Ogłoszenie światu Total War: Rome 2 poruszyło cały rynek i wyrwało ze snu fanów pierwszej części (swoją drogą, ja wciąż na dysku mam tą grę). Gdy media poinformowały o tym, że kolejna odsłona kultowej już serii z cyklu Total War ponownie wraca do antyku, wszystkie fora traktujące o grach strategicznych, złapały jakby drugi oddech. Wynikało to głównie z tego, że informacja o powstawaniu nowej odsłony nie była enigmatyczna, ale zawierała już istotne dane na temat tego w jakiej fazie produkcji jest Rome 2 i czego możemy się po nim spodziewać, a może i to całkiem wiele.
Total War: Rome 2 podobnie jak poprzednik, wprowadzi dużo graficznych zmian - głównie w silniku gry. Pomimo, że nie będzie to stricte nowy engine, ale podrasowana wersja tego co mieliśmy w ostatnich Shogunach, to możemy liczyć na nowe doznania graficzne nie tylko pod względem szczegółowości jednostek czy starć na polu bitwy, ale wyrażone też ogromną mocą przeliczeniową w postaci majestatycznych widoków map, na których odbywać się będą walki przy dużo większej liczbie jednostek. Ma to się stać dzięki opcji, która pozwoli nam oddalić mapę setki razy i przeskoczyć do innych miejsc gdzie akurat prowadzone są starcia, a następnie ponownie ją zbliżyć i cieszyć się fantastyczną animacją walczących legionów.
Istotną nowością, jaka wprowadzona zostanie w przypadku gameplayu i mapy bitewnej, jest wprowadzenie po raz pierwszy ataków z morza, przy jednoczesnej opcji desantu i szturmu lądowego. Takie dodatki udostępnią masę nowych wariantów taktycznych oraz wymuszą na graczu umiejętności podejmowania szybkich i strategicznych decyzji w ferworze walki. Nową opcją ma być także wprowadzenie do kampanii pojedynczego gracza opcji fabularnej, w której będzie trzeba uważać na spiski, czy podejmować decyzje wpływające na układy geopolityczne.
Total War: Rome 2 zapowiada się jako smakowity kąsek na tegorocznym rynku gier i ma duże aspiracje do tego, by zostać najlepsza grą strategiczną w 2013 roku.