Okazuje się, że banki coraz częściej zwalniają z opłaty za konta osobiste osoby, których pensja w wysokości kilku tysięcy złotych wpływa co miesiąc na dany rachunek oszczędnościowo- rozliczeniowy. Standardy są coraz wyższe, a w największym polskim banku klient musi zarabiać co najmniej 2 000 złotych, aby móc liczyć na darmowe prowadzenie konta. Klienci, którzy zarabiają mniej zapłacą co miesiąc kilkuzłotową prowizję.
Podobnie rzecz się ma z opłatami za użytkowanie kart debetowych wydawanych już właściwie standardowo do każdego rachunku osobistego. Trudno znaleźć na rynku taka kartę, która byłaby darmowa bez względu na to czy dokonujemy nią transakcji bezgotówkowych czy nie. Jeżeli klient nie zapłaci kilka razy w miesiącu karta i nie wyda nią kilkuset złotych to nie ma co liczyć na to, że bank zrezygnuje z kilku złotych comiesięcznej opłaty. Nawet karty debetowe wydawane do konto osobistego w najstarszym polskim banku internetowym, które przez długie lata były zupełnie darmowe, kosztują obecnie symboliczne 2 zł w każdym miesiącu. Zwolnieni z tej opłaty są tylko ci, którzy wydadzą nią 100zł miesięcznie.
Ciekawym przykładem na preferowanie zamożniejszej klienteli są również konta osobiste, których właściciele dostają 1% premii od swoich zarobków wpływających co miesiąc na konto. Oczywiście im więcej zarabiamy tym większa premia i tym tańszy rachunek bankowy.
Podsumowując można przytoczyć na koniec starą maksymę : "pieniądz robi pieniądz” - także na koncie bankowym.