Wakacje z dzieckiem? Wraz z rozwojem pociechy pojawiają się inne potrzeby, inne ograniczenia. Warto je poznać, by spędzić je z uśmiechem na ustach.

Data dodania: 2010-07-19

Wyświetleń: 1734

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wakacje nieodmiennie powinny kojarzyć się z odpoczynkiem od obowiązków dnia codziennego i mile spędzonym czasem. Jednak dorosły i dziecko diametralnie różnie rozumieją wakacyjny relaks. W zależności od tego, na jakim etapie rozwoju jest pociecha, co innego ją interesuje i bawi.

Wyprawa z niemowlakiem z reguły jest niemałym wyzwaniem. Dziecko jest jeszcze niesamodzielne, wymaga ciągłej opieki i sprawdzania czy wszystko jest w porządku. Wakacje w obcym otoczeniu to brak komfortu zarówno dla małego jak i dla rodziców, którzy nie mają tak naprawdę chwili odpoczynku.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy dziecko potrafi już samo jeść i ubierać się. Przedszkolaki - bo o tej grupie wiekowej mowa - też mają swoją definicję odpoczynku i relaksu: zabawa. Odgrywając role albo rysując dziecko poznaje otaczający je świat i rządzące nim prawa. Ten etap rozwoju wymaga wręcz permanentnej zabawy. Nie ma znaczenia czy malec będzie zbierał kamyczki w pobliskim parku, czy te spod ruin greckiego Akropolu. Często nawet wakacje pod gruszą u dziadków są „fajniejsze", bo dzieciak ma rówieśników do zabawy w piratów, a dziadek wystruga piszczałkę. Z egzotycznymi wycieczkami lepiej poczekać do szkoły podstawowej. Wówczas oprócz wypoczynku, dzieciak pozna świat i zapamięta najwięcej z takiej wyprawy.

Dzieci w wieku szkolnym (5 - 10 lat) są już dużo bardziej samodzielne. Nie interesuje ich bierne oglądanie czy zwiedzanie. Jeśli chcemy, by malec nie nudził się podczas wędrówek, sprawdźmy w internecie jakie atrakcje są blisko ośrodka lub kwatery. Możemy zaproponować zabawę w safari z polowaniem na okazy fauny i flory za pomocą aparatu fotograficznego. Gdy miejsc jest więcej, dajmy możliwość wyboru naszemu małemu podróżnikowi. Dzieciaki w tym wieku muszą mieć możliwość beztroskiego wybiegania się.

Inaczej przedstawia się wyjazd z dziećmi wkraczającymi w wiek nastoletni. Okres buntu może być twardym orzechem do zgryzienia, ale przy dobrym zaplanowaniu wakacji to okazja fantastycznie spędzonego czasu, który zacieśni więzi i poprawi relacje. Młodzi ludzie chcieliby wreszcie stanowić sami o sobie. Pozwólmy im nabierać samodzielności, ale w dyskretnie kontrolowanych warunkach: niech samo zaplanuje wspólny wyjazd, potencjalne atrakcje i plan zwiedzania.

Pamiętajmy, by bez względu na wiek dziecka, pozwolić mu być sobą. Nie we wszystkim będzie się z nami zgadzał, ale to buduje jego tożsamość. Uszanujmy decyzje małego człowieka i zajmijmy się również sobą. Jeśli dziecko nie ma ochoty jeździć z nami na nartach, pojedźmy sami lub ze znajomymi. Może się okazać, że za rok lepienie bałwana u babci, już nie będzie tak atrakcyjne, bo snowboard jest lepszy...

Licencja: Creative Commons
2 Ocena