Czy wiecie że rząd wyda 900 tysięcy złotych na to by Polakom wmawiać oczywiste kłamstwo? Otóż ma ruszyć kampania informacyjna dla 89% Polaków nie zdających sobie sprawy z tego że można zmienić dostawcę prądu, w artykule zastanawiam się czy będzie to rzeczywista zmiana?

Data dodania: 2010-07-05

Wyświetleń: 2446

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 6

Głosy ujemne: 2

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Państwo w służbie dla ludu, a lud wciąż biedniejszy

Nie jest dla mnie żadną nowością iż nasze (jak i chyba wszystkie inne obecnie) państwo za zrabowane nam pieniądze sieje propagandę, jest to naturalna konsekwencja podjęcia prób zaspokojenia głodu państwa. Państwo jako pasożyt może być w najgorszym wypadku traktowane jedynie jako zło konieczne, jest niczym nowotwór nie wytwarzający żadnych dóbr lecz zbierający plony i owoce pracy rąk swojego żywiciela, ustalmy więc może czym jest państwo co będzie dobrym punktem wyjścia dla reszty mojego artykułu.

Państwo i Kraj to nie to samo

Kraj na przykład Polska nie jest tym samym czym państwo Polskie, nawet gdy państwo Polskie zniknie Polska najprawdopodobniej nadal będzie istniała, państwo jest jedynie grupom ludzi (nie są to przecież komputery typu skynet) którzy obecnie otrzymali monopol na użycie przemocy wobec ludzi zamieszkujących tereny Polski. Rząd nie wytwarza żadnych dóbr lecz jedynie je pobiera w postaci podatków po to aby podtrzymać swoje istnienie, głównym priorytetem państwa jest więc utrzymanie swojej władzy jak najmocniej gdyż bez spełnienia tego punktu wszystkie inne od razu stają się niemożliwymi do spełnienia. Obecnie wielu (w tym i libertarian) uważa że rozrost państwa jest możliwy na wskutek zaprzestania rozumowania przez społeczeństwo, dziać się tak MOŻE na wskutek wzrostu dobrobytu i bardziej lekkiego podejścia do spraw finansowych oraz na wskutek propagandy. Ja jednak uważam że taka sytuacja MUSI mieć miejsce jeśli państwo będzie karmione, tak jak podstawowym zadaniem bakterii jest infekowanie i rozmnażanie się co zapewne bakteria będzie czynić gdy otrzyma porcję pożywienia tak główną funkcją państwa jest zapewnianie sobie monopolu. Tak więc zarówno gdy karmimy bakterie i możemy być pewni że będą się rozmnażać płacąc każdy podatek możemy być pewni iż zostanie spożytkowany na rozrost państwa i wzmocnienie jego siły. To samo tyczy się również wzrostu podatków które zawsze rosną wraz w miarę bogacenia się społeczności, kiedy na przykład płacimy dwadzieścia dwa procent od tanich mebli woskowanych kwota ta nie zasili państwa zbyt mocno, jednak kiedy będziemy bogatsi i zamiast mebli woskowanych kupimy sobie szklane zrobione z tytanu to owe 22% już stanie się dużo poważniejszą kwotą. Kiedyś w normalnych czasach podatki były niskie, właśnie takim tendencjom swoją potęgę zawdzięczają U.S.A które budowane były na surowych polach, dobrym przykładem są stany zjednoczone w XIX wieku. Oczywiście owe dwa procent również rośnie wraz z wzrostem bogactwa społeczeństwa, co za tym idzie państwo zdobyte przez siebie fundusze inwestuje przede wszystkim w to by jego siła wzrosła, najlepiej krok po kroku dokładając po jednym procencie. Uważam więc że samo karmienie pasożyta z pewnością nie może prowadzić do normalnego stanu rzeczy lecz zawsze będzie wytwarzać patologię która w pewnym momencie może zakończyć się upadkiem całej cywilizacji.

Państwo ma monopol na energię

Jako że energia jest podstawą każdej gospodarki państwo nie mogło pozwolić sobie by tak ważny punkt strategiczny pozostawić w rękach prywatnych właścicieli, w tym wypadku obywateli. Wszak obywatel dla państwa jest realnym zagrożeniem i co gorsza zagrożeniem wewnętrznym dlatego nie należy go lekceważyć. Oczywiście państwo nie lubi obnosić się z tym że jest monopolistą gdyż wtedy otrzymują również monopol na wzbudzanie niechęci cenami prądu, dlatego po raz kolejny za nasze podatki wprowadza się propagandę mówiącą że jest zupełnie odwrotnie...niż jest.

Urząd Regulacji Energetyki (w skrócie URE, taką nazwą będziemy się posługiwać przez resztę artykułu) rozpoczął kampanie informacyjną na temat dostawców prądu oraz rynku energetycznego w Polsce. Jak się okazuje w służbie „konkurencji” wystąpią również aktorzy serialu telewizyjnego M jak Miłość, nie jest to pierwszy tego typu pomysł aby propagandę rozsiewać za pomocą tego serialu gdyż rząd na swoim koncie już ma drobny flirt z producentami. Niedawno minister edukacji Katarzyna Hall której pomysł na posyłanie sześciolatków do szkół (propaganda od najmłodszych lat daje najlepsze efekty) cieszy się bardzo słabym poparciem społecznym przeznaczyła nasze pieniądze na typową propagandę. Wtedy to producenci otrzymali pieniądze w zamian za to że jedna z bohaterek będąca w serialu przykładową matką miała wychwalać pomysł posyłania młodszych dzieci do szkół, tak więc jeśli jesteś przeciwny poczynaniom państwa ono bynajmniej z tego nie zrezygnuje. Będzie to jednak dla państwa sygnał do tego aby zabrać ci kolejne pieniądze i przeznaczyć je na wyspecjalizowaną i skuteczną propagandę, tak więc twoje pieniądze zostają użyte niczym broń bezpośrednio wobec ciebie.
Bohaterka serialu czyli grana przez Joanne Koroniewską Małgorzata Mostowiak przez dwa odcinki ma borykać się wraz z rodziną z cenami prądu, ich problem ma być rozwiązany właśnie poprzez zmienienie dostawcy prądu. Ponadto kampania informacyjna ma przedstawić informacje o tym że:

-Dla biednych prąd będzie tańszy. Natomiast resztę będą czekać podwyżki (11-05-10, 20:32)
-Przyszli akcjonariusze Tauronu będą mieli tańszy prąd(01-06-10, 03:00)
-URE chcę wprowadzić kary za zimowe przerwy w dostawie prądu (31-03-10, 20:13)
-Mieszkańcy Polski nie wiedzą że można zmienić dostawcę prądu(01-07-10, 17:36)
-Wyższe taryfy na prąd zostały zatwierdzone przez URE(24-01-10, 15:00)
-Rosja na Ukrainie zbuduje dwie elektrownie atomowe, czy do szansa na prąd płynący do Polski? (09-06-10, 20:22)

Według rządzących kampania prowadzona za nasze pieniądze ma nam pomóc w jaki sposób działa rynek, motywują się danymi o tym iż mimo faktu że od trzech lat gospodarstwa domowe oraz firmy mogą swobodnie zmienić dostawce prądu aż 89% ankietowanych Polaków stwierdziło że pierwszy raz o tym słyszy, Mariusz Swora twierdzi że ich kampania ma to zmienić.

Zastanawia mnie jednak jakie to ma znaczenie, podczas gdy ceny prądu u różnych dostawców różnią się maksymalnie kwotą dwóch-trzech złotych w skali miesiąca, zastanawia mnie również jak można mówić o konkurencji podczas gdy energetyka jest cały czas zmonopolizowana.
Przyjrzyjmy się w jaki sposób działa konkurencja na przykładzie producentów mebli, temat jest mi bliski gdyż mój znajomy ma wujka będącego producentem mebli w Małopolsce. Otóż zarówno Ja jak i Ty możemy stać się producentem mebli jeśli tylko będziemy tego chcieli, wystarcza nam kapitał lub materiały niezbędne do produkcji mebli oraz potrzebne uprawnienia. Sprawy biurokracji są jak najbardziej rozwiązywalne i możliwe do przejścia. Rynek mebli jest mniej więcej wolny i nie istnieje na nim monopol państwowy, znaczy to że nie urzędnik zadecyduje czy możesz czy nie produkować meble lecz nikt. Natomiast rynek i mieszkańcy Małopolski zakupujący meble od wujka producenta swoimi wyborami i swoim portfelem zadecydują czy dany producent jest potrzebny na rynku i czy jego towaru spełniają oczekiwania konsumentów. Czy jednak możemy się cieszyć taką samą konkurencją na rynku energetycznym co wśród producentów mebli? Przecież wytwarzanie energii jako podstawy gospodarki jest niezwykle intratnym zajęciem przynoszącym krociowe zyski, popyt na energię jest zawsze tak jak i konsumenci gotowi za nią zapłacić. Lecz wiem że jeśli chciałbym konkurować z innymi dystrybutorami prądu wiem że nie mógłbym liczyć na taką łatwość w wejściu w konkurencję co producent mebli.
Małopolska
owszem chętnie kupuje meble lecz jestem przekonany iż gdybym w pobliżu mojego miejsca zamieszkania założył małą elektrownię w której cena prądu była by tylko minimalnie wyższa od ceny jego wytworzenia nie musiałbym się martwić o brak klientów. Prawda jest taka że gdybym tylko chciał produkować prąd (nawet na własne potrzeby) nie wystarczyły by do tego zwykłe formalności urzędowe jakie wypełnia się podczas produkcji jakiegokolwiek innego towaru (po za tymi objętymi akcyzą i wymagających specjalnych uprawnień), nawet jeśli jakimś cudem otrzymałbym pozwolenie na wytwarzanie energii elektrycznej nie mógłbym nią dysponować zgodnie z moim zachciankami. Wpierw musiałbym taki prąd odsprzedać elektrowni (samemu finansując kabel przewody) by potem dopiero móc go odkupić po niższych cenach, tak czy siak musisz dopłacać do wyprodukowanego przez siebie prądu tak jakby nie był on twoją własnością.
Państwo jednak nadal uparcie będzie przekonywać ludzi za ich pieniądze że rynek energii w Polsce jest wolny, że działa konkurencja niosąca dla konsumentów ogromne oszczędności oraz że w Polsce nie ma socjalizmu. Dodając ten artykuł już na początku wiedziałem jaki będzie jego koniec, zazwyczaj pisząc swoje artykuły w trakcie dochodzę do nowych wniosków które zazwyczaj zdąże dodać i umieścić przed publikacją artykuły. Dzisiaj jednak nie zaskoczyło mnie nic gdyż działania jaśnie nam panujących są tak proste i przejrzyste że nie ma co kombinować, tak więc nie pozostaje mi nic innego niż kliknąć dodaj artykuł i czekać na oceny oraz komentarze.

Dziękuje :)

Licencja: Creative Commons
4 Ocena