć zdarzają się i żyjący w małżeństwie.

Tam, za granicą - obojętnie czy dzieli nas od Warszawy 500 czy 5000 kilometrów - czujemy się anonimowi, rozluźnieni, a co się z tym wiąże i bardziej otwarci na letnie - i nie tylko letnie - przygody. Dodatkowym czynnikiem popychającym do takich wyjazdów, szczególnie osoby nieśmiałe, jest chęć większego poczucia atrakcyjności, którą odczuwają dopiero tam daleko. Jeśli żyjemy w samotności od kilku lub kilkunastu lat, a nic nie wskazuje na to, aby nagle na horyzoncie miał pojawić się ktoś nowy, oderwanie się od otaczającej nas, przygnębiającej rzeczywistości nierzadko jest jedynym wyjściem.

Słowiańska uroda budzi przecież ogromne zainteresowanie, szczególnie wśród południowców, a zatem teoretycznie nieatrakcyjna, zakompleksiona kobieta, za granicą może poczuć się bardzo dowartościowana.

Dlaczego pociąga nas odmienność?

Seks z obcokrajowcem to jednak nie tylko "letnie przygody". Tak naprawdę chodzi o pewien trend, chęć poznania czegoś innego, wreszcie podświadome dążenie naszej natury do zróżnicowania genetycznego. Co to oznacza? Otóż nic innego, jak podświadome poszukiwanie najlepszego partnera dla kontynuacji naszego gatunku. Wyczuwając naturalne feromony mężczyzny, kobieta podświadomie wie czy będzie on dobrym ojcem jej potomstwa. I jeśli tak jest - czuje do niego niewytłumaczalny pociąg.  - To dlatego nie mamy wpływu na to, w kim się zakochujemy - tłumaczy Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych. - Pociąg do obcokrajowców wynikać może więc właśnie z poszukiwania tych idealnych, odmiennych od naszych, genów. I dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn - dodaje.

Wakacje sprzyjają zagranicznym romansom, bo przecież "jak tu nie będąc w gorącej Italii, nie skosztować lokalnych potraw"  - mówią turyści, którzy doświadczyli takiej przygody. I 90 procent z nich - tych nieżyjących w stałym związku - nie żałuje swojej decyzji. Bo jak twierdzą, jakże ciekawą pamiątką z zagranicznych wojaży jest bliska znajomość z mieszkanką, tudzież mieszkańcem owego kraju? Jest jednak i druga strona medalu - ryzyko, jakie te znajomości ze sobą niosą. Bo ile można wiedzieć o kimś, kogo znamy tak krótko?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena