Alan Watts w wykładzie pod tytułem „Nie co być powinno, lecz co jest!” zadaje pytania:
„Jak bijesz swoim sercem? Jak rośniesz swoje włosy?”
Zwykliśmy tak wybiórczo analizować swoje zachowanie, że nie zauważamy faktu, iż nie mamy wpływu na większość zdarzeń, które dotyczą naszego ciała.
Jak sprawiasz to, że widzisz?
Możesz powiedzieć: To proste! Otwieram oczy i widzę. Gdy nie chcę widzieć, to zamykam oczy i nie widzę.
No, tak, ale jak widzisz? Jak to robisz, że widzisz? Jak organizujesz proces widzenia? Jak sprawiasz to, że widzenie się odbywa? Jak czynisz, jak robisz widzenie?
Nie czynisz, nie robisz. Po prostu jesteś świadkiem tego, co się odbywa przed twoimi oczami. Jesteś obserwatorem. Otwierasz oczy, a przed nimi świat się dzieje. Zamykasz oczy, widzisz ciemność twoich powiek. Nie jesteś w stanie wyłączyć widzenia.
No dobrze, to taki specyficzny przykład. A co ze słyszeniem?
Umówmy się tak. Ja teraz coś powiem. A Ty tego nie usłyszysz:
Ok? To zaczynam: „Liście nie są zielone”.
Udało się?
Czy możesz powiedzieć sobie: nie będę tego słyszał? Nie! Uszu nawet nie możesz zamknąć. Słyszysz i koniec. A raczej doświadczasz słyszenia. Doświadczasz dźwięków, które są.
A jak jest z zasypianiem? Robisz to codziennie. To powiedz mi, jak zasypiasz? Jak robisz tę najprostszą czynność, którą znasz od urodzenia? Jak to „ROBISZ”?
A no, NIE ROBISZ! To się WYDARZA. Jesteś w pewnym sensie podmiotem zasypiającym.
Tych pytań jest więcej:
Jak śnisz?
Jak rośniesz swoją skórę?
Jak organizujesz pracę swojego żołądka?
Jak robisz to, że rosną ci paznokcie?
A teraz coś bardziej skomplikowanego:
Jak chodzisz? Jak robisz to, że chodzisz?
Proponuję, abyś wstał/a i pochodził/a trochę po pokoju i poprzyglądał/a się, jak podnosisz najpierw jedną nogę, później drugą. Jak to się dzieje? Jak wydajesz polecenia swoim nogom, gdy postanawiasz nagle wstać od komputera i zrobić sobie kawę? To bardzo ciekawe doświadczenie.
Pozostaje jeszcze jeden bastion. Możesz powiedzieć: Ok, zgadzam się, ale zawsze mogę podjąć samodzielną decyzję. Mogę otworzyć lub zamknąć oczy. Mogę zdecydować, że dzisiaj nie pójdę do pracy. Mogę zdecydować o tym, że będę taki, lub taki.
Ok. Zróbmy eksperyment.
Usiądź wygodnie, zamknij oczy i pomyśl o pięknej, ponętnej kobiecie lub przystojnym, uwodzicielskim mężczyźnie. Przyjrzyj się mu dokładnie. Postaraj się go dobrze wizualizować i zapamiętać.
Zrobione?
Pomyślane?
Zwizualizowane?
A teraz odpowiedz sobie na pytanie? Kto sprawił, że w Twojej głowie pojawił się Ten mężczyzna/Ta kobieta? Jak dokonałeś wyboru/selekcji? Jak zorganizowałeś casting na tą kobietę/tego mężczyznę?
Dlaczego Twoim oczom ukazała się właśnie Ta osoba?
Odpowiedź jest jedna: Nie wiem! Zamknąłem/am oczy i ukazał się on/ona. Jak w teatrze!
Oczywiście możesz zmienić kolor włosów, lub to czy tamto, ale nie zmienia to faktu, że ta konkretna osoba pojawiła się tylko Tobie i nie wiesz dlaczego.
Chcesz temu zaprzeczyć. Powiedzieć: ja się nie zgadzam… Ale, skąd ta myśl? Skąd w Twojej głowie pojawia się myśl sprzeciwu?
JAK WYMYŚLIŁEŚ/AŚ TĄ MYŚL?