Bo zaczęło się faktycznie od gier na pc, w pierwszych latach 21. wieku we wszelkiego rodzaju grach pudełkowych masowo zaczęły się pojawiać billboardy jak na miejskich ulicach oraz wszelkiej maści produkty.
Jak się szybko okazało gracze są bardzo wpływową grupą - znajomi zwracają się do nich z prośbą o poradę na przykład w momencie zakupu sprzętu komputerowego czy elektroniki. Niestety jednak raczej nie mogą być liderami opinii w przypadku tak nie geekowskich produktów jak ciasteczka maślane.
Stopniowo jednak marketingowcy coraz uważniej zaczęli się przyglądać prostym gierkom flash. Po pierwsze - grają w nie praktycznie wyszyscy, bez względu na wiek i płeć , a to oznacza że można tą metodą dotrzeć także do fanów wspomnianych ciasteczek i osób, które chętnie zapytamy o poradę przy okazji zakupów spożywczych. Po drugie - gry flash to prosta i łatwo dostępna rozrywka - wystarczy przeglądarka internetowa i kilka minut wolnego czasu (na przykład krótka przerwa w pracy). Po trzecie wreszcie - tworzenie gier flash nie wymaga dużych nakładów czasu i pracy. Stosunkowo niewielkim kosztem można stworzyć dedykowaną grę, w której bohaterem będzie konkretny produkt i … nasi klienci będą chętnie w nią grać. Co raczej nie zdarza się w przypadku kosztownych i wymagających długiego czasu produkcji klasycznych gier komputerowych (trudno wyobrazić sobie, żeby ktoś poszedł do sklepu i kupił za własne pieniądze grę, której bohaterem są na przykład lizaki).
W tym momencie - 10 lat po powstaniu terminu advergaming, o działaniach reklamowych w klasycznych grach komputerowych mówi się raczej jako o odmianie product placement (znamy to dobrze na przykład z kina czy seriali, gdzie bohaterowie na przykład używają konkretnych produktów i o nich rozmawiają), a hasło advergaming zostało niemal zarezerwowane dla realizacji flash, które powstają na zlecenie działów reklamy konkretnych firm.
Tą metodą użytkownicy internetowo otrzymują mnóstwo niezobowiązującej i darmowej rozrywki, a firmy mają pewność, że osoby, które zagrały w grę nie tylko zobaczyły ich markę, ale też zaczęły ją kojarzyć z przyjemnościami, radością i czasem wolnym. A przede wszystkim aktywne uczestnictwo w grze gwarantuje długi, intensywny i nasycony emocjami kontakt z marką, czy produktem. A to znaczy więcej niż pojawiające się gdzieś w tle logo.
Sens gier (nie tylko komputerowych, ale i tych, które cieszyły się popularnością przed wiekami) zawsze zawierał się w możliwości rywalizowania z realnym przeciwnikiem...
