Tragiczny wypadek, który zdarzył się pod koniec września 2010 koło Berlina, to przykład na to, że firma oferująca przewóz osób musi być przygotowana na różne zdarzenia.

Data dodania: 2010-12-09

Wyświetleń: 480

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Niestety takie sytuacje jak ten wypadek koło Berlina czasami się zdarzają. Niestety, wielu kierowców zaskakująco skandalicznie i niefrasobliwie jeździ po drogach i autostradach.

Nie zawsze wina jest po stronie kierowcy autokaru...

Firma świadcząca takie usługi jak wynajem autokarów nie może oczywiście ponosić odpowiedzialności za głupotę i bezmyślność kierowców. A w przypadku tego wypadku polskiego autokaru paradoks polega na tym, że kierowca autobusu nic tu nie zawinił, a winowajczynią okazała się 37-letnia funkcjonariuszka berlińskiej policji, która jechała zbyt szybko swoim mercedesem, wpadła w poślizg i uderzyła w polski autobus, a ten z kolei uderzył w filar. Nieomal „ironicznym zbiegiem okoliczności” jest to, że policjantka jechała na zakupy… do Polski.

Awaryjne scenariusze, ale przede wszystkim pomoc psychologiczna

W takich sytuacjach jak ten wypadek koło Berlina firmy świadczące takie usługi jak przewozu osób i muszą mieć przygotowane różne „awaryjne scenariusze”. Na pewno w takich sytuacjach dużo do zrobienia mają psychologowie. Jeżeli wypadek ma miejsce poza granicami Polski, to sytuacja jest trudniejsza. Albo wtedy trzeba skorzystać z pomocy psychologów z kraju, gdzie zdarzył się wypadek, albo trzeba przywieźć psychologów z Polski. Czasami bariera językowa jest nie do pokonania i wtedy okazuje się koniecznością sprowadzenie psychologów z Polski.

Uczestnicy wypadków zawsze przeżywają traumę. A szczególnie wtedy, jeśli giną ludzie. Często okazuje się, że z pomocy psychologa muszą skorzystać nie tylko uczestnicy wypadku, ale i rodziny tych, którzy zginęli w wypadku.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena