W Internecie możemy znaleźć coraz więcej osób, opisujących na blogach historię swojego życia, w których to po zwolnieniu z pracy odnajdują się w e-biznesie i zarabiają o wiele więcej niż wcześniej. Oczywiście nie przeczę, że tak nie jest, tylko że w mojej opinii najciekawszą opcja jest praca na etacie a po godzinach budowanie własnego biznesu. Dlaczego?
Jedną z przyczyn niepowodzeń tak wielu osób starających się zarabiać online jest po prostu lenistwo. Pracując na etacie zawsze jest ktoś, kto pilnuje czy wykonujemy swoje obowiązki, przez co pracujemy nawet wtedy, jeżeli nie mamy na to zbyt dużej ochoty. W przypadku budowania własnego biznesu w zaciszu domowym dużo ciężej jest się zmotywować do pracy, bo wszystko można przełożyć „na później” i nikt nic nie powie. Idą dalej, zamiast zbudować biznes w 6 miesięcy, zajmuje to 2 lata.
Innym przykładem jest plan dnia. Praca na etacie zazwyczaj trawa od 9 do 17, resztę dnia mamy dla siebie, nie zaprzątamy sobie pracą głowy. Zarabiając przez Internet praktycznie cały czas jesteśmy w pracy i jeżeli dzieje się coś niedobrego (powiedzmy tracimy dane na serwerze) to nieraz głoszenie awarii bądź samodzielna naprawa przeciąga się do późnych godzin nocnych. A kolejnego dnia trzeba przecież wcześnie wstać i dalej pracować.
Ważnym dla mnie aspektem „zwykłej” pracy są znajomi. Nie wyobrażam sobie nie poznawania nowych ludzi, siedzenia całymi wieczorami w domu zamiast wychodzenia na piwo od czasu do czasu. Pracując na etacie o wiele łatwiej jest nam nawiązywać więzi społeczne, które mogą przetrwać długie lata. Pracując w domu raczej nie mamy takich możliwości. Czy warto mając dochód pasywny rezygnować z etatu? Nie chcę oczywiście nikogo zniechęcić do pracy na własny rachunek, a jedynie zwrócić uwagę na pewne często pomijane kwestie.
Według mnie nie, ale każdy ma prawo do własnej opinii i każda opinia jest tak naprawdę dobra.