Oszczędzanie na przyszłość (można zdeklarować konkretne cele) odkładamy w czasie, ponieważ wiele innych sposobów na wydanie pieniędzy tu i teraz. Bieżące potrzeby wydają się na tyle silne, że uniemożliwiają myślenie o przyszłości i jej zabezpieczeniu, szczególnie u osób niewiele zarabiających. Jednak porządkując odpowiednio i proporcjonalnie nasze wydatki w pierwszej kolejności na zapotrzebowania egzystencjalne, przyjemności, nieprzewidziane wydatki i w końcu oszczędności, jestem przekonany, że w każdym budżecie domowym, znajdą się środki by odpowiednio zabezpieczyć nasze cele długoterminowe. Dla jednych odłożenie 200 zł mc to znikoma część miesięcznego budżetu, dla innych zaś 1/10 tego co mają na życie. Pozostaje teraz wybrać odpowiednie rozwiązanie:
1. Konto Oszczędnościowe
Jest to najlepsze rozwiązanie dla osób którzy chcą odkładać, a nie mają konkretnego celu na oszczędzanie i nie są pewni czy za miesiąc będą mogli odłożyć dokładnie kolejne 200 zł. Jest to również świetna propozycja dla osób, które chcą wypłacić zgromadzone środki w wybranym przez siebie terminie, bez obawy o utratę wypracowanych odsetek. Środki te jednak, bez żadnej opłaty możemy wyciągnąć tylko 1 raz w miesiącu (zależy od oferty banku). Dobre konto oszczędnościowe ma zdecydowanie wyższe oprocentowanie niż zwykłe konto, jednak mniejsze niż lokata. Oprocentowanie waha się w granicach 3-3,5% w skali rocznej. Dla osób o słabych nerwach, niecierpliwych jest to wręcz idealne wyjście ponieważ jest w pełni bezpieczne i wolne od koniunkturalnych zawirowań. Stopa zwrotu nie powoduje zawrotów głowy, jednak obroni nasze oszczędności przed inflacją. Prowadzenie takich rachunków w większości banków jest bezpłatne.
2. Polisa inwestycyjna
Jest to jedna z najefektywniejszych i najbardziej opłacalnych form długoterminowego oszczędzania. Jeśli chcemy uzbierać kapitał na nasze cele długoterminowe jak wykształcenie dziecka, rozwój zawodowy, bezpieczna emerytura, szybsza spłata kredytu, lub też bardziej materialne jak sportowy samochód, wycieczka życia lub dom nad morzem, to trudno o lepsze rozwiązanie. Ważne aby to robić regularnie, co miesiąc i konsekwentnie nie wypłacać każdej większej uzbieranej kwoty. Pieniądze pomnażane są przez fundusze inwestycyjne i nie tylko. Regularna inwestycja w polisę to szansa na wykorzystanie magii procentu składanego (czyli wzrostu procentu od procentów). Jak powiedział Albert Einstein: „największym wynalazkiem ludzkości jest procent składany.” Aby odkładanie w fundusze miało sens warto obrać odpowiednią strategię. Głównym czynnikiem jest wiek oszczędzającego: im starsza osoba, tym mniej agresywny charakter inwestycji w przeciwieństwie do młodych ludzi. Kolejną bardzo ważną zaletą tego produktu jest ominięcie podatku Belki (od zysków) w trakcie trwania polisy (przenosząc środki tam zgromadzone między fundusze nie płacimy podatku – płacimy go dopiero po zakończeniu programu, co pozwoli nam oszczędzić znaczną część gotówki). Zyski są wyższe niż te na lokatach bankowych i wahają się w okolicach 8-10 % w skali roku. Przed podjęciem decyzji o takiej formie oszczędzania, powinniśmy najpierw porozmawiać z niezależnym doradcą finansowym, który wyjaśni nam dokładnie każdy aspekt działania tego instrumentu i wybierze dla nas najlepszy.
3. Ubezpieczenie na życie/zdrowotne
Jeśli ktoś ponad zysk stawia sobie bezpieczeństwo i wysoką jakość opieki zdrowotnej warto się zastanowić nad ubezpieczeniem to gwarantującym. Ubezpieczenia to z pewnością nie najszczęśliwsza forma lokowania kapitału, która w rezultacie przepada. Jednak nie o lokowanie kapitału tu chodzi, lecz o bezpieczeństwo finansowe w chwili, której nie chcielibyśmy z pewnością doczekać. Wypadki chodzą po ludziach, więc ubezpieczenie na życie jest kwestią odpowiedzialności za rodzinę i jest dobre dla ojców i mężów obawiających się o bezpieczeństwo rodziny kiedy ich zabraknie, lub aby żona nie pozostała sama ze spłacanym kredytem mieszkaniowym. Z kolei ubezpieczenia zdrowotne są alternatywą dla kulejącego systemu opieki zdrowotnej, gdzie możemy zasięgnąć opinii specjalisty bez oczekiwania w kilometrowych kolejkach.
4. Zainwestuj w siebie
Jeśli nie interesują Cię rynki finansowe, boisz się ryzyka, a masz wolne 200 zł i chcesz je zainwestować – zainwestuj w siebie!!! Dwieście zł wystarczy na dobry kurs językowy, lekcje tańca, czy inne zajęcia podnoszące Twoje kwalifikacje zawodowe. Bardzo dobre i zarazem nie mniej efektywne jest czytanie książek poszerzające nasze horyzonty. Czytając rozwijamy się językowo i intelektualnie. Pobudzamy naszą wyobraźnię i dowiadujemy się więcej o otaczającym nas świecie. Zastanów się przy okazji, ile książek przeczytałeś przez ostatni rok. (Jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych w marcu 2010 roku przez TNS OBOP, ponad 60 procent Polaków nie przeczytało w ciągu roku żadnej książki). Na naukę nigdy nie jest za późno. Pamiętajmy, że „Jesteśmy warci tyle, ile możemy się jeszcze nauczyć. Jeśli wydaje nam się, że wiemy już wszystko, nie jesteśmy warci wiele.”
Często Doradcy Finansowi mówiąc o oszczędzaniu obiecują klientom, że zostaną za 10-20-30 lat milionerami. Jest to dobry argument sprzedażowy i jest jak najbardziej możliwy przy odpowiednich miesięcznych składkach i czasie oszczędzania. Jednak moim zdaniem sedno sprawy jest gdzie indziej. Patrząc na ostatnie wyniki przeprowadzonych badań - 50% Polaków nie ma odłożonej symbolicznej złotówki, a jedynie garstka posiada ponad 10.000 zł. oszczędności rozmowę z klientami powinniśmy zaczynać nie od obietnic milionów na koncie, a od tego aby było na nim te min. 10.000 zł., czy to na nieoczekiwane wydatki, czy też po to aby nie kupować wakacji na kredyt, lub nie brać zabójczej chwilówki na naprawę samochodu, zakupy na święta Wielkanocne czy Bożego Narodzenia… Bez nawyku regularnego oszczędzania te pieniądze nigdy nie zostaną odłożone… Może warto zacząć od rzeczy małych (odkładać 5 zł dziennie) i na nich nauczyć się grubszego inwestowania w przyszłości. Nie dajmy sobie robić prania mózgu reklamami w centach handlowych typu "wielka okazja" oraz w stylu "musisz to mieć!"… Sztab marketingowców codziennie siedzi w swoich biurach reklamowych myśląc, jak jeszcze bardzie zachęcić ludzi do większych zakupów. Więc w obecnej sytuacji materialnej większości Polaków, jak wykazują badania, ważniejsze od zostania milionerami jest godne życie na co dzień bez konieczności zaciągania kredytów... Przeciwnicy oszczędzania często stawiają twardy argument dotyczący inflacji, która zjada nasze oszczędności. Jednak branie szybkich kredytów ze względu na brak tych oszczędności jest moim zdaniem bardziej bolesnym i skutkującym złymi nawykami działaniem, mogącym doprowadzić do spirali zadłużenia. Czy zatem lepiej nie oszczędzać, bo jest inflacja i brać kredyty spłacając dwukrotną wartość zakupionej rzeczy..? Poza tym jest wiele instrumentów, które pomogą niwelować inflację jak obligacje oparte o 3M Wibor + dodatkowe odsetki. Inflacja nam wtedy niegroźna.
Wszystko zależy od naszej konsekwencji i jasno sprecyzowanego celu, na jaki będą przeznaczone pieniądze. Łatwiej nam dzisiaj znaleźć argumenty dlaczego warto czegoś nie robić. W tym przypadku żeby nie oszczędzać: „ za mało zarabiam”, „wszystko wydaję”, „nie opłaca się”, „może kiedyś”. Jednak obecne czasy dostarczają nam wielu argumentów przemawiających mimo wszystko za oszczędzaniem: beznadziejna sytuacja emerytów, niepewna praca, wzrost cen, nerwowe czasy na rynkach finansowych, czy choćby pragnienie realizowania swoich marzeń. To tylko część powodów dla których warto się pochylić nad budżetem domowym i znaleźć nawet niewielkie miesięczne oszczędności. Dlaczego akurat minimum 200 zł? Każda suma jest dobra jeśli tylko oszczędzamy! Możemy mniej, np. 50 zł, ale policzmy ile z tego uzbieramy po 5 latach… Poza tym 200 zł to suma, która sprawia, że oszczędności kumulujące się na koncie, dają opłacalność i efektywność całego przedsięwzięcia, a procent składany daje wtedy większe efekty (po kilkunastu latach możemy uzbierać setki tysięcy złotych).
200 zł to jedynie 20 paczek papierosów, 80 puszek taniego piwa, 11 biletów do kina, 1 gra na playstation, 1-2 wizyty w centrach handlowych lub 2 dobre imprezy piątkowe… Pomyślmy, czy tych dwóch stówek nie warto przeznaczyć na coś bardziej zdrowszego i przydatnego, dającego nam wymierne korzyści…