Czasem historia o miłości nie musi być wzniosła, patetyczna itp. Może wystarczy, była lekka, łatwa i przyjemna. W końcu i tak opowaida o tym, co ważne...

Data dodania: 2011-04-10

Wyświetleń: 2356

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wśród legend ludowych, podań i bajd przewija się postać Aniołka Kasiuka.

Psotny ten Aniołek znalazłszy się wśród jezior i lasów mazurskich wrócić już nie chciał na niebiańskie polany.

Za to pływać chciał po jeziorach łodziami wszelakimi, śpiewać z żeglarską bracią, a i od trunków też czasem nie stronił.

Przyobleczony w ciało pięknej kobiety, z twarzą herubinka, zasmakował w tej kobiecości i we wszystkich słabostkach z tym związanych.

Posiadł z czasem ogromną ilość kosmetyków wszelakich, malowideł, pudrów i zapachów, a także nizliczoną ilość szat.

Zatracił się w ziemskich radościach i o powrocie do domu zapomniał.

Było coś jeszcze, co sprawiało, że Kasiuk tym bardziej zostać chciał wśród wsi mazurskich.

Otóż Kasiuk poznał niejakiego Radziula, z racji wątpliwej urody zwanego po wsiach Paskudem.

Od spotkania swego szli razem przez życie. Czy lepiej było, czy gorzej oni byli razem.

Czasem Kasiuk siarczystego kuksańca wsadził w bok Radziula, czasem jaki smakołyk mu wyjadł. Potem zaś patrzył swoimi niewinnymi, anielskimi oczętami, jak Radziul miota się w poszukiwaniu smakołyku utraconego, a na twarzy jego błąkał się niewinny uśmiech.

Gdy Radziul budził się smutny i nic go na tym świecie nie bawiło, uśmiech Kasiuka  przywracał mu chęć do życia, a jego słowa siłę do działania.

Lecz czasem to Kasiuk czuł się źle... W kącikach jego oczu pojawiały się łzy, twarz smutniała, a skrzydła anielskie wyglądały tak, jakby więdły.

Smutniał wtedy cały świat. Smutniał Radziul. Czas zatrzymywał się z ciężkim westchnieniem i czekał, aż Aniołek Kasiuk poczuje się lepiej... I taki czas nadchodził. Kasiuk przyoblekał się w radość, a w raz z nim odżywał Radziul Paskudem zwany. Brali się za rękę i szli dalej knując wspólne wyprawy i psoty.

Tylko Radziul wiedział o niebiańskim pochodzeniu Kasiuka. Reszta świata widziała w nim tylko piękną kobietę.

Aż pewnego dnia Pan postanowił upomnieć się o swojego ziemskiego wysłannika. O swojego krnąbrnego Aniołka Kasiuka...

Znalazł go, gdy z Paskudem przemierzali jedną z mazurskich dróg.

Pojawił się przed nimi i rzekł:

-Kasiuku! Same mam z Tobą kłopoty! Zadań swych nie wykonujesz, żyjesz niczym ziemska kobieta, a do tego zakochałaś się w tym śmiertelniku! Nadszedł czas, by do domu wrócić!

Posmutniał Kasiuk... Posmutniał Radziul... Zrozumieli, że czas rozstania nadszedł, a woli Pana przeciwstawić się wszak nie mogli.

Patrzyli na siebie, a w oczach ich pojawiły się łzy. Żadne z nich nic nie mogło powiedzieć...

Ujrzał ten smutek Pan. A że jest Panem łagodnym i dobrotliwym rzekł:

-Kasiuku, widzę, że bardziej w smak Ci życie z tym śmiertelnikiem, ziemskie problemy i ziemskie radości, niźli powrót na zielone łąki Edenu. Jeżeli chcesz możesz zostać na ziemi jako jedna z kobiet. Jednak staniesz się istotą śmiertelną. Czy na pewno wybierasz życie z Paskudem? Czy taka jest twoja decyzja?

Kasiuk wybrał już dawno. Teraz tylko to potwierdził.

-Tak mój Panie powiedziała.

-Zatem dobrze. – rzekł Pan- tak się stanie. Zostaniesz tu jako kobieta, a ja już się o Ciebie nie upomnę.

-A Ty mazurski Paskudzie, nigdy nie zapomnisz pochodzenia Kasiuka. W tym celu zostawię jej anielską twarz. Zawsze, gdy w jej oczy spojrzysz – ujrzysz niebo. Kasiuk stanie się Kasiulem i odtąd pójdziecie przez życie jako Kasiul i Paskud. A ja sam wam błogosławię, bądźcie szczęśliwi!

I tak, jak nagle się pojawił, tak i teraz zniknął.

A Kasiul i Paskud? No cóż... Stało się jak chciał Pan. Żyli długo i szczęśliwie. Mieli małe Paskudki. Pewnie ich potomkowie są wśród Was drodzy czytelnicy.

Pewnie widzicie ich częściej niż myślicie. Widzicie ich zawsze, widząc niebo, w oczach tej jedynej.

Licencja: Creative Commons
4 Ocena