W 2012 roku, w roku, w którym branża nieruchomości przechodzi małe załamanie, wszyscy zastanawiają się, w którą stronę pójdą ceny nieruchomości.Wiele informacji podawanych w mediach tylko zniekształca sytuację panującą aktualnie na rynku, przez co osoby kupujące mieszkania, aby zabezpieczyć się przed spadkiem wartości, coraz częściej chcą negocjować ceny... Zdecydowanie cześciej z negocjacjami cen możemy spotkać się na rynku wtórnym, osoby sprzedające swoje nowe mieszkania zawyżąją ceny nieruchomości do takiego stopnia, że nie jest to akceptowalne dla osób kupujących.
Inaczej natomiast ma się sprawa w przypadku deweloperów, którzy są gotowi do rozmów z potencjalnymi klientami – co chwila zasypują nas reklamami dotyczącymi nowych promocji, rabatów, upóstów, sposobów finansowania. Ruch na rynku dodatkowo podsycają informację medialne o kończącym się programi rodzina na swoim, który z końcem roku odchodzi do lamusa.
Rynek pierwotny w dzisiejszych czasach jest bardziej dostosowany do potrzeb klientów, deweloperzy zrozumieli swoje błędy z 2008 roku i zamiast wstrzymywać sprzedaż, postanowili zwiększać obroty kosztem mniejszego zarobku na pojedyńczej transakcji. Dodatkowym argumentem przemawiającym za kupnem nieruchomości na rynku pierwotnym są niższe koszty zakupu nieruchomości, mowa tu o opłatach czynszowych, które są niższe niż w przypadku rynku wtórnego oraz brak prowizji dla pośredników nieruchomości. Możliwość zamieszkania w nowym mieszkaniu nie jest też bez znaczenia, potencjalni kupujący nie muszą zastanawiać się nad stanem budynku oraz wykonanymi do tej pory remontami nieruchomości.