Każda młoda para chce, by jej zdjęcia ślubne były jak najpiękniejsze. By osiągnąć ten efekt, jest skora do wielu poświęceń takich jak spacer z gołymi ramionami w śnieżny zimowy dzień (przeziębienie przeziębieniem, tydzień potrwa i koniec, ale te baśniowe zdjęcia… warto było pocierpieć kilkadziesiąt minut dla tego efektu!). Fotograf ślubny też nie ma łatwo: chęć osiągnięcia niepowtarzalnego efektu końcowego zmusza go do czasem do wejścia do wody, wdrapywania się na coś wysokiego lub położenia się na ziemi. Zdobyty z takim poświęceniem materiał zdjęciowy nie gwarantuje jednak pełnego zadowolenia. Przyglądający się krytycznym okiem swojej pracy fotograf ślubny często sięga po narzędzia, które służą obróbce graficznej, takie jak słynny Photoshop. Dzięki niemu zdjęcia mają stać się perfekcyjne, a młoda para wyglądać olśniewająco w tym dniu.
Czy użycie narzędzi pozwalających na „wygładzenie” zdjęć jest potrzebne? Część z par ich sobie zwyczajnie nie życzy uznając, że surowe zdjęcia są wystarczająco piękne. Nie brak też osób, które oczekują komputerowego poprawienia jakości zdjęć, ponieważ zależy im na perfekcyjnym wyglądzie. Dobry fotograf ślubny spełni oba oczekiwania. Ważne jest tylko, by nie przesadzać z graficznym poprawianiem. Perfekcja perfekcją, ale dobrze jest gdy bliscy i przyjaciele na pierwszy rzut oka rozpoznają bohaterów dnia uwiecznionych na zdjęciu. W końcu te zdjęcia ślubne mają mieć nie tylko walor estetyczny, ale i pamiątkowy.