Wreszcie uświadamiamy sobie, że to oszust. Co najmniej cwaniak. Zawodowy dłużnik. Dalsze rozmowy nie mają sensu. Wodzi nas za nos. Robi to świadomie. Przeciąga tylko czas. Myśli: "może zapomnimy, może nam się nie będzie chciało, może mu odpuścimy, może nie wiemy jak dochodzić swych praw w sądzie". Drań. Żyje na cudzy koszt. Śmieje się z innych.
Mówimy sobie: "Koniec! Tak dalej być nie może! Dłużnik nie płaci dobrowolnie, zgodnie z umową, nadszedł więc czas, żeby zajął się nim sąd. Przecież niedługo nasze roszczenie się przedawni. A on przecież tylko na to czeka. Tylko sąd zmusi go do zapłaty długu. Tak, w sądzie znajdę pomoc." "Wezwę go do zapłaty. Sporządzę pozew. W sądzie się już nie wywinie. Tak zrobię, i wreszcie odzyskam pieniądze."
Wierzyciel składa więc pozew do sądu. Jest święcie przekonany, że skoro ma rację, to w sądzie wszystko pójdzie bez problemów. A rację ma. Przecież dłużnik nie chce oddać mu jego pieniędzy. Wszystko jest jasne. Żadnych wątpliwości. Sąd musi być po jego stronie. Wierzyciel wtedy jeszcze nie wie, że nie musi być tak łatwo, jak mu się wydaje. Nic nie jest takie oczywiste. Zwłaszcza w sądzie.
Tu panują inne reguły. Jakie? No właśnie. Wierzycielowi wydaje się to oczywiste. W sądzie przecież chodzi o sprawiedliwość. To musi być nadrzędna zasada. Jednak w praktyce wygląda to inaczej. To nie zawsze jest prawda. Tak to wygląda tylko z daleka. Tak myślą ci, którzy nie mieli jeszcze bezpośredniej styczności z wymiarem sprawiedliwości. Jak w takim razie wygląda rzeczywistość? Jaka jest prawda?
Prawda jest taka, że w sądzie najważniejszą zasadą jest formalizm, czyli procedura postępowania sądowego i nierozłącznie z nią związane zasady sporządzania pism procesowych. Dopiero później liczy się obiektywna prawda. Dopiero później liczy się kto ma rację. Wiedzą to ci, którzy z sądem mają do czynienia na co dzień.
Spełnienie wymogów formalnych to nie jest sprawa łatwa. To jest sprawa trudna.
W "Rzeczpospolitej" w artykule z dnia 11 sierpnia 2006 roku pt. "Formalności ważniejsze niż sprawiedliwość" napisano, że: "... Sprawa wpływa do sądu i zaczyna się polowanie na potknięcia. ... Sądy przestają sprawować wymiar sprawiedliwości, a zajmują się badaniem rygorów formalnych". Bardzo ważne jest obecnie zapewnienie prawidłowości formalnej pism składanych do sądu. Taki jest kierunek zmian w polskim prawie dotyczącym procedury cywilnej. Formalności są ważniejsze niż sprawiedliwość. Najpierw formalności potem dopiero sprawiedliwość. To jest podstawowa zasada, o której musi wiedzieć wierzyciel.
Dochodząc należności w sądzie musimy na każdym kroku o tej podstawowej zasadzie pamiętać. Musimy się więc do tej zasady dostosować. Nie mamy innego wyjścia. No chyba że nie chcemy odzyskać naszych pieniędzy. Ale to raczej nie wchodzi w grę. Trzeba składać do sądu poprawne pod względem formalnym pisma. To jest priorytet. Tylko wtedy mamy szansę na udowodnienie swoich racji. Musimy znać reguły bez których nie można skutecznie dochodzić należności w sądzie. Tylko wtedy mamy szansę na odzyskanie swoich pieniędzy.
W obowiązującym stanie prawnym, osobie rzadko mającej do czynienia z sądem, bardzo trudno sporządzić poprawne pismo procesowe. Pod adresem http://www.zdg.pl/wzory.htm znajdują się przykłady pism. Wzory tych pism przydadzą się każdemu, kto nie może polubownie doprowadzić do zapłaty przysługujących mu należności. Pomyśl tylko, kilkanaście pism niezbędnych do odzyskania swoich pieniędzy. Powinieneś sobie pomóc i skorzystać z gotowych wzorów pism procesowych. Powinieneś sobie pomóc i poznać także praktyczne wskazówki dotyczące dochodzenia należności przed sądem.
Pod adresem http://www.zdg.pl/windykacja.htm jest dostępny poradnik, w którym zawarte są rady niezbędne dla każdego, kto chce swoich należności dochodzić przed sądem. Jak to by było, gdyby nasze pisma były poprawne formalnie, a przed sądem należałoby udowodnić tylko naszą rację? Przecież o to powinno nam chodzić. Przecież to pozwoli nam odzyskać pieniądze od dłużnika. Wierzycielu warto żebyś wziął pod uwagę powyższe informacje.
Twoje pieniądze powinny znajdować się w Twoich rękach.