Pamiętam to piękne uczucie bycia dzieckiem, któremu towarzyszy przeświadczenie, że świat jest prosty, stały i dobry, a rzeczy są, jakie są. Nie potrafię tego stanu opisać słowami, dlatego posłużę się przykładem. Obserwując swojego syna, zauważyłem, że rzeczywistość w jego wyobrażeniu, w tym, jak ją mimowolnie definiuje, przejawia się ujmującą prostotą. Jak czegoś nie ma, to trzeba to kupić! Jak coś boli, to trzeba pocałować :-). Jeśli to nie pomaga, trzeba pójść do doktora (Taaak, do doktooora). Pieniądze wyjmuje się ze ściany. Samochód jest nasz i w tym samochodzie jest specjalne miejsce dla Niego... Nie ma znaczenia, że pieniądze trzeba zarobić, samochód jest w leasingu, nie na wszystkie dolegliwości pomoże całus a nawet doktor, ale na tym właśnie polega piękno dzieciństwa i nie wolno tego niszczyć.
To jest tak niesamowite w swojej wymowie i prostocie, że ostatnimi czasy nie mogę oglądać filmów, w których jakiemukolwiek dziecku dzieje się krzywda. Świadomość bezgranicznej ufności dziecka w to, że dorośli się nim zaopiekują i będą o nie dbać, sprawia, że wykorzystywanie tej wrodzonej ufności postrzegam jako największe zło. No dobrze, ale nie o tym miałem dzisiaj pisać.
Z czasem, mimowolnie dziecko spostrzega (zazwyczaj bardzo szybko), że świat nie jest taki prosty, jak to się na początku wydawało, i następuje proces komplikacji rzeczywistości. Dziecko stopniowo zaczyna dokładać coraz to nowe elementy, budując z czasem skomplikowany obraz otoczenia oraz osób w nim żyjących. Coś, co kiedyś było prostym zamkiem z piasku, z czasem staje się wielopoziomowym gmachem.
Stawiane przez nas gmachy bardzo się od siebie różnią. I to nie tylko liczbą poziomów i pomieszczeń, ale także podstawową materią, z jakiej są zbudowane.
Oto mamy gmachy giętkie, kanciaste oraz kanciasto-giętkie i giętko-kanciaste. (Koncepcję tę zapożyczyłem od Alana Wattsa z wykładu pod tytułem „Patrząc poprzez sieć”). W czym przejawiają się te różnice? W sposobie postrzegania i definiowania rzeczywistości.
Weźmy pod uwagę kilka hipotetycznych sytuacji i możliwości podejścia do nich:
Jan ukradł pieniądze!
Z jednej strony możemy powiedzieć: Przewinienie – kara. Zasady są jasne. Nie ma pobłażania dla destruktywnych zachowań. Jest A, musi być B.
Z drugiej strony możemy zapytać: Dlaczego Jan ukradł? Dlaczego postąpił w tak niegodziwy sposób? Co go do tego skłoniło? Może gdybyśmy wyeliminowali powody, dla których tak się stało, pomoglibyśmy nie tyko Janowi, ale także innym, którzy w przyszłości znajdą się w podobnej sytuacji.
W ostatnich miesiącach spadła sprzedaż butów marki X!
Z jednej strony możemy powiedzieć: Stało się tak ze względu na negatywne czynniki makroekonomiczne, mniejsze wydatki na kampanię marketingową oraz niższe płace w dziale sprzedaży.
Z drugiej strony można powiedzieć: Stało się tak, ponieważ marka od pewnego czasu traci zaufanie klientów, na rynku pojawiły się też inni gracze, którzy lepiej wsłuchują się w potrzeby i oczekiwania klientów, mają też lepsze wyczucie trendów.
Góry:
Z jednej strony możemy powiedzieć: Góry składają się głównie ze skał, które z kolei są skupiskami minerałów jednorodnych lub różnorodnych. Ze względu na sposób powstania wyróżnia się skały magmowe, osadowe i metamorficzne…
Z drugiej strony możemy powiedzieć: Góry to zapach jodły o poranku, pastwiska pełne owiec, ludzie witający się na szlaku, gorąca herbata w schronisku i czapy śniegu na szczytach.
To dwa zupełnie różne podejścia, które są równorzędne. I jedno, i drugie jest prawdziwe, ale jednocześnie jest zupełnie inne. Tak jak zimne i gorące lub jasne i ciemne. Mamy dwa podejścia: giętkie i kanciaste, pomiędzy którymi istnieje cała gama podejść giętko-kanciastych i kanciasto-giętkich. Jakie podejście prezentuje dziecko na początku swojej drogi? Trudno powiedzieć. Z jednej strony wszystko jest tam proste i jednoznaczne, ale z drugiej świat jest tajemniczy i pełen niespodzianek. Wygląda to tak, jakby te dwa podejścia wychodziły z jednego źródła i z czasem coraz bardziej się od siebie oddalały, dając jednocześnie coraz bardziej złożony obraz rzeczywistości.