Najbardziej popularna metoda to ta, dzięki której wino produkuje się z winogron suszonych na słońcu. Proces suszenia odbywa się na matach po to, by w naturalny sposób zwiększyć zawartość cukru w winnych gronach. Po wyciśnięciu ususzonych gron uzyskuje się niewielkie ilośći niezwykle słodkiego soku, który następnie fermentuje w beczkach często przez wiele lat. Inna metoda polega na wyciśnięciu soku z winogron pozostawionych na krzaku tak długo, aż grona pokryją się pleśnią. W ten sposób winogrona w naturalny sposób uzyskują wysokie stężenie cukru. Kolejna z metod polega na pozostawieniu winogron na krzaku winorośli aż do zimy, do momentu, kiedy woda w gronach zamarznie i pozostanie jedynie słodki sok.
Wina słodkie najczęściej pije się do deserów, lecz nie tylko. Można je łączyć z niektórymi serami, a nawet pasztetami. Jak to już z winem bywa, ważna jest także temperatura podawania. Tu zasada jest prosta. Im ciemniejsze jest słodkie wino, tym wyższa powinna być temperatura jego podawania. Złociste wino, takie jak Bacchus Spatlese, powinno być podawane w temperaturze około dwunastu stopni Celsjusza. Natomiast ciemny Tokaj Forditas w temperaturze około piętnastu stopni Celsiusza.
Jakiego wina szukać na sklepowych półkach? Zacznijmy od wina późniego zbioru Bacchus Spatlese. Jest to stosunkowo lekkie i nie wyszukane wino. Bardziej klasyczny jest Muscat z greckiej wyspy Samos. Muscat to poza tym jedyny szczep winogron, który emanuje naturalnym smakiem i zapachem. Jest to wino o zdecydowanie owocowym aromacie. Kolejne wino to francuski Monbazillac. Niezwykle bogaty w smaku, produkowany z udziałem pleśni szlachetnej. Ja osobiście najbardziej cenię sobie jednak Tokaj Aszu lub Forditas. To niezwykłe, tak zwane długie wino, produkowane jest w procesie powtórnego zalewania winem wyciśniętych gron Aszu.
Recz jasna można na rynku znaleźć także słodkie czerwone wina. Przykładem jest włoskie musujące Lambrusco. Czasem znaleźć można również wina wzmacniane.
Wino słodkie jest bardzo wymagające w produkcji, a sam proces jest drogi, co, niestety, przekłada się na cenę finalną butelki. Czasem jednak można znaleźć dobre słodkie wino, które nie rujnuje kieszeni.