Czego mieć świadomość? Siebie, tego, że się jest jednością z całym światem. Być obecnym. Spokojnym, naturalnym, prawdziwym, szczerym. Być SOBĄ. Czuć tę Jedność choćby delikatnie dać prawo do tego, że coś takiego istnieje i jest możliwe... to pierwszy krok. Nie wiemy o naszej Jedności, bo nikt nam o tym nie powiedział, a przecież wszystko zaczęło się od Wielkiego Wybuchu... Kiedyś wszyscy byliśmy niezwykle blisko siebie i w wielkiej miłości trwaliśmy, a teraz....? Teraz wracamy do tego stanu. Do stanu pierwotnej świadomości, miłości i piękna. Teraz już jest wszystko jasne... Tylko mieć tego świadomość.
I to może być niezwykle proste i swobodne. Nie robimy nic czego nie potrafilibyśmy, czy czegoś nowego. Robimy to do czego jesteśmy stworzeni. Przypominamy sobie prawdę. Więc o co chodzi? Tylko się radować. Szkoda, że nie zawsze nastroje pozwalają, ale właśnie po to się żyje, aby nad nim zapanować i świadomie wybierać to, co dla nas dobre, to czego chcemy. Wielka jest moc wyboru.
Pozdrawiam serdecznie :)